Konia z rzędem temu...

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
12 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Konia z rzędem temu...

Amigoland
Kto mi powie jak wyglądało zamknięcie grobu Faraona Tutanchamona. przypomnę że grób pozostał w stanie nienaruszonym do 1922 roku...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Lothar.
Pracowali tam Fachowcy Andrzeju >;PP Choć i w czasach faraonów były dwa małe włamania do grobowca >;)

Klątwa Tutanchamona – miejska legenda powstała po nagłej śmierci lorda Carnarvona kilka miesięcy po odkryciu w 1922 roku grobowca faraona Tutanchamona w Dolinie Królów, mająca tłumaczyć serię rzekomo tajemniczych zgonów osób związanych z ekspedycją jako karę za zakłócenie spoczynku władcy.
Spis treści

    1 Legenda
    2 Wytłumaczenie
    3 Przypisy
    4 Bibliografia

Legenda
Wydobyta z grobowca złota maska Tutanchamona

George Herbert, 5. hrabia Carnarvon i współodkrywca grobowca Tutanchamona, niecałe sześć miesięcy po jego odkopaniu zmarł nagle w Kairze. Zgodnie z treścią legendy, archeologowie w trakcie swojej pracy mieli zignorować wyrytą na drzwiach grobowca inskrypcję, która zawierała klątwę grożącą śmiercią osobom zakłócającym wieczny sen króla. Wkrótce potem kobra, święty wąż faraonów, miała pożreć kanarka należącego do drugiego kierownika ekspedycji, Howarda Cartera. W dniu śmierci hrabiego Carnarvona jego pies miał głośno zawyć i zdechnąć, a w całym Kairze wysiadła elektryczność[1][2].

Nagły zgon hrabiego Carnarvona miał zapoczątkować serię tajemniczych śmierci osób związanych z odkryciem grobowca. W 1930 roku spośród osób biorących udział przy odkopywaniu grobu przy życiu pozostał już tylko Howard Carter[3]. Prasa nieustannie donosiła o kolejnych ofiarach klątwy, których miało być łącznie ponad 20. Sprawę rzuconych rzekomo na grobowiec przez egipskich kapłanów klątw nagłaśniał także słynny pisarz Arthur Conan Doyle, będący zwolennikiem teorii spirytystycznych[4]. Wśród nazwisk wymieniano m.in. obecnego przy otwarciu komory grobowej A.C. Mace’a, przyrodniego brata hrabiego Carnarvona Aubreya Herberta, prześwietlającego mumię promieniami Roentgena Douglasa Reida, egiptologa Artura Weigalla, a także lorda Westbury i jego syna[5]. W ciągu kilku lat wszyscy oni zmarli w wyniku chorób, wypadków lub popełnili samobójstwa[4][5].
Wytłumaczenie
Hrabia Carnarvon, zmarły sześć miesięcy po odkryciu grobowca na skutek komplikacji zdrowotnych po ukąszeniu moskita

Legenda o „klątwie faraona” została stworzona w latach 20. przez szukającą sensacji prasę. W rzeczywistości jest wytłumaczalna bez odwoływania się do interwencji czynników nadprzyrodzonych, a wiele zawartych w niej informacji jest nieprawdziwych. Hrabia Carnarvon był poważnie chory już przed wyjazdem do Egiptu[6], a jego śmierć wywołana była bezpośrednio ukąszeniem moskita[5]. Także A.C. Mace od dłuższego czasu chorował i z powodu problemów zdrowotnych w pewnym momencie zrezygnował z udziału w wykopaliskach[5]. Opowieść jest często niespójna: pożarcie przez kobrę kanarka Cartera w zależności od wariantu opowieści różni się czasem i miejscem, umiejscawiane jest m.in. w dniu otwarcia grobowca lub śmierci hrabiego Carnarvona. Także śmierć psa hrabiego Carnarvona umieszczana jest niekonsekwentnie raz w jego domu w Londynie, innym razem w Kairze[2]. Awarie energii elektrycznej w ówczesnym Kairze zdarzały się regularnie, zaś awaria w dniu śmierci hrabiego Carnarvona objęła tylko niewielką część miasta i nastąpiła już po jego zgonie[2]. Prezentowane listy ofiar różnią się między sobą i często wciągane są na nie osoby niemające związku z odkryciem grobowca[6]. Zaliczeni do grona zmarłych na skutek klątwy lord Westbury i jego syn nie byli w żaden sposób związani z ekspedycją i mumią[7]. Na liście znalazł się także bliżej nieokreślony kustosz British Museum, w którym w rzeczywistości nie było żadnych przedmiotów pochodzących z grobowca[4]. W doniesieniach prasowych za ofiarę faraona uznany został nawet zmarły w Ameryce przypadkowy człowiek nazwiskiem Carter, tylko z powodu zbieżności nazwiska z odkrywcą grobu[7]. Nie wiadomo też, dlaczego klątwie miałby ujść sam Howard Carter, który zmarł dopiero w 1939 roku[6][8].

Opowieść o wyrytej na drzwiach grobowca klątwie jest nieprawdziwa. Przekleństwa rzucane na rabusiów grobów zdarzały się niezwykle rzadko i znajdowane są tylko w nielicznych miejscach, a większość inskrypcji zawiera jedynie życzenia dobrego życia pozagrobowego dla zmarłego. W grobowcu Tutanchamona żadnej inskrypcji z przekleństwami w ogóle nie było[6][7][8]. Spekuluje się, iż część zgonów tłumaczonych „klątwą” mogły wywołać obecne w komorze grobowej jakieś rodzaje uśpionych bakterii lub grzybów, jak również możliwe radioaktywne związki chemiczne[2].

Sam Howard Carter publicznie zaprzeczał istnieniu jakiejkolwiek „klątwy”, porównując ją do historyjek o duchach[7][8]. Także niemiecki archeolog Georg Steindorff po zbadaniu sprawy zdementował w roku 1933 legendę o klątwie, potwierdzając brak rzekomej inskrypcji w grobowcu i dowodząc, iż nazwiska ofiar zostały zestawione przypadkowo[7].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kl%C4%85twa_Tutanchamona
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Cześć Wojtek. W artykule który czytałem. nie ma o tym wzmianki, że grób był już plądrowany. Wiesz jak to jest, ten "odkrywca" grobu Howard, mógł coś zabrać, nie sklasyfikować i powiedzieć..."Nasi już tu byli" Hehehe.
A teraz zobacz samo zabezpieczenie grobu...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Amigoland
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Lothar.
Trudno się przyznać do tego, że dobra klątwa to i sięgnie po tak długim czasie. Nieładnie jest plądrować czyjeś groby, tym bardziej, jak ktoś wierzył w to że życie pozagrobowe zależy od wyposażenia grobowca. To zwyczajne świństwo i wcale się nie dziwię że złodziejom grobów zwanymi dla niepoznaki "naukowcami" to głowy pourywało. Osobiście to bym wolał zaminować minami przeciwpiechotnymi, ale one mogą nie przetrwać tysiącleci, a klątwa jak najbardziej >;)) Oni zwyczajnie bezpowrotnie zniszczyli ten grobowiec.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Amigoland
Lothar napisał/a
Trudno się przyznać do tego, że dobra klątwa to i sięgnie po tak długim czasie. Nieładnie jest plądrować czyjeś groby, tym bardziej, jak ktoś wierzył w to że życie pozagrobowe zależy od wyposażenia grobowca. To zwyczajne świństwo i wcale się nie dziwię że złodziejom grobów zwanymi dla niepoznaki "naukowcami" to głowy pourywało. Osobiście to bym wolał zaminować minami przeciwpiechotnymi, ale one mogą nie przetrwać tysiącleci, a klątwa jak najbardziej >;)) Oni zwyczajnie bezpowrotnie zniszczyli ten grobowiec.
To fakt, klątwa działała. Dlatego miejscowi nie ruszali tego grobowca, chociaż na pewno wiedzieli gdzie on jest. Jeżeli chodzi o grobowce, archeolodzy cały czas plądrują grobowce. "Dzięki" temu można się dużo dowiedzieć o przodkach. Także archeolodzy to "hieny cmentarne"...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Szeroko rozprzestrzeniona legenda o klątwie faraona, jaka miała spaść na osoby, które zakłóciły spoczynek władcy egipskiego, zaczęła powstawać po nagłej śmierci Carnarvona w trakcie prac terenowych związanych z eksploracją grobowca[19]. Do 1930 roku z całego zespołu pracującego przy odkryciu żywy pozostał tylko sam Carter[35]. Prasa podawała ponad dwadzieścia nazwisk osób związanych z pracami przy grobie Tutanchamona, które zmarły do 1930 r., choć jak później wyjaśnił Carter i inni archeolodzy, część z tych osób nie miała nic wspólnego z odkryciem i pracami przy nim[

https://pl.wikipedia.org/wiki/Grobowiec_Tutanchamona


Dziwny zbieg okoliczności

W 1925 r. antropolog Henry Field przypomniał sobie, jak Howard Carter podarował swemu przyjacielowi sir Bruce'owi Ingramowi przycisk do papieru wykonany ze zmumifikowanej dłoni, na której była bransoletka z wizerunkiem skarabeusza z inskrypcją: „Bądź przeklęty ty, który dotykasz mojego ciała. Nawiedzi cię ogień, woda i zaraza". Wkrótce potem spłonął dom Ingrama, a po odbudowaniu został zniszczony przez powódź.

Wbrew legendzie klątwa Tutanchamona nie była jednak równie skuteczna i błyskawiczna. Na 58 osób obecnych przy otwarciu grobu Tutanchamona osiem zmarło w ciągu 12 następnych lat. Wśród nich był lord George Herbert, piąty earl Carnarvon, który sfinansował odkopanie grobowca.

Artur Weigall, brytyjski egiptolog, scenarzysta i korespondent „Daily Mail", opisał, jak egipscy robotnicy z niesmakiem obserwowali, że lord Carnarvon żartował sobie w chwili wchodzenia do grobowca. Ale czy to mogło skierować przeciw niemu ostrze klątwy?

Bez wątpienia otwarcie grobu i złamanie pieczęci podziałało na wyobraźnię różnej maści łowców sensacji. Na dwa tygodnie przed śmiercią lorda Carnarvona poczytna angielska pisarka Marie Corelli opublikowała w „New York World" całkowicie zmyślony przez nią list, w którym cytowała fragmenty fikcyjnej książki będące jakoby ostrzeżeniem przed straszną karą mającą spotkać intruzów naruszających wieczny spoczynek faraona. Twórca postaci Sherlocka Holmesa, sir Artur Conan Doyle sugerował, że śmierć Carnarvona spowodowana została przez żywioły, którymi kapłani egipscy zabezpieczyli grób i mumię młodego władcy. Zapominano przy tym, że lord Carnarvon był starszym i bardzo schorowanym człowiekiem.

To jednak nie zmienia faktu, że pewne wydarzenia mogły wywoływać niepokój. Na kilka godzin przed śmiercią lorda, o drugiej nad ranem, jego pies zaczął wyć i zakończył życie. Tego samego dnia podczas porannego golenia lord zaciął na swoim policzku miejsce ukąszenia przez komara nilowego i zainfekował ranę. Zmarł 5 kwietnia 1923 r., 4 miesiące i 7 dni po otwarciu królewskiego grobu. Zdumiewa fakt, że gdy dokonano autopsji mumii Tutanchamona, na lewym policzku mumii znaleziono podobny ślad po naciętym miejscu ukąszenia owada. Niestety, nie można było dokładnie porównać go ze śladem na policzku Carnarvona, gdyż ten został pochowany pół roku wcześniej.
Czarna seria zgonów

Carnarvon był najbardziej znaną „ofiarą" rzekomej królewskiej klątwy. Wśród osób będących przy otwarciu grobowca był także finansista George Jay Gould, u którego wkrótce po wizycie na stanowisku odkrywczym Cartera wystąpiła silna gorączka, która doprowadziła do śmierci Goulda 16 maja 1923 r.

10 lipca 1923 r. 23-letni bej Egiptu, książę Ali Kamel Fahmy, został zastrzelony w hotelu Savoy przez swoją żonę Marguerite Alibert. Istnieje przypuszczenie, że zrobiła to pod wpływem swojego kochanka, sławnego okultysty Alisteira Crowleya, zafascynowanego tematem klątwy faraonów.

To był dopiero początek serii tajemniczych zgonów. 26 września 1923 r. zmarł pułkownik Aubrey Herbert, brat przyrodni lorda Carnarvona. Był dyplomatą, podróżnikiem i członkiem parlamentu. Przyczyną śmierci było zakażenie krwi powstałe w wyniku operacji mającej zatrzymać postępującą chorobę oczu. Z kolei 15 stycznia 1924 r. zmarł sir Archibald Douglas-Reid, radiolog, który prześwietlił mumię promieniami Roentgena. Przyczyna jego choroby i śmierci nie została dotąd wyjaśniona.

Klątwa zdawała się działać dalej, wywołując coraz większy niepokój wśród uczestników otwarcia grobu Tutanchamona. 19 listopada 1924 r. gubernator Sudanu sir Lee Stack został zastrzelony w zamachu podczas przejazdu samochodem ulicami Kairu przez bojówkę studentów. Cztery lata później zmarł na skutek zatrucia arszenikiem Artur C. Mace, członek ekipy wykopaliskowej Howarda Cartera.

Mervyn R. Herbert, brat przyrodni lorda Carnarvona, zmarł 26 maja 1929 r. w ambasadzie Wielkiej Brytanii w Rzymie. Jak donosił londyński „The Times", śmierć nastąpiła w wyniku zapalenia płuc na tle malarycznym.

Opinia publiczna wyczekiwała kolejnych zgonów wśród członków ekipy Cartera. 15 listopada 1929 r. zmarł w swoim łóżku w klubie Mayfair kapitan Richard Bethell, osobisty sekretarz Howarda Cartera. Przyczyną śmierci było prawdopodobnie uduszenie. 20 lutego 1930 r. samobójstwo popełnił jego ojciec, Richard Bethell, Trzeci Baron Westbury, który z niewyjaśnionych przyczyn rzucił się z siódmego piętra swojego apartamentu.

Nie wszystkie osoby obecne podczas pamiętnego otwarcia królewskiego grobu zmarły z niewyjaśnionych przyczyn. Sam Howard Carter, który 16 lutego 1923 r. jako pierwszy wszedł do komory grobowej, zmarł 2 marca 1939 r. w wieku 64 lat na nowotwór krwi. Córka lorda Carnarvona, lady Evelyn Herbert, zmarła dopiero po 57 latach. Amerykański archeolog John Ora Kinnaman zmarł w 39 lat po odkryciu grobowca.

Nie zmieniało to jednak faktu, że większość opinii publicznej naprawdę uwierzyła w klątwę faraonów. Przesądny Benito Mussolini nakazał nawet usunięcie darowanej mu mumii egipskiej ze swojej rezydencji w Palazzo Chiqi.
Z klątwą nie ma żartów

Na Zachodniej Pustyni Egiptu w Oazie Baharija znajduje się wielkie cmentarzysko nazwane Doliną Złotych Mumii. Odkrył je w 1996 r. sławny egipski egiptolog dr Zahi Hawass. Dotychczas wykopano tam przeszło 250 mumii sprzed minimum dwóch tysięcy lat. Archeolodzy oceniają, że na tym cmentarzysku spoczywa przeszło dziesięć tysięcy mumii.

Kiedy w 2001 r. dr Zahi Hawass znalazł tam sarkofag pokryty sproszkowanym hematytem, zmusiło to cały jego zespół do natychmiastowego wycofania się i założenia masek tlenowych oraz specjalnych kombinezonów ochronnych, jakich używają lekarze walczący w Afryce z wirusem Ebola.

Dr Hawass nie ukrywa swojej fascynacji klątwami zabezpieczającymi mumie i groby starożytnego Egiptu. Twierdzi nawet, że jako naukowiec zajmujący się na co dzień mumiami i artefaktami pogrzebowymi sam był pośrednio obiektem klątwy. Hawass opowiadał, że jako młody archeolog prowadził wykopaliska w Kom Abu-Bellou. Musiał odtransportować szereg artefaktów z grecko-rzymskich stanowisk badawczych. Tego samego dnia umarł jego kuzyn, a dokładnie rok później zmarł jego wuj. W trzecią rocznicę śmierci kuzyna zmarła ciotka archeologa. Przypomniał sobie wtedy, że podczas wykopalisk grobów budowniczych piramid w Gizie napotkał i odcyfrował tekst klątwy: „Wszyscy, którzy naruszą spokój tego grobu, będą mieli spotkanie z krokodylem w wodzie i wężami na lądzie. Zaatakuje ich także hipopotam w wodzie i skorpiony na lądzie".

Zahi Hawass nie należy do ludzi przesądnych, ale w późniejszym okresie, gdy w Baharija Oasis odkopał i zabrał do muzeum mumie dwojga dzieci, zaczęły go nękać koszmarne i nieustające sny z udziałem dzieci. Sny ustały, gdy dołączył do dziecięcych mumii w muzeum mumię ich ojca.

Także nasi rodacy doświadczyli egipskiej klątwy. Pierwszym polskim amatorem egiptologiem stał się podróżnik Mikołaj Krzysztof Radziwiłł, nazywany „Sierotką". Był człowiekiem o niespożytej energii i wielu zainteresowaniach. Fascynował się kulturą antyczną i biblijną. Potężny i bardzo majętny magnat polski piastował wiele wysokich stanowisk państwowych. Zdecydował się na konwersję z kalwinizmu na katolicyzm i, aby nadać temu wydarzeniu symboliczną rangę, odbył w latach 1582–1584 pielgrzymkę do Ziemi Świętej, a także zwiedził Syrię i Egipt. Oczarowany wielkimi budowlami kupił w okolicach piramidy Cheopsa mumie mężczyzny i kobiety. Pragnął przetransportować je do kraju i tam wystawiać na pokaz. Podczas żeglugi powrotnej w okolicach Cypru statek transportujący mumie znalazł się w środku straszliwego sztormu. Przesądni marynarze wymusili na pierwszym polskim niefortunnym „egiptologu" wyrzucenie mumii i innych znalezisk za burtę. Kiedy to zrobili, sztorm natychmiast ustał. Obie mumie zamiast w Dolinie Królów spoczęły na dnie Morza Śródziemnego.
Bakterie niewinne

Rzekoma klątwa faraonów zwróciła wreszcie uwagę naukowców. Najnowsze badania wskazują, że na ścianach grobowca Tutanchmona mogły znajdować się bakterie, które dostawały się z każdym oddechem do płuc. Czy były jednak śmiertelnym zagrożeniem dla odwiedzających grobowiec?

Epidemiolog, prof. F. De Wolfe Miller z Departamentu Medycyny Tropikalnej, Mikrobiologii i Farmacji Uniwersytetu Hawajów w Manoa, postanowił bliżej przyjrzeć się „klątwie Tut", jak w amerykańskiej publicystyce skrótowo nazywają ją naukowcy i publicyści.

„Nie znamy – twierdzi prof. Miller – ani jednego przypadku negatywnego oddziaływania bakterii grobowych na archeologów czy turystów". Wtóruje mu w tej opinii profesor archeologii Joseph Wegner z Uniwersytetu w Pensylwanii: „Jeśli nosimy maski wewnątrz grobowców, to tylko po to, aby zabezpieczyć nasz system oddechowy bardziej przed wszechobecnym kurzem niż przed pleśnią, grzybami czy innymi niebezpiecznymi materiałami".

Badacze, a także turyści stanowią dla tych starożytnych grobowców i znajdujących się tam mumii większe zagrożenie niż potencjalne zarazki, które miałyby wypełniać komorę grobową. W swojej książce pt. „Niebezpieczne miejsca: Zdrowie, bezpieczeństwo i archeologia" prof. Kenneth Feder z Central Connecticut State University w New Britain wskazał na szereg niebezpieczeństw dla komór grobowych i samych mumii. Niezależnie od nieszkodliwych dla zwiedzających zarazków, to sami zwiedzający przynoszą ze sobą zarazki i wilgoć zawartą w ich oddechach, które powodują rozwój pleśni, co z kolei niszczy rysunki i inskrypcje na ścianach komór grobowych. Zakonserwowane, mające tysiące lat powietrze w grobowcu Tutanchamona było dla lorda Carnarvona paradoksalnie bezpieczniejsze niż to wypełniające świat zewnętrzny Doliny Królów.

Żeby znaleźć wyjaśnienie rzekomej klątwy, egiptolodzy postanowili odtworzyć szczegóły pochówku królewskiego. W zespole badawczym znaleźli się: konserwator dr Christian Eckman, prof. Salima Ikrem z American University w Kairze, dr Christopher Naunton oraz dyrektor wybudowanego kosztem miliarda dolarów Wielkiego Muzeum Egiptu dr Tarek Tawfik.

Starożytni Egipcjanie przywiązywali ogromną wagę do śmierci i życia pośmiertnego. Każdy faraon rozpoczynał swe panowanie od budowy grobowca, który musiał być wspaniały i wypełniony przedmiotami potrzebnymi władcy w życiu po śmierci. Komnata grobowa wypełniona była 400 figurkami służących. Zgodnie z tradycją każda z figurek powinna była mieć odwzorowaną tylko twarz zmarłego władcy. Ku zdumieniu badaczy w przypadku grobowca Tutanchamona wcale tak nie było. Dowodzi to, że te figurki zostały już użyte w innym pochówku. Jak stwierdzili współcześni badacze, na 5000 artefaktów blisko 25 proc. było już użytych w innych pochówkach. Dowodzi to bardzo burzliwych okoliczności wstąpienia na tron młodego władcy i jego szybkiej, niespodziewanej śmierci.
Tajemnicza maska

Tutanchamon wstąpił na tron faraona w wieku 9 lat, a śmierć dosięgła go, gdy miał 19 lat. Był synem króla kacerza Amenhotepa IV, który zmienił imię na Echnaton (kontynuował politykę swojego ojca Amenhotepa III i próbował zastąpić politeistyczną wiarę Egiptu w kult jednego boga – Atona).

Echnaton musiał się zmierzyć z potężną kastą kapłańską, z którą w konsekwencji przegrał. Jego syn Tutanchamon był jako władca bezwolny. W jego imieniu rządzili dwaj regenci: Aj i Horemheb, którzy skutecznie przywracali wiarę w boga Amona. Likwidowali zarazem pozostałości heretyckich rządów Echnatona i kultu Słońca w osobie jedynego boga Atona. Mumia Tutanchamona pochowana została w trzech trumnach, a kolejne zdziwienie badaczy budziła środkowa trumna wykonana nie ze złota.

Badanie samej mumii rozpoczęto 11 listopada 1925 r. Zaskoczenie uczonych wzbudził sposób mumifikacji zwłok młodego władcy. Wbrew tradycji balsamowania nie wykonano w lewym boku nacięcia ciała. Otwór, przez który wyciągano narządy wewnętrzne, uczyniono w nieco innym miejscu. Może to dowodzić niechlujnej lub nieprofesjonalnej pracy balsamistów, wynikającej z pośpiechu lub celowego niedbalstwa. Dowodem na to jest fakt, że wbrew wszelkim regułom usunięto serce faraona, które w wierzeniach Egipcjan miało służyć w życiu pozagrobowym do myślenia i odczuwania uczuć. Wbrew regułom starannego balsamowania zwłok ciało Tutanchamona zostało zaraz po śmierci zalane żywicznymi płynami, co utrudniło balsamistom dotarcie do posklejanych poszczególnych organów.

Pośpiech to jedyne właściwe słowo na określenie pochówku Tutanchamona. Obliczono, że wszystkie czynności pogrzebowe zajęły „zaledwie" 70 dni. To jednak kłóci się z czasem wykonania słynnej pośmiertnej maski króla.

Do jej zrobienia zużyto 10 kg czystego złota. Specjaliści doszli do wniosku, że niemożliwe byłoby jej wykonanie tylko w dwa miesiące. Twarz odwzorowana na masce nie zgadza się w pełni z rysami twarzy mumii. Początkowo sądzono, że maska pośmiertna przeznaczona była dla królowej Nefertiti. Była żoną faraona Echnatona z XVIII dynastii, a zarazem macochą Tutanchamona. Jego prawdziwą matką była Kia, druga żona Echnatona. Maska Tutanchamona i popiersie Nefertiti stały się najsłynniejszymi i najbardziej rozpoznawalnymi artefaktami starożytnego Egiptu.

Zbadano linię spawania poszczególnych części maski i po wielu wahaniach naukowcy doszli do wniosku, że maska była jednak sporządzona dla samego Tutanchamona, a więc okrywała twarz właściwej mumii.

Badania mumii Tutanchamona udowodniły, że młody faraon był człowiekiem upośledzonym fizycznie, z widocznymi wadami genetycznymi. Współcześni paleopatolodzy, w tym między innymi amerykański egiptolog dr Bob Brier, są zdania, że Amenchotep odziedziczył po ojcu zespół Marfana, czyli dziedziczną chorobę uwidaczniającą się w zniekształceniach budowy ciała. Mimo odkrycia grobowca KV55, znanego także jako skrytka amarneńska, jak dotąd nie odnaleziono mumii Echnatona, przez co hipotezy dotyczące jego wyglądu i choroby opierają się jedynie na zachowanych wizerunkach.

https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/308159965-Klatwa-faraonow-i-seria-tajemniczych-smierci.html
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Amigoland
Wątpię, czy ten Faraon znał zaklęcia. Młody był, jak umarł...19 lat. A kapłani z którymi walczył, nie wiem czy wstawiliby się za jego duszą, raczej cięci byli na niego...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Amigoland
Amigoland napisał/a
Wątpię, czy ten Faraon znał zaklęcia. Młody był, jak umarł...19 lat. A kapłani z którymi walczył, nie wiem czy wstawiliby się za jego duszą, raczej cięci byli na niego...
Sądzę prędzej, że wpływ na śmierci tych co naruszyli spokój Faraona, miały jakieś związki chemiczne unoszące się tam w powietrzu, związki pochodzące ze środków których użyto do zabalsamowania...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Amigoland
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Lothar.
A nawet ci rabusie jak oni otwierali te klapy po 20-30 ton?

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Konia z rzędem temu...

Amigoland
Lothar napisał/a
A nawet ci rabusie jak oni otwierali te klapy po 20-30 ton?