Sadzę Michalino że w Tajdze, podobnie jak w Afryce przekazywano sobie ustnie historie rodowe. I jak ojciec szedł z synem na polowanie. To mieli wystarczająco dużo czasu żeby opowiadać, co gdzie było. Czy tam w tym wielkim zagłębieniu było kiedyś jezioro, czy np. w którymś miejscu, jakaś osada. Ja też mógłbym opowiedzieć historię wielu budynków w Warszawie, zasłyszanych od mojego ojca i miejsc. Historię której już nie ma, nie ma nawet w necie...Także ktoś by pomyślał że mam 200 lat ![]() Czy w Tajdze są jeszcze traperzy tacy jak przed 100 laty. Trudno powiedzieć, może i są. Ale widziałem filmiki na ukraińskim, pokazujące jak tam dowożą żywność, lekarstwa, na wioski. Raz w tygodniu. Kolejka pamiętająca chyba jeszcze rewolucję październikową, ale jeszcze jeździ ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Ok moi drodzy,skoro już tu jestem to zostawię swoje doświadczenia. Otóż gościu z długą brodą ma rację(u mnie na chwilę obecną) Jednak nic na wariata,to długotrwały,konsekwentny proces przestawiania ciała. Bo skoro od epoki kamienia łupanego jemy przetworzone,to trochę czasu zajmie przyzwyczajanie do samego surowego by nie zamordować nerek. U mnie ta zmiana trwa już drugi rok,początek był bolesny,a zaczęło się intuicyjnie powodowane ogromną goryczą każdego jednego pokarmu. To był marzec2021 czas niewyobrażalnego bólu i zesztywnienia ciała- pamiętacie. Organizm pragnął tylko mandarynki,grapefruty i wodę strukturyzowaną,więc tylko to serwowałam. Ciąg dalszy nastąpi |
Dobrze że to już za tobą Kropelko. Byłaś dzielna. Jak nic nie jest Przypadkiem, to czy twoje cierpienie było konieczne?
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Bardzo długo by "opowiadać" o powrocie do zdrowia na surowiźnie. Polecę skrótem. Kiedy organizm się nieco odkwasił (dużo czytałam o zasadowości i kwasowości,postach,dietach keto,paleo i śledziłam posty Alchemia Świadomości) znów intuicyjnie bo każdy organizm inny- a znaczenie mają też myśli,emocje,traumy rodowe,wprowadzałam jaglankę i gotowane warzywa( zasadowe) sztywność i ból ustępowały,wyniki badań zaczęły się poprawiać. To był również czas bardzo intensywnego rozwoju duchowego( dobrodziejstwo nie wymuszane przeze mnie) więc i czas postów. Zrobiłam post 21 godzinny po 14 dniach jedzenia tylko mandarynek(zero kawy nawet ![]() Trochę wystraszona zaufałam i było mi wszystko jedno czy umrę czy nie. Ten czas był błogosławiony gdyż wtedy byłam bez pracy i mogłam ale też zmuszona byłam tylko leżeć i spać bo chodzenie bolało,a o wyprostowaniu się nie było mowy. Po tych trzech dniach ból w chyba nerkach zniknął. Cdn |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Na długość życia najbardziej wpływa brak stresu ![]() ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Tak, z perspektywy czasu widzę, że nie ma szlifowania bez cierpienia,bo sam zobacz. Wyjście ze strefy komfortu to jak szlifowanie papierem ściernym o coraz to większej gradacji. Nie wyszlifujesz komfortowo miękką ściereczką,to dopiero podczas polerki. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Hejoo Amigo,racja. Ale na brak stresu też się samemu zapracowywuje pracą nad swoimi emocjami. |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kropelka
Za dużo "szlifowania" to dużo nie zostanie Kropelko. Są różne metody dydaktyczne, Kropelko, wolę mniej drastyczne. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Ale nie pracują >;)) |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
I faktycznie ![]() Pół mnie już nie ma,tak fizycznie jak i emocjonalnie. Wielu z zadrością patrzy na moją sylwetkę(szczupła i umięśniona) - jedynie monż krytykuje z obrzydzeniem-jestem zaskoczona Jego reakcją,ale szczęsliwa w swoim obecnym ciele. A jeśli chodzi o emocje,to obecna,ciężka i stresująca praca umożliwia mi szlifowanie pokory i jeszcze więcej pokory, więc emocje odpadają jak liście z drzewa. |
A wiesz Kropelko że zwyczajnie "tracę napęd" tyle lat za wiatrem bieganie i skutki mizerne. Patrzę na chłodno i się zastanawiam "dokąd zdążam" >;))
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
To racja, mój sposób żywienia to 70% surowizny 30 % reszta i w dniu ktorym idę do pracy jem ryby lub mięso oraz puste cukry ![]() By nie czuć "nóg z waty" podczas dźwigania,stania i rostapiania się w kuchni McDonald. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
I dobrze, to czas refleksji i przypominania sobie swojej Boskiej drogi i celu. Myślę od wielu lat i coś mi się rozjaśnia,ale nadal bardzo precyzyjnie nie wiem co bym chciała robić,jak zarabiać. Tylko rękodzieło, szycie, natura- ogród, podróże,wiedza alchemiczna,zioła,mikstury. Póki co nie mam pomysłu,a potem może nie być potrzebne zarabianie,więc luz. |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kropelka
Mnie skusił wegetarianizm, Kropelko. Dobrze mi szło aż się trafiła robota w zimę na nieogrzewanej hali, czułem zawroty głowy i jak serce zwalnia. Powrót był tragiczny >;)
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kropelka
Gospodarka się przewala u nas Kropelko. Robi się bryndza. Bogaci kupują domy w Hiszpanii i Portugalii. Jak oni uciekną to kto będzie budował gospodarkę? PRL powraca >;) |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
![]() |
Nie ma piwa, ani napojów gazowanych i słodyczy mało >;) Ale chyba stąd agresja >;))
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Ludzie Pracują po to, żeby mieli z czego płacić Podatki, Ewo >;P A czy jedzą, czy nie, to.... "kogo to"? >;)
|
Free forum by Nabble | Edit this page |