Lothar. napisał/a
Jak by nie spanikował to by pojechał jak windą i zeskoczył na dole, ale drabina złapała za spodnie i ten kabel się plątał dodatkowo, dziwne że nie blokują na kołysce, no ale i fachowiec się całe życie uczy >;) Cześć Andrzeju :)
Tja. Z niego taki fachowiec jak ze mnie baletnica, hehehe. Pewnie po kursie spawacza. Najważniejsze jest własne bezpieczeństwo, a potem praca. U nas na tym punkcie mają bzika. My musimy sami "rozpoznać" niebezpieczeństwo. Co dzień jest o tym gadka. Wystarczy że ktoś zostawi gdzieś paletę, to już jest alarm...A co? A gdzie? A dlaczego? I jakie są niebezpieczeństwa wypadku...
Druga tura bez Bonżura...