Lothar. napisał/a
Myślę, że po pewnych hmm interakcjach ze samym ze sobą, w sprzężeniu zwrotnym, można sobie zrobić krzywdę. Cieszę się że się nauczyłem zatrzymywać myślenie i jestem w swym umyśle "sam" jako osobowość dominująca >;))
No to gratuluję,mnie się nie udało.
Nawet nie próbowalam;)
W sumie to wiesz,że można stworzyc siebie samego na nowo?
Przestawić myslenie,za mysleniem idą czyny i juz jesteś kims innym;))
W dodatku może to byc pomocne np.w urzędzie,gdzie z petenta zamieniamy się w pewnego siebie,wymagajacego obywatela itd.;)
Inna sprawa,zeby nie przeginać by nie doznac dysonansu poznawczego;)No bo jak sobie wmówię,że jestem king bruce lee i spotkam karateke na swojej drodze to może byc ciekawie

Albo jak 80letnie babacia uzna,ze moze wziąć udzial w miss polonia.....