Prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedził w poniedziałek Stolicę Apostolską, gdzie spotkał się z papieżem. Podczas prywatnej audiencji ofiarował głowie Kościoła pierwsze francuskie wydanie książki Immanuela Kanta z końca XVIII wieku. Ale gdy do sieci wyciekła strona tytułowa dzieła, w mediach społecznościowych rozpętała się burza.
Reparacje wojenne. Niemiecki dziennik o szczegółach polskiej noty Reparacje wojenne. Niemiecki dziennik o szczegółach polskiej noty Papież przyjął prezydenta Francji już po raz trzeci. Tym razem Macron spędził w Watykanie trzy godziny, z czego aż 55 minut trwało samo prywatne spotkanie z Franciszkiem. Francuska książka z polską pieczątką. Doszło do dyplomatycznej wpadki? Zgodnie z protokołem gość i gospodarz wymienili się podarunkami - papież ofiarował prezydentowi dokumenty swego pontyfikatu i medal przedstawiający Bazylikę św. Piotra, natomiast szef francuskiego państwa wyjątkowe, bo pierwsze wydanie z 1796 roku rozprawy filozoficznej Immanuela Kanta "Projekt wiecznego pokoju". Emmanuel Macron et le pape François (photo Vatican) pic.twitter.com/Q0Ko82a6GR — LB2S (@LB2S) October 24, 2022 Jeszcze tego samego dnia na społecznościowym profilu francuskiego korespondenta gazety "La Croix" w Watykanie pojawiło się zdjęcie strony tytułowej bezcennego dzieła. Polscy internauci wychwycili jednak pewien szczegół, który wywołał lawinę komentarzy i dociekań na temat pochodzenia historycznej publikacji Kanta. "Niesamowite", "Żenujące". Macron dopuścił się paserstwa? Chodzi o widoczną pieczątkę z napisem "Czytelnia Akademicka we Lwowie". "Książki mają swoje życie. Emmanuel Macron, po audiencji, przekazał papieżowi wydanie z 1796 r. 'Projektu wieczystego pokoju' Immanuela Kanta. Zobaczcie na pieczęć biblioteczną. Niesamowite" - zauważył na Twitterze o. Grzegorz Kramer, jezuita. L'entretien entre Emmanuel Macron a pris fin, il a duré 55 minutes. Le président a offert au pape une édition de 1796 du Projet de paix perpétuelle" d'Emmanuel Kant (photo Vatican) pic.twitter.com/GcrGwbvcXF — LB2S (@LB2S) October 24, 2022 "To zdjęcie wywołało w Polsce spore zamieszanie - znaczek wyraźnie wskazuje, że książka podarowana papieżowi Franciszkowi przez prezydenta Francji była kiedyś własnością (wówczas) polskiej biblioteki uniwersyteckiej we Lwowie... Co najmniej żenujące..." - ocenił Robert Pszczel, dyplomata i ekspert z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, członek Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. ZOBACZ: Rosja. Siergiej Ławrow skomentował ujawnienie rozmów Emmanuel Macron - Władimir Putin Do takich wniosków przychyla się też szef Instytutu, Sławomir Dębski, który napisał w komentarzu: "Sprawa wymaga weryfikacji. Książka mogła być wymieniona przed II wojną światową (jako duplikat) na inną książkę ze zbiorów jakiejś innej biblioteki. Jednak Niemcy masowo plądrowali polskie biblioteki/archiwa, więc to nadal jest najbardziej prawdopodobne źródło pochodzenia". 🙄 pic.twitter.com/DCYbLV8BCg — Greg Zabrisky (@GregZabrisky) October 24, 2022 Obecność polskiej pieczątki na francuskim dziele podarowanym papieżowi skomentował również prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz. "Jakież to symboliczne! Pamiętacie z czasów PRL ten kawał o Breżniewie, szpanującym w OZN złotą papierośnica z dedykacją "Radziwiłłom - Czartoryscy"? No..." - przypomniał. ![]() Charakterystyczny exlibris pochodzący ze Lwowa zauważyła m.in. korespondentka Polskiej Agencji Prasowej w Rzymie Sylwia Wysocka, udostępniając zdjęcie strony tytułowej. Pieczątka na książce, jaką prezydent Macron wręczył papieżowi. https://t.co/sRPtR1egW0 — Sylwia Wysocka (@sylwiawys) October 24, 2022 https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-10-24/watykan-macron-przekazal-franciszkowi-cenna-ksiazke-jeden-szczegol-wywolal-burze-w-internecie/ |
"Bezcenna" książka. Za 2,5 tyś. Euro. No weź przestań...Wiesz co to jest na zachodzie 2,5 tyś Euro? To jedna pensja robola. Cześć Wojtek.
Druga tura bez Bonżura...
|
Prawdopodobnie ta książka została wypożyczona i nie zwrócona. Była wojna . Najpierw sowieci wywieźli stamtąd ok. 35 tyś książek. A potem do reszty ogołocili Niemcy...Sądzę że jeżeli chodzi o polskie dobra kultury, więcej jest w Rosji, niż w Niemczech. Oni potrafili jeszcze po wojnie wywozić...
Niemcy kradli ewentualnie ze zbiorów prywatnych...Robili to najczęściej oficerowie którzy mieli swoją osobną pocztę. Poza kontrolą. Ogólnie było zarządzenie wszystkie dobra kultury oddawać do Muzem Rzeszy. Ale kto sprawdzał oficera? Zwykły żołnierz nie miał żadnych szans coś ukraść, bo przecież nie będzie latał pod pachą z obrazem, hehehe. A za kradzież jakiejś srebrnej zastawy. Mógł dostać nawet kulkę. Bo naruszył rozporządzenie. W najlepszym wypadku...Front wschodni! Hehehe...
Druga tura bez Bonżura...
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Święta prawda. Cały czas to powtarzam...
Druga tura bez Bonżura...
|
Tylko że dziecko przechodzi rozterkę. W szkole co innego. W domu co innego. Ale my przecież przez to też przechodziliśmy? Hehehe.
Druga tura bez Bonżura...
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Tu możnaby powiedzieć kształtuje się zaufanie...Dziecka.
Druga tura bez Bonżura...
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Ja miałem to samo w pracy. Większość pukała się w głowę. Ale trzeba powoli, trzeba używać argumentów, faktów. Trzeba zmusić ludzi do myślenia. Bo niektórych myślenie boli, hehehe
Druga tura bez Bonżura...
|
Free forum by Nabble | Edit this page |