Lothar. napisał/a
Latał śmiał się części i narzędzia zabierał i patrzył żeby go gonić >;) A przydało się poprawianie humoru bo ulica wąska i podjechał kurier puściłem go i się zakopałem w błoto (kto się kogo żałuje... ) poprosiłem żeby pomogli pchnąć, to nie mieli czasu, to drugi raz się zdziwią bo i my nie mamy czasu

ludzie człowieka uczą rozumu :) A jak wypychaliśmy autko to błoto złapało mi but i hmm stanąłem w kałuży w skarpetce >;)) Taak dowcip z tych zabawniejszych >;))

Tja. Przepuszczanie, ustępowanie, zjeżdżanie. Nie jest jest złe...Jak się ma gdzie

Ja tylko jak słyszą za sobą karetkę lub straż pożarną, ryzykuję nawet oponę i pakuję się na krawężnik. Policja może sobie poczekać, aż znajdę miejsce do zjazdu
Druga tura bez Bonżura...