Jeszcze do całkiem niedawna byłem całkiem szczęśliwym facetem w związku z kobietą z którą zamierzałem spędzić reszte życia. Wprawdzie byliśmy ze sobą dość krótki czas, planowaliśmy wspólne wynajęcie mieszkania, a ja pomny na jej delikatne sugestie, zbierałem pieniądze na zaręczynowy pierścionek. Wszystko było dobrze do niedawna, kiedy trochę skomplikowało mi się życie na uczelni (jestem studentem). Wiadomo czasami zdarza się nie zdać egzaminu w trakcie sejsi, jednak do tego konkretnego przygotowywałem się niezwykle solidnie. Cóż klops, zdarza się. Wzburzony stwierdziłem, że potrzebuję się zresetować, więc razem ze wspomnianą już moją miłością udałem się na imprezę do znajomych. Nie zdążyłem nawet się mocniej napić gdy zacząłem słuchać z jej strony pretensji o tak dziwne rzeczy jak "zbyt częste i mocne trzymanie za rękę". Szybko się pokłóciliśmy i ku mojemu zaskoczeniu zerwaliśmy. Cóż miałem robić wyruszyłem do domu. Po drodze zrywając torebkę stawu skokowego. Na płaskim chodniku. Następnego dnia okazało się, że nie działa mój laptop. Kolejnego dnia zepsuł mi się telefon, a ja niechący zalałem idiotycznie postawiony w kuchni laptop znajomego. Po kilku dniach kontakt od rodziny - brat na intensywnej terapii. W tym samym czasie dowiedziałem się, że poza zniszczonym stawem mam jeszcze chore serce. Chyba życie próbuje mi udowodnić, że to, że moja była już dziewczyna jak mi się potem przyznała, robiła ze mnie międzyzwiązkową zapchajdziurę i robiła ze mnie przez kilka miesięcy idiotę wcale nie jest takie straszne jak mogłoby się wydawać.
|
Ale facet miał szczęście że tak się wykpił. Nie jest oczywistym że nie zrobił wcześniej coś co to zapoczątkowało.
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Jaki z tego morał? Życie pisze scenariusz samo. A jak szybko odeszło od niego, tzn. Że miłości żadnej tam nie było. Jak nie ma miłości, to nie można budować wspólnej przyszłości...
Druga tura bez Bonżura...
|
Mam inne spojrzenie Andrzeju, z wielkiej miłości to się robią wielkie nienawiści, a jak jest przyjaźń i szacunek to nikomu się krzywda nie dzieje :) a wręcz hmm przeciwnie >;))
|
To chyba nie inne spojrzenie...Tylko doświadczenie...Przez ciebie przemawia ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
Free forum by Nabble | Edit this page |