Lothar. napisał/a
Jak bym się wykosztował na nowe auto, to bym się stresował, a tak mogę "przycisnąć" wpychacza, niech wali jak wymusza. >;)) Ale przeważnie jestem zmęczony i zobojętniały na te wyczyny i nie chcę aby we mnie budziły agresję i abym źle życzył ludziom >;)
Teraz...W dobie oszczędzania na paliwie, te drogie bryki, zostają na światłach, daleko w tyle za mną, hehehe. Moje auto jest lekkie, a na paliwie nie oszczędzam. Ten kto chce mnie na światłach ścignąć , musi na prawdę, dobrze depnąć...
Druga tura bez Bonżura...