Lothar. napisał/a
Cześć Andrzeju >;) Właściciel pił piwo to i psu coś kupił :) A takiego miłego psa to wszyscy lubią i częstują, to i pies lubi iść do baru >;)

Ja znam to z życia Wojtek. Dawno to było, chodziliśmy z braciakiem do przedszkola

. wracając, mama kupowała mu zawsze jakieś dropsy, czy cukierki w spożywczym który mijaliśmy. No ale raz odebrał nas ojciec

. Przechodząc koło tego sklepu, młodszy zaczął się wydzierać że chce ciuciu

. Ojciec albo nie miał kasy przy sobie, albo nie chciało mu się tam stać w kolejce. Żadne perswazje nie pomagały, mały się darł i kładł na chodniku. Ojciec był zmuszony dać mu parę klapsów. Oczywiście to nie pomogło, bo mały darł się jeszcze głośniej, ale już się nie kładł na chodniku. I jakoś dotarliśmy do domu

Ps.
Teraz to chyba niewyobrażalne żeby dać dzieciakowi manto na chodniku
Druga tura bez Bonżura...