Czujecie czasami...

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
15 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Czujecie czasami...

Lothar.
drżenie w środku? Mnie to się zdarza jak wchodzę w kontakt z ludźmi rozwiniętymi. To taka miniaturowa wersja tego co się działo przy silnych doświadczeniach religijnych. >;)

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Lothar.
Nie wiem czy to jest dobre, taka duchowa bliskość. Przyglądam się temu tak pragmatycznie, nie jesteśmy blisko, zdarza się i niewiele z tego wynika. Takie "dotknięcie dusz". Podobnież to dusza posiada ciało. Ciało wibruje, coś się dzieje. Nie boję się, tylko zastanawiam się czy tego chcę. Zmieniam się. Jak by "odcinam kupony" od dziesięcioleci doświadczeń, staje się jak mądry stary kot Bonifacy >;P Tylko czy to jest dobre? >;)

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Lothar.
Może za dużo widzę? Przychodzę patrzę i może nie potrafię ukryć hmm "braku entuzjazmu"? Patrzę krytycznie i to bardzo wkurza ludzi posługującymi się "autorytetem" bo ja patrzę i nie widzę autorytetu a zastanawiające braki i hmm pewnie są przyzwyczajeni do kontaktu z ludźmi prostymi których olśniewa tytuł i status i posiadanie. Dziś jadę na takie spotkanie i się zastanawiam czy w ramach mimikry nie zagrać "prostaka" i "podziwiać"olimpijskość, lub jeszcze lepiej założyć klapki na oczy technokraty i żadnych prywatnych myśli?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Kropelka
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
drżenie w środku? Mnie to się zdarza jak wchodzę w kontakt z ludźmi rozwiniętymi. To taka miniaturowa wersja tego co się działo przy silnych doświadczeniach religijnych. >;)

Wibracje czuję od 23 lat,zaczęło się od lewej stopy i szło w górę. Wtedy mnie to drażniło bo nikt mi nie umiał odpowiedzieć co to.
Dlatego tego nie chciałam.
Po 14tu latach wróciło pojawiając się w czakrze korony. Konkretnej? Wibracje w odbycie- to dopiero była wkurzająca jazda🤣
 Kiedy zaczynało nie mogłam się na niczym skupić,zaczęłam więc na nowo drążyć temat.
Internet już był w kraju,więc się dokopałam zaczynając od bezużytecznej medycyny konwencjonalnej,a kończąc na vismaya matreja. Tam znalazłam wszystko i więcej.
W ciągu kolejnych lat pojawiały się drżenia- wibracje,ciepło w innych miejscach ciała i moja reakcją też już była inna bo znałam przyczynę.
😁😁😁
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Kropelka
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Nie wiem czy to jest dobre, taka duchowa bliskość. Przyglądam się temu tak pragmatycznie, nie jesteśmy blisko, zdarza się i niewiele z tego wynika. Takie "dotknięcie dusz". Podobnież to dusza posiada ciało. Ciało wibruje, coś się dzieje. Nie boję się, tylko zastanawiam się czy tego chcę. Zmieniam się. Jak by "odcinam kupony" od dziesięcioleci doświadczeń, staje się jak mądry stary kot Bonifacy >;P Tylko czy to jest dobre? >;)

Też sobie zadawałam podobne pytania, wszystko ma swój czas.
Z perspektywy- nie myśleć- czuć i dać się porwać fali i płynąć flow.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Kropelka
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
Może za dużo widzę? Przychodzę patrzę i może nie potrafię ukryć hmm "braku entuzjazmu"? Patrzę krytycznie i to bardzo wkurza ludzi posługującymi się "autorytetem" bo ja patrzę i nie widzę autorytetu a zastanawiające braki i hmm pewnie są przyzwyczajeni do kontaktu z ludźmi prostymi których olśniewa tytuł i status i posiadanie. Dziś jadę na takie spotkanie i się zastanawiam czy w ramach mimikry nie zagrać "prostaka" i "podziwiać"olimpijskość, lub jeszcze lepiej założyć klapki na oczy technokraty i żadnych prywatnych myśli?
Lothar. napisał/a
Może za dużo widzę? Przychodzę patrzę i może nie potrafię ukryć hmm "braku entuzjazmu"? Patrzę krytycznie i to bardzo wkurza ludzi posługującymi się "autorytetem" bo ja patrzę i nie widzę autorytetu a zastanawiające braki i hmm pewnie są przyzwyczajeni do kontaktu z ludźmi prostymi których olśniewa tytuł i status i posiadanie. Dziś jadę na takie spotkanie i się zastanawiam czy w ramach mimikry nie zagrać "prostaka" i "podziwiać"olimpijskość, lub jeszcze lepiej założyć klapki na oczy technokraty i żadnych prywatnych myśli?

Czyżby protekcjonalizm? Hehe
Spróbuj spojrzeć sercem,wyrozumiałością,miłością. Każdy jest na innym etapie.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Lothar.
Właśnie jakoś tak >;)) Kropelko >;)) Protekcjonalizm. Postaram się dobrze życzyć ludziom :) ale to jakoś mi łatwo ostatnio nie przychodzi. Jakoś na mnie przyszło rozczarowanie do życia, no żyję, ale jakoś bez satysfakcji >;)) tyram i jestem zmęczony >;))) Tak wiele lat mi przeleciało >;))

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Kropelka
Lothar. napisał/a
Właśnie jakoś tak >;)) Kropelko >;)) Protekcjonalizm. Postaram się dobrze życzyć ludziom :) ale to jakoś mi łatwo ostatnio nie przychodzi. Jakoś na mnie przyszło rozczarowanie do życia, no żyję, ale jakoś bez satysfakcji >;)) tyram i jestem zmęczony >;))) Tak wiele lat mi przeleciało >;))

Ojoj joj czyżby rozgoryczenie?
A może
-czas podsumowań?
-czas na zmianę?
Wiesz,że nic się nie zmieni jeśli Ty się nie zmienisz?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Lothar.
Dużo myślę Kropelko >;) Zastanawiam się nad celem tych zmian >;) Chyba zawsze byłem "inny" i pewnie dlatego Rodzice mnie w jakiś sposób nie akceptowali a ja się nie dopasowywałem tylko rogatą duszą budowałem "swój świat" Jestem u celu, czas podsumowań i melancholii rozmyślań, czego chcieć dalej?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Kropelka
Lothar. napisał/a
Dużo myślę Kropelko >;) Zastanawiam się nad celem tych zmian >;) Chyba zawsze byłem "inny" i pewnie dlatego Rodzice mnie w jakiś sposób nie akceptowali a ja się nie dopasowywałem tylko rogatą duszą budowałem "swój świat" Jestem u celu, czas podsumowań i melancholii rozmyślań, czego chcieć dalej?
Jak i Ja.

Typ czarnej owcy w rodzinie.

"CZARNA OWCA

Tak zwane 'Czarne Owce' rodziny są w rzeczywistości poszukiwaczami dróg wyzwolenia dla drzewa genealogicznego...

To są Ci członkowie drzewa, którzy nie dostosowują się do zasad lub tradycji systemu rodzinnego, którzy stale szukają, aby zrewolucjonizować przekonania, w przeciwieństwie do dróg naznaczonych tradycjami rodzinnymi.

Ci krytykowani, osądzani, a nawet odrzucani... są powołani do uwalniania drzewa powtarzających się historii, które frustrują całe pokolenia.

'Czarne owce', to Ci, którzy się nie adaptują, którzy krzyczą, buntują się, naprawiają, detoksykują i tworzą nową, kwitnącą gałąź.

Niezliczone niespełnione pragnienia, niespełnione sny, sfrustrowane talenty naszych przodków manifestują się w ich buncie, szukając swego ujścia.

Drzewo genealogiczne, przez bezwładność, będzie chciało nadal utrzymywać kastracyjny i toksyczny kierunek swojego pnia, co sprawia, że ​​jego (Twoje) zadanie jest trudne i problematyczne.

Jednak nikt nie może sprawić byś zwątpił.

Zaopiekuj się swoją wyjątkowością, jako najcenniejszym kwiatem SWOJEGO DRZEWA.

Jesteś marzeniem wszystkich swoich przodków!

Bert Hellinger
💫
ALCHEMIA ŚWIADOMOŚCI

📸 Grafika: ALCHEMIA ŚWIADOMOŚCI"
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Lothar.
Moi przodkowie mieli pragnienia wystające poza rzeczywistość, ale dopasowali się do realiów, religia, oświata, mnie to nie satysfakcjonuje. Krewniacy twierdzą że chcę "za dużo" i być może mają rację, bo cały czas szukam swojej drogi. Moi kościółkowi >;) widzą mnie jako człowieka poszukującego Boga poza kościołem i trochę się mnie boją i o mnie martwią, ale szanują. Ciepło o nich myślę i dobrze życzę >;) Może i czarna owca się przyda >;))

diomatyczne wyrażenie czarna owca pochodzi od koloru owiec. Naturalnie, owce występują w kolorze czarnym, jednak hodowcy, ze względu na walory estetyczne sprzedawanej wełny, hodują owce, u których występuje dominujący gen wyłączający produkcję barwnika, dzięki czemu wełna jest biała. Jeśli owca posiada recesywny gen, ma czarną wełnę (R. Niżnikowski, M. Świątek, Ż. Szymańska 2019, s. 18). Wyrażenie pochodzi od faktu, iż czarna owca znacznie wyróżnia się na tle stada i nie pasuje do niego, a jej wełna uznawana jest za mniej wartościową. Ludzie, żyjąc w społeczeństwie, przynależą do pewnej grupy społecznej. Osoby, które odstają od grupy i przynoszą jej wstyd, nazywane są czarnymi owcami.
Czarna owca w środowisku zawodowym

Czarną owcą w środowisku zawodowym może zostać każda osoba, która wyróżnia się w jakiś sposób na tle grupy. Najczęściej czarnymi owcami zostają osoby z tzw. grup wysokiego ryzyka (W. Matuszyński 1999, s. 142). Zalicza się do nich między innymi:

    nowe osoby, wobec których współpracownicy i przełożeni czują przewagę poprzez dłuższy staż pracy, zajmowanie wyższego szczebla w organizacji bądź znajomości (J. Marciniak 2004, s.17),
    młode, ambitne i wykształcone osoby, mówiące w różnych językach, które stanowią zagrożenie dla dotychczasowego zespołu,
    osoby w wieku przedemerytalnym, które 'nie pasują' do odmłodzonego zespołu,
    osoby o odmiennych zainteresowaniach, sposobie pracy, narodowości, orientacji seksualnej lub wyglądzie.

Dyskryminacja takich osób przez współpracowników i przełożonych może przekształcić się w mobbing, który jest długotrwałym nękaniem, terroryzowaniem, kreowaniem nieprzyjaznej atmosfery, zniechęcaniem do dalszego działania w celu nakłonienia tej osoby do opuszczenia stanowiska pracy. Mobbing może mieć charakter:

    psychiczny - nękanie, agresja słowna, wyzwiska,
    społeczny - odizolowanie nękanej osoby od reszty zespołu, nałożenie na zespół cichego zakazu komunikowania się z ofiarą,
    ekonomiczny - obniżenie pensji, nie wysłanie pracownika na szkolenie, dzięki którym zwiększyłby swoje kompetencje i dostał awans (K. Zaremba 2015, s. 12).

Pomimo iż zwykle czarne owce dyskryminowane są bezpodstawnie, zadaniem pracodawcy bądź managerów jest ich rozpoznanie i zapobieganie konfliktom w pracy. Może to się odbywać na kilka sposobów:

    szczera konfrontacja z osobą nielubianą przez zespół,
    dobieranie zadań do kompetencji pracowników,
    jasne sprecyzowanie celów,
    wprowadzenie kodeksów etycznych w miejscu pracy,
    zaoferowanie dodatkowych szkoleń, które zwiększą merytoryczną wiedzę pracowników, a w konsekwencji sprawią, że zespół doceni 'czarną owcę' za jej wartościowy wkład w pracę (H. Szewczyk 2015, s. 13).

Efekt czarnej owcy

Efekt czarnej owcy został zdefiniowany w 1988 r. przez J.M. Marques'a, V.Y. Yzerbyt'a oraz J.P. Leyens'a. Przeprowadzili oni eksperyment społeczny, w ramach którego belgijscy studenci Uniwersytetu w Louvain-la-Neuve, w grupie wiekowej 18 - 24 lat, mieli ocenić w skali od 1 do 7 jak bardzo zgadzają się deskryptorami cech charakteru przypisanymi odpowiednio studentom z Belgii oraz Afryki Północnej. Badanie miało na celu sprawdzić zależność pomiędzy dwoma zmiennymi:

    przynależnością do grupy (studenci z Belgii i Afryki Północnej)
    wymiarem wartości (lubiany, nielubiany).

Studenci wypełnili kwestionariusz zawierający takie cechy jak: towarzyski, grzeczny, gwałtowny czy zimny oraz towarzyszące im warianty odpowiedzi: student z Belgii, student z Afryki Północnej, lubiany/nielubiany student z Belgii, lubiany/nielubiany student z Afryki Północnej (J.M. Marques, V.Y. Yzerbyt, J.P. Leyens 1988, s. 5-7).

Wyniki badania pokazały, że ocena członków własnej grupy społecznej jest bardziej ekstremalna niż ocena ludzi spoza grupy. Gdy zestawiono wyniki dotyczące "swoich" oraz "obcych" członków grupy okazało się, że istnieje silna tendencja zarówno do faworyzacji jak i negowania "swoich" członków grupy.

Jest to związane z tym, że ludzie żyjąc w społeczeństwie, chcą chronić wizerunku grupy, do której należą. Gdy ktoś postępuje właściwie i jest powszechnie lubiany, grupa odczuwa dumę i chce być kojarzona z tą osobą, bowiem wpływa to pozytywnie na sposób, w jaki otoczenie odbiera całą grupę. Inaczej dzieje się, gdy jakaś osoba nie chce podporządkować się swojej grupie społecznej i uważana jest przez nią za haniebną. Wtedy grupa dyskryminuje taką osobę, gdyż wstydzi się jej i nie chce być z nią kojarzona. Im większa jest identyfikacja danej osoby z grupą, tym bardziej ekstremalne będą oceny członków grupy (A.C. Lewis, S.J. Sherman 2010, s. 213).
Znaczenie czarnej owcy w rodzinie

Przeprowadzone badania pokazały, że marginalizacja osób o statusie czarnej owcy w rodzinie może odcisnąć na nich piętno fizyczne, społeczne lub moralne. Osoby takie mogą być nazywane czarnymi owcami przez to, że wyglądają inaczej, posiadają inne pasje i zainteresowania bądź sprawiają problemy innym członkom rodziny. Wykluczenie i odrzucenie takich osób może mieć długotrwałe, poważne konsekwencje - czarne owce mają większą skłonność do przejawiania agresji, zmniejsza się u nich zdolność do odczuwania emocji i mogą być "oderwane" od rzeczywistości (E.D. Halls 2018, s. 309).

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Kropelka
I dlatego czarne owce tym bardziej powinny nad sobą pracować bo są agresywne i oderwane.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Lothar.
Co daje pewne przewagi, w sumie nie znam nikogo co "odwala sztuki" podobne do moich i nie boi się ryzyka. Może jest to związane z tym że nie mam dzieci i "mogę poszaleć" >;P Ale z drugiej strony ryzyko uczy jego szacowania więc nie skaczę, tylko badam >;) Ale "piasek za plecami" i tego świadomość, ma konsekwencje >;))

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

michalina
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Lothar. napisał/a
drżenie w środku? Mnie to się zdarza jak wchodzę w kontakt z ludźmi rozwiniętymi. To taka miniaturowa wersja tego co się działo przy silnych doświadczeniach religijnych. >;)

Ostatnio drgala mi stopa,tak mnie to wkurzało,zwalilam winę na kręgosłup;)
A pisałam kiedys o moim snie,że trzymałam w ręku jakis starożytny artefakt i czułam fizycznie,że całe moje ciało wibruje jakby je ktos w jakiś trans wprowadził i w k ońcu we śnie wyłączyłam to urządzenie i sie obudziłam i czułam,jak to Ewa czasem pisze,że jeszcze dzwojia mi plomby w zębach;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Czujecie czasami...

Lothar.
Mnie to tak bardziej w brzuchu i ramionach, że czuję w szyi >;)