Biegnij Lola biegnij napisał/a
Jedyne prawo jakie sobie roszczę w tej rozmowie, to prawo do życia. Nie oceniam i nie decyduję. Nie potępiam kobiet, które dokonały aborcji w ekstermalnych przypadkach, chociaż, ani ty, ani ja, ani kobieta, która dokonała aborcji nie jest i nigdy nie bedzie świadoma tego, czy byl to ekstremalny przypadek, bo dowiedziałaby sie dopiero, gdyby urodziła dziecko, niezależnie czy chore, czy z gwałtu, czy po traumatycznych przeżyciach. I to jest w tym wszystkim najstraszniejsze! Na porodowce słyszałam nie raz wycie i darcie kobiet, że dłużej tego nie wytrzymają, ze umierają, ale jednak wytrzymały, dały radę. To samo dotyczy psychiki. Skąd wiesz, że nie dałabyś rady wychować chorego dziecka, skąd wiesz, że nie pokochałabyś dziecka z gwałtu (jest w połowie twoje), skoro decydujesz sie na jego zabicie i nie będziesz miała takiej mozliwości. Ale jesli to dziecko zabijesz, odwrotu juz nie ma. Skad wiesz, czy po zabiciu dziecka nie popadniesz w depresję, czy traumę? To sa bardzo trudne sprawy, wiem o tym, ja w każdym razie zawsze będę optować za życiem, jakie by ono nie było. Dlaczego miliardy przeznaczane na promocję śmierci nie ida na promocję życia? Dlaczego nie pomaga się matkom chorych dzieci, tylko utwierdza w przekonaniu, ze dobrze zrobiły, ze je zabiły i teraz są wolne, choc wiele z nich ma traumę, bo usunieciu ciązy, dlaczego nie pomaga sie kobietom po gwałtach, dając narodzone dziecko do rodzin zastepczych i czas do namysłu dla kobiety, tylko z góry zaklada się, że ona tego dziecka nie pokocha? Miliardy dolarów wydawane na promocję śmierci, można zamienić na promocję życia, na faktyczną pomoc kobietom, a nie na utwierdzanie ich w przekonaniu, że wolnościa jest zabicie drugiego czlowieka. To jest upadek czlowieczeństwa, to jest samozagłada i najgorszy moment w dziejach ludzkości. To jest cywilizacja śmierci. Pisałyście tu tak pięknie o dzieciach indygo, które miały się narodzić we współczesnych czasach. Wg waszej teorii wyjścia sa dwa, albo te dzieci, to ta wychowana w cywilizacji śmierci, zdegenerowana, człekobodobna swołocz, albo ludzie, tacy, jak ja, którzy tę degrengoladę dostrzegają i uratują przed nią świat.