Jeżdziliście na kolonie?

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
5 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Jeżdziliście na kolonie?

Lothar.
Ja jako chłopiec miałem "przerąbane" dopóki nie nauczyłem się bić, a potem miałem spokój, ze dwie akcje i "oprawcy" dawali spokój. Jaka to była dzicz, dzieci niby normalnych rodziców, ale lekcja się przydała, bo hmm, konflikty można kontrolować. Ba, można samemu "iść na rozmowę" To dziwne i smutne wspomnienie. Lać obce osoby, żeby mieć spokój, to jak polityka państw.

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Jeżdziliście na kolonie?

Sylwia
Administrator
Jeździłam, ale nie był to Wiedeń ;)
Wiedeń to sobie zwiedziłam dopiero parę lat temu, z córką.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Jeżdziliście na kolonie?

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Ja jako chłopiec miałem "przerąbane" dopóki nie nauczyłem się bić, a potem miałem spokój, ze dwie akcje i "oprawcy" dawali spokój. Jaka to była dzicz, dzieci niby normalnych rodziców, ale lekcja się przydała, bo hmm, konflikty można kontrolować. Ba, można samemu "iść na rozmowę" To dziwne i smutne wspomnienie. Lać obce osoby, żeby mieć spokój, to jak polityka państw.

No tak. Samotnik ma zawsze przechlapane. Nas było wszędzie 3 braci i problemu nie byłoAni w szkole, ani na koloniach...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Jeżdziliście na kolonie?

Lothar.
Ale wcześniej czy później lać trzeba i to jest problem, Andrzeju. Kim my jesteśmy jako ludzie?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Jeżdziliście na kolonie?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Sylwia
Sylwia napisał/a
Jeździłam, ale nie był to Wiedeń ;)
Wiedeń to sobie zwiedziłam dopiero parę lat temu, z córką.
Dzień dobry Serenko >;) Kolonie to były w Polsce, mem ze startowego dotyczy hmm trudnej sprawy pocieszania Mamy przez dziecko. Nie łam się damy radę, nawet jak jest ciężko. Dzieci dużo spraw rozumieją, nawet niektóre budżet rodziny i opierają "list do mikołaja" na tej wiedzy. Czasami to aż "łapie za serce" >;)