Grzejemy budynki więc wytwarzamy różnicę temperatury i ciśnienia, szczególnie wysokie przy mrozach, to widać i hmm czuć jak się jest na dachu. >;) Choć zimowych wizyt nie zaawansowanym nie polecam >;)) To pożyteczne zjawisko bo wilgoć i zużyte powietrze i przeróżne aromaty ulatują w górę kominami i rozszczelnianymi oknami. Nawet widzę jak wysychają drzwi do pokoi i na piętro i do piwnicy i mają więcej luzu. Mam w kuchni wentylator elektryczny a nawet 2 bo drugi pion podciągnąłem do okapu nad kuchnią i mogę robić cofki i superturbo jak smażę rybki >;) Więc mam pośredni pomiar temperatury zewnętrznej jak idę przez kuchnie bo górny wentylator sam się kręci, a czym zimniej to lepiej się kręci, a jak jest ciepło i wilgotno to stoi w miejscu. To znaczy że powietrze idzie, ale za słabo żeby kręcić wentylatorem >;) Kręci się żwawo, znów zimno >;)