Ja nie chcę taki być Michalino >;) Choć zauważyłem u siebie pewne zmiany >;) Inne mam podejście do paraliżu sennego. Pierwszy raz się modliłem, całkowicie nieskutecznie, drugi raz byłem przygotowany, przywaliłem im "bodiczkiem" to takie wejście piłkarskie, skuteczne poleciały "kredki z tornistra", trzeci raz warczałem pomimo złej sytuacji, sam nie wiem, ale chyba skutecznie. Wyraźne zmiany?