No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
12 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Lothar.




A przy okazji, po co tam iść?

kontrowersyjna sztuka K. Jandy
 Autor: Redakcja, źródło: materiały prasowe
Rybnickie Centrum Kultury zaprasza na spektakl „Ucho, gardło, nóż”, w którym główną rolę odgrywa Krystyna Janda.

Czas trwania spektaklu: 120 minut, jedna przerwa

 

Przekład: Grzegorz Brzozowicz

Adaptacja i reżyseria: Krystyna Janda

Scenografia: Magdalena Maciejewska

Występuje: Krystyna Janda

 

UWAGA: Spektakl dozwolony od lat 18!

 

Monodram Krystyny Jandy. Artystka gra i reżyseruje sama. Jest również autorką adaptacji teatralnej książki Vedrany Rudan (o tym samym tytule), na której oparty jest spektakl.

 

Tonka Babić, bohaterka kontrowersyjnego „Ucho, gardło, nóż” to kobieta po pięćdziesiątce, która spędza bezsenną noc. Leży w łóżku przy włączonym bez dźwięku telewizorze i, pochłaniając kolejne tabliczki czekolady, opowiada swoje życie. Przeskakuje z miejsca na miejsce. Tragiczne wydarzenia przeplata komicznymi epizodami, rwie narrację, droczy się z ciekawskim czytelnikiem-podglądaczem. Jest szczera aż do bólu, nie oszczędza nikogo, ale przede wszystkim nie oszczędza samej siebie.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Lothar.
Z zadowoleniem przyjąłem fakt, że kino na teatr zamieniła Krystyna Janda z córką. Mówiło się kiedyś, że kino zabije teatr, a tu proszę - w Warszawie to już chyba czwarta czy piąta sala kinowa, która oddała się teatrowi (Polonia, Bajka, Kapitol). Jeśli doliczyć do tego nową scenę Teatru Polskiego, Kamienicę Emiliana Kamińskiego czy planowaną salę w Pałacu Kultury, to przeżywamy prawdziwy boom teatralny w stolicy, co jest niechybnym znakiem, że kryzys nie jest taki groźny jak go malują. Jakby było bardzo źle, to kto by był takim wariatem, aby otwierać teatr? Kiedy się zbliżałem do budynku, z pewnym zdumieniem spostrzegłem, że razem ze mną spieszą grupki widzów płci żeńskiej. I rzeczywiście na widowni zdecydowanie dominowały kobiety. Naocznie mogłem więc się przekonać, jak bardzo Krystyna Janda jest popularna wśród pań, co jest niby znanym już fenomenem natury socjologicznej, ale siła tego zjawiska nie słabnie. Wierne widzki (tak to chyba trzeba powiedzieć w dobie feminizacji słów, skoro już przyjęło się mówić np. krytyczka) podążają za wybitną aktorką, gdziekolwiek się pojawi i cokolwiek by zrobiła. Nie zniechęcił wczoraj publiczności nawet chłód panujący na sali (chyba jednak nie z tego powodu Janda jako Wassa Żeleznowa przez cały spektakl chodzi w szubie i w futrzanej czapie). Wszyscy poderwali się na koniec do stojącej owacji, choć zobaczyli Jandę, którą rzadziej widują - mniej ekspresyjną, tłumiącą emocje, zimną. Nie wiem, czy Wassę można dopisać do najlepszych ról aktorki. Chyba nie, choć ma w przedstawieniu momenty, które się zapamiętuje, np. scena, gdy Wassa patrzy na nową służącą. Dziewczyna jest śmieszno-głupia i nie wie jeszcze do jakiego domu trafiła. A Wassa ogląda ją jak jakieś zwierzątko i śmieje się z niej w taki sposób, że już wiadomo, że dziewczyna nie będzie miała życia. Może w tej nieistotnej właściwie scenie Janda najbardziej obnażyła zły charakter swojej bohaterki. Nie ukrywam, że podziwiam Krystynę Jandę za jej energię i talent, z jakim rozwija swoje przedsiębiorstwo teatralne (tak to chyba trzeba nazwać). Jednak obserwując w miarę uważnie działalność Teatru Polonia, zadaję sobie pytanie: czy widziałem w nim naprawdę wybitne przedstawienie? Takie, które można by śmiało postawić w rzędzie najlepszych warszawskich spektakli ostatnich lat. Mogę o różnych spektaklach Polonii powiedzieć, że były niezłe, sympatyczne, posiadały swoje walory (głównie aktorskie), ale żaden nie wzbudził najwyższego zachwytu. Oczywiście tego rodzaju odczucia są względne. Podejrzewam, że wierna publiczność Krystyny Jandy pogoniłaby mnie za wygłaszanie takich herezji. Janda jest wszak boska! Chciałbym podzielić bezwzględny entuzjazm fanów aktorki i z czystym sumieniem powiedzieć: tak, to naprawdę świetne przedstawienie. Nie mogę tak powiedzieć o "Wassie".
W czym jest problem? Mogę tylko snuć domysły. Teatr Jandy ma znakomitą obsługę, przyjazną dla widzów, skuteczny tzw. pijar. Ale nie ma wśród współpracowników Jandy kogoś, kto pełni funkcję kierownika literackiego. Odnoszę wrażenie, że Janda budując repertuar swojego teatru kieruje się intuicją i przede wszystkim poszukuje materiału na role aktorskie. To jest oczywiście naturalne w przypadku aktorki. Myśli pod swoim kątem i kolegów, których chciałaby zatrudnić (a umie pozyskiwać świetnych partnerów, np. Jerzego Trelę, jak również wybierać młodych aktorów). Ale kierując się takimi kryteriami można dokonywać gorszych i lepszych wyborów. Być może Jandzie brakuje doradcy, który czasami by przed czymś przestrzegł, czasami coś podpowiedział, albo przynajmniej dopytał się, czy jest sens robić np."Wassę"? Co właściwie chcemy tym spektaklem powiedzieć publiczności?
Nie wiem co prawda, czy takich mądrych doradców, do których Krystyna Janda miałaby zaufanie, łatwo znaleźć. To by musiał być ktoś w stylu dawnych, z prawdziwego zdarzenia kierowników literackich, jakim np. przy Erwinie Axerze był Adam Tarn albo Marczak-Oborski i Puzyna w Teatrze Dramatycznym w pierwszych latach jego działalności. Nie chodziłoby, broń Boże, o tak modnego teraz dramaturga. Tych mądrali, co to każą aktorom czytać Żiżka, Agambena, Lacana i przepisują na nowo Szekspira zostawmy innym teatrom.

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a




A przy okazji, po co tam iść?

kontrowersyjna sztuka K. Jandy
 Autor: Redakcja, źródło: materiały prasowe
Rybnickie Centrum Kultury zaprasza na spektakl „Ucho, gardło, nóż”, w którym główną rolę odgrywa Krystyna Janda.

Czas trwania spektaklu: 120 minut, jedna przerwa

 

Przekład: Grzegorz Brzozowicz

Adaptacja i reżyseria: Krystyna Janda

Scenografia: Magdalena Maciejewska

Występuje: Krystyna Janda

 

UWAGA: Spektakl dozwolony od lat 18!

 

Monodram Krystyny Jandy. Artystka gra i reżyseruje sama. Jest również autorką adaptacji teatralnej książki Vedrany Rudan (o tym samym tytule), na której oparty jest spektakl.

 

Tonka Babić, bohaterka kontrowersyjnego „Ucho, gardło, nóż” to kobieta po pięćdziesiątce, która spędza bezsenną noc. Leży w łóżku przy włączonym bez dźwięku telewizorze i, pochłaniając kolejne tabliczki czekolady, opowiada swoje życie. Przeskakuje z miejsca na miejsce. Tragiczne wydarzenia przeplata komicznymi epizodami, rwie narrację, droczy się z ciekawskim czytelnikiem-podglądaczem. Jest szczera aż do bólu, nie oszczędza nikogo, ale przede wszystkim nie oszczędza samej siebie.
Super ten mem!
Ide do pracy,miłego!:)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Lothar.
Nie zasiaduj się w pracy, Michalino >;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Sylwia
Administrator
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
I dobrze jej tak!
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Lothar.
Dobrze jej tak >;)) Ci co się nie chcieli szczepić, mieli nie mieć Pracy, w/g pani Jandy. A kto pod kim dołki kopie, to sam w nie wpada >;;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Sylwia
Administrator
I co kto komu życzy, to sam dostaje ;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Lothar.
No to.... dużo szczęścia i radości, Serenko >;)))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Sylwia
Administrator
Lothar. napisał/a
No to.... dużo szczęścia i radości, Serenko >;)))
Z wzajemnością Skarbie
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Lothar.
 >;)*
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a




A przy okazji, po co tam iść?

kontrowersyjna sztuka K. Jandy
 Autor: Redakcja, źródło: materiały prasowe
Rybnickie Centrum Kultury zaprasza na spektakl „Ucho, gardło, nóż”, w którym główną rolę odgrywa Krystyna Janda.

Czas trwania spektaklu: 120 minut, jedna przerwa

 

Przekład: Grzegorz Brzozowicz

Adaptacja i reżyseria: Krystyna Janda

Scenografia: Magdalena Maciejewska

Występuje: Krystyna Janda

 

UWAGA: Spektakl dozwolony od lat 18!

 

Monodram Krystyny Jandy. Artystka gra i reżyseruje sama. Jest również autorką adaptacji teatralnej książki Vedrany Rudan (o tym samym tytule), na której oparty jest spektakl.

 

Tonka Babić, bohaterka kontrowersyjnego „Ucho, gardło, nóż” to kobieta po pięćdziesiątce, która spędza bezsenną noc. Leży w łóżku przy włączonym bez dźwięku telewizorze i, pochłaniając kolejne tabliczki czekolady, opowiada swoje życie. Przeskakuje z miejsca na miejsce. Tragiczne wydarzenia przeplata komicznymi epizodami, rwie narrację, droczy się z ciekawskim czytelnikiem-podglądaczem. Jest szczera aż do bólu, nie oszczędza nikogo, ale przede wszystkim nie oszczędza samej siebie.
Najgorzej jak ktoś gryzie rękę która go karmi...Hehehe. Aktorzy to specyficzne środowisko. Ale najgorzej jak komuś...Jakby to powiedział Ferdynand Kiepski..."Uderza do łeba"...Hehehe.
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: No nie wiem pani Janda tak mnie straszyła wirusem że się "nie wybieram" na imprezy masowe >;))

Lothar.
To ciekawe stanowisko Andrzeju >;) Dzień dobry >;)) Może istotnie pani Jandzie "woda sodowa, na dekiel wali" i nie dostrzega że feminizm i zmanierowany lewicowy intelektualizm, jest niszowy i z tego nie utrzyma się Teatru bo to.... Rozrywka. A ludzie chcą się bawić >;)) Nawet pan Szekspir wystawiał: Wesołe kumoszki z Windsoru gdzie panie w średnim wieku okładają się patelniami >;PP (drogie panie :) wolę sobie nic nie wyobrażać  ) a wykpiony przez nie szlachcic lata goły >;))

Sztuka rozgrywa się wśród mieszczan z Windsoru w ciągu kilku dni. Najważniejszy wątek dotyczy sir Johna Falstaffa, rubasznego szlachcica, który postanawia uwieść równocześnie dwie zamężne mieszczki – panią Page i panią Ford. Nie wie jednak, że obie są przyjaciółkami i dowiadują się o jego planie. Postanawiają zemścić się na nim, robiąc mu serię żartów. Falstaff kończy w Tamizie, gdzie zostaje wyrzucony razem z brudną bielizną, innym razem przebrany za starą kobietę zbiera chłostę od męża jednej z nich, wreszcie jest wystawiony na pastwę dzieci przebranych w środku nocy za duszki leśne. Autor wprowadził dwa wyraźnie wyeksponowane wątki poboczne. Pierwszy dotyczy zazdrosnego pana Forda, który chcąc przetestować wierność swej żony, a nie wiedząc nic o jej żartach, w przebraniu opłaca jeszcze Falstaffa, byle ten dalej chciał ją uwodzić. Drugi wiąże się z zalotami wobec córki państwa Page, która ma trzech wielbicieli: każde z jej rodziców woli innego z nich, a ona sama tego trzeciego.