|
|
Liczba jaskółek na Węgrzech dramatycznie spadła i jeśli nie nastąpią istotne zmiany, mogą one całkowicie zniknąć z kraju już w 2020 r. – oświadczył w środę rzecznik Węgierskiego Stowarzyszenia Ornitologicznego Zoltan Orban w telewizji M1.
Orban jako najważniejszy czynnik redukujący pogłowie jaskółek wymienił przeobrażanie się i kurczenie ich środowiska naturalnego z powodu rozwoju rolnictwa oraz użycia przy uprawie roślin środków chemicznych.
Drugim istotnych czynnikiem zmniejszającym populację jaskółek są zmiany klimatyczne, a trzecim coraz mniejsza tolerancja społeczeństwa wobec tych ptaków.
„Mimo naszych ostrzeżeń i obowiązujących ustaw z roku na rok strąca się coraz więcej gniazd jaskółczych, niemal zawsze w sezonie lęgowym. Giną wtedy jajka, pisklęta, a często także wysiadujący jajka ptak” – zaznaczył.
W jego ocenie masowe strącanie gniazd bierze się stąd, że ludzie wierzą, iż ekskrementy jaskółek są niebezpieczne, podczas gdy w rzeczywistości nie są one większym zagrożeniem niż jakiekolwiek inne odchody. „Tony niezebranych odchodów psich i kocich stanowią dużo większe zagrożenie” – ocenił.
Orban dodał, że często gniazda strąca się tylko dlatego, że ludziom przeszkadza szczebiot jaskółek.
Orban zaznaczył, że jaskółki stanowią m.in. ochronę biologiczną przed chorobami rozpowszechnianymi przez owady. Jak podkreślił, każda jaskółka zjada co najmniej kilogram owadów, jeśli więc na Węgrzech zabraknie 1-2 mln tych ptaków, to mieszkańcy kraju będą mieć „na głowie” 1-2 mln kg owadów.
Orban wskazał, że wśród owadów zjadanych przez jaskółki są niemal wszystkie szkodniki upraw rolnych, a także komary, które mogą roznosić nawet śmiertelne choroby.
Podkreślił, że nie bierze się pod uwagę, że jeśli znikną jaskółki, trzeba będzie tępić owady środkami chemicznymi, które powodują ginięcie wszystkich owadów, w tym zapylających kwiaty. Środki te – jak podkreślił – trafią wraz z pożywieniem do ludzkiego organizmu i w ten sposób zatrują także nas.
Orban zaapelował o zgłaszanie wszystkich przypadków niszczenia gniazd jaskółczych do regionalnych wydziałów ochrony środowiska.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
|
Zablokowano
