Alicja napisał/a
Odchodzi pokolenie z żelaza.
Pokolenie ludzi, którzy nie mieli nic - a dali wszystko.
Którzy sami nie mieli szans na studia, ale wykształcili swoje dzieci.
Nie posiadali luksusów, a mimo to nigdy nie brakowało im najważniejszego - miłości, szacunku i siły.
To ludzie, którzy nie znali słowa „wygoda”.
Pracowali od świtu do nocy, z pęcherzami na dłoniach, z dumą w sercu.
Nie mówili o wartościach - oni nimi żyli.
Nie kupowali szczęścia - tworzyli je z małych rzeczy.
To pokolenie, które potrafiło naprawić, zamiast wyrzucić.
Kochać, zamiast kalkulować.
Pomagać, zamiast oceniać.
Oni nie mieli wszystkiego, ale mieli siebie. I to wystarczało.
Dziś powoli odchodzą - cicho, bez żalu, z godnością.
Z rękami spracowanymi, ale czystymi.
Z sercami pełnymi pokoju, bo wiedzą, że zrobili wszystko, co mogli.
Odchodzą żelaźni ludzie, by zrobić miejsce pokoleniu z kryształów - delikatnemu, kruchszemu, wrażliwszemu.
Ale niech pamięć o nich zostanie - jak stara fotografia, która przypomina nam,
że prawdziwa siła nie krzyczy.
Prawdziwa siła - po prostu trwa.
Świetnie ujęte Ewo, takiej degrengolady jaka ma miejsce aktualnie i nieustannie brnie do przodu, nie było wcześniej.
Pomieszanie wartości, odwrócona skala wartości.
My naprawdę żyjemy na przełomie czasów, bo jak długo jeszcze, ile jeszcze, jak bardzo jeszcze można się upodlić, odczłowieczyć...