Mam męża-magika. Sprawił, że całe nasze oszczędności wyparowały. Wszyscy jego koledzy grają na giełdzie i dorobili się olbrzymich pieniędzy, więc on też postanowił zainwestować. W przeciwieństwie do nich nie poprzedził tego miesiącami doszkalania się i eksperymentów na małą skalę. Nie, on zainwestował wszystko na raz, bo skoro tamtym się udaje, to nie może być nic nadzwyczaj trudnego. Zorientowałam się dopiero po paru miesiącach, kiedy siostra poprosiła mnie o pożyczkę na wykończenie domu i zajrzałam na nasze konto oszczędnościowe. Zostało z tego teraz jakieś 10%!