Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Dlaczego Segal nie powie do kogo należą te usmańskie media? Przecież one należą do jego ziomali...żydów ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
O tym że poziom wody na tamie w Kachowce już od dawna przekraczał stan alarmowy, jakoś wszyscy zapomnieli. Ruskie nie spuszczali wody z tamy. Bo czym wyższy był poziom wody na Dnieprze, tym wyższy poziom wody w kanale krymskim...Aż wywaliło. Bo jest też prawdopodobne że to była naturalna katastrofa...1m ponad stan alarmowy utrzymywał się tam miesiącami...
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
No Stiven Seagal , "wszyscy jesteśmy gotowi umrzeć za prawdę" to tylko ruski może tak umierać zwłaszcza ich prawdę.:))))
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Przecież to aktor, więc robi to za co mu płacą. Dawno temu go widziałem, kawał chłopa >;) Przypomnijmy, że Steven Seagal ma rosyjskie korzenie. Dziadek aktora urodził się w jednym z regionów Rosji. W pierwszej połowie XX w. mężczyzna przeniósł się do USA. W 2018 r. Steven Seagal objął funkcję "specjalnego przedstawiciela do spraw stosunków humanitarnych pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi". |
Aktor i w dodatku celebryta. A Ewka mówiła że nie komentuje celebrytów. Cześć Wojtek.
Druga tura bez Bonżura...
|
Cześć Andrzeju >;) Jak aktorzy coś mówią, to warto pomyśleć kto płaci i co z tego ma >;))
|
Wiem Wojtek, że najchętniej zostawiłbyś Ukrainę samej sobie. No i najlepiej żeby świat się nie mieszał do tej wojny. To by tak rozochociło kacapów, że byśmy byli następni w kolejce. Bez dwóch zdań. Marzysz o powrocie ery "pustych haków" i chwaleniem się papierem toaletowym? Bo ja nie...
Druga tura bez Bonżura...
|
Czasy się zmieniają Andrzeju a na naszym tyłku wielu chce się ślizgać. Duda z Załeńskim chętnie zobaczą pogrzeby naszych dzieciaków. A my mamy swój rozum. Kacapy niech ze sobą wojują do sądnego dnia >;))) A jak stany i gb chcą w to inwestować to jak najlepiej, tylko dlaczego to my bidaki mamy to fundować?
|
A co my zafundowaliśmy Wojtek? Dach nad głową dla uciekinierów wojennych. Każdy naród by tak postąpił. Węgrzy chociaż nie kochają Zełeńskiego też wpuściły Ukraińców...
Druga tura bez Bonżura...
|
Czekają na kolejne dostawy. Ukraińcy mówią o sprzęcie z Polski
AHS Krab AHS Krab Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | Sgt. Gavin K. Ching Mateusz Tomiczek 12.06.2023 11:03, aktualizacja: 12.06.2023 13:25 W rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar przekazała, że siły zbrojne jej kraju doceniają dostawy świetnej jakości sprzętu z Polski. Po wielu miesiącach walki obrońcy wyciągnęli wnioski z użycia naszego sprzętu na froncie - wysoce cenią sobie m.in. słynne armatohaubice Krab, karabinki Grot i zestawy przeciwlotnicze Piorun. Ukraińcy czekają też na dostawy samobieżnych moździerzy Rak licząc, że okażą się one równie skuteczne. Przekazany przez Polskę sprzęt potwierdza swoją jakość na froncie. Sprawdza się w boju w najróżniejszych okolicznościach. Jesteśmy niezwykle wdzięczni za pomoc polskiego rządu i całego polskiego społeczeństwa. Cała Ukraina rozumie koszt tego zaangażowania i wydatek, który ponosi Polska, by nas wspierać. Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar w rozmowie z PAP Ukraina ceni sobie zarówno broń ręczną, jak i sprzęt pancerny Wiceminister podkreśliła zwłaszcza duży wpływ, jaki na obronę kraju miały produkowane przez polski PGZ zestawy przeciwlotnicze Piorun, zwłaszcza w sytuacji dużego natężenia ataków powietrznych Rosjan. Pioruny to przeciwlotnicze zestawy rakietowe bardzo bliskiego zasięgu, mogące niszczyć cele z odległości ponad 6 km i do wysokości 4 km. Razić może z powodzeniem zarówno samoloty i śmigłowce, jak i drony i rakiety manewrujące. Dalsza część artykułu pod materiałem wideo Czy warto kupić monitor mobilny ViewSonic VG1655? Inną godną wspomnienia polską bronią wykorzystywaną w Ukrainie są karabinki Grot produkowane przez Fabrykę Broni "Łucznik" - Radom sp. z o.o. Według różnych źródeł za wschodnią granicę trafiło ich tam ponad 10 tys. w różnych wersjach. Największą estymą cieszy się jednak wśród ukraińskich wojskowych nasza broń pancerna. Zobacz także: Czy rozpoznasz czołg ze zdjęcia? W maju Polska wsparła też ukraińską artylerię osiemnastoma armatohaubicami Krab, produkowanymi w Hucie Stalowa Wola. Obrońcy cenią sobie tę broń zwłaszcza za jej fenomenalną celność. Kraby były po raz pierwszy wykorzystywane w tak ciężkich walkach i jak się okazuje, sprawdziły się bardzo dobrze, bo poza podarowanymi egzemplarzami Kijów zamówił dodatkowe 56 sztuk. Ukraińcy czekają też na dostawę samobieżnych moździerzy Rak. Wiceminister wyraziła nadzieję, że ten sprzęt okaże się tak samo dobry, jak dostarczany przez Polskę do tej pory. Były też drony Duże wrażenie na obrońcach Ukrainy zrobiły też drony FlyEye od WP Electronics. Choć nie są uzbrojone, to doskonale sprawdzają się w zwiadzie i rozpoznaniu lotniczym, a także do koordynowania działań artylerii. Lekki bezzałogowiec jest możliwy do złożenia i rozłożenia w czasie krótszym niż dziesięć minut, co ma duże znaczenie dla operatorów, którzy nie chcą długo pozostawać w narażonej na ostrzał wroga strefie. Startuje też on bezpośrednio "z ręki" operatora i nie wymaga rozległej infrastruktury. Polska jest dla Ukrainy bardzo bliską przyjaciółką, która podała nam rękę w najcięższym momencie dla naszego kraju. Nie ma takiej osoby w Ukrainie, która by tej pomocy nie doceniała. Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar w rozmowie z PAP Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski |
Nikt nie mówił w mediach że DANO, tylko mówili PRZEKAZANO, a to duża różnica
![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
Czy Ukraina płaci za czołgi, które dostaje z Zachodu? Pytamy ekspertów
Mateusz Madejski Mateusz Madejski 7 maja 2022, 16:08. 4 min czytania Udostępnij artykuł Do Ukrainy płynie bezprecedensowa pomoc. Kijów na początku konfliktu dostawał zestawy rakietowe, obecnie dostarczana jest również ciężka broń – w tym czołgi czy wozy opancerzone. Czy Ukraina dostaje to wszystko za darmo, a może na kredyt czy "na kreskę"? Pytamy ekspertów. Polska przekazała Ukrainie m.in. czołgi T-72. Nasi rozmówcy uważają, że to "inwestycja w bezpieczeństwo", nawet jak nie dostaniemy za ten sprzęt ani złotówki. Polska przekazała Ukrainie m.in. czołgi T-72. Nasi rozmówcy uważają, że to "inwestycja w bezpieczeństwo", nawet jak nie dostaniemy za ten sprzęt ani złotówki. | Foto: MAREK MALISZEWSKI/REPORTER / East News Czołgi, wyrzutnie, wozy opancerzone amunicja, hełmy – Ukraina dostaje potężne wsparcie od Zachodu Sama Polska wydała na pomoc wojskową Ukrainie ok. 7 mld zł Na jakiej zasadzie Kijów dostaje ten sprzęt? Czy to darowizny, czy jednak przyjdzie moment, że trzeba będzie jakoś za czołgi i wozy zapłacić? Rozmawiamy na ten temat z ekspertami od wojskowości Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl – Wiele razy w historii kraje trzecie przekazywały sprzęt wojskowy uczestnikom konfliktów. Zwykle jednak odbywało się to w tajemnicy, poprzez spółki, tak, aby zatrzeć źródła pochodzenia. Tutaj wszystko robione jest z otwartą przyłbicą, a to duża nowość – mówi Business Insiderowi gen. Bogusław Pacek, były komendant-rektor Akademii Obrony Narodowej. – Nigdy wcześniej nie było też takiej konsolidacji, by pomóc jakiemuś krajowi na wojnie – i nigdy wcześniej sprzęt nie trafiał do jakiegoś państwa w tak jawny sposób – dodaje generał. Faktycznie, Zachód dostarcza Ukrainie całą rzekę broni i robi to w dość otwarty sposób. Mówią o tym wprost Amerykanie, ale nawet i Polacy. Premier Morawiecki powiedział niedawno, że Polska pomoc dla Ukrainy od początku wojny jest warta ok. 7 mld zł. Premier Ukrainy Denys Szmyhal ujawnił z kolei, że łączna wartość "pomocy wojskowej i finansowej" od początku wojny to ok. 12 mld dol. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Wiadomości Dlaczego Rosja atakuje radzieckim sprzętem? Generał wyjaśnia 01.03.2022 | Mateusz Madejski Dlaczego Rosja atakuje radzieckim sprzętem? Generał wyjaśnia Wiadomości Apel premiera Ukrainy. Każdy może pomóc 05.05.2022 | Business Insider Polska Apel premiera Ukrainy. Każdy może pomóc Tajne przez poufne Nie wiadomo do końca, jaki sprzęt trafia na Ukrainę. Rządy pomagających Ukrainie krajów nie mówią wszystkiego również dlatego, żeby Rosja nie miała pełnych informacji na ten temat. Siłą rzeczy też nieupubliczniane są wszystkie umowy na dostawy sprzętu. Choć tu wiele zależy od konkretnego kraju. Jak podkreśla gen. Pacek, w bardzo otwarty sposób działają akurat Stany Zjednoczone. Na bieżąco komunikują, o jakiej wartości są pakiety pomocy, a nawet jaka broń wchodzi w jej skład. W przypadku pomocy z USA, rząd tego kraju po prostu finansuje zakupu zbrojeniowe dla Ukrainy. – Władze tego kraju podają kwoty, pieniądze idą do firm zbrojeniowych, a te firmy potem przygotowują broń dla Ukrainy – mówi generał Pacek. Dodatkowo pod koniec kwietnia amerykański Kongres przegłosował przywrócenie ustawy Lend-Lease, która pochodzi jeszcze z czasów II wojny światowej. Ustawa zawiera klauzulę przewidującą, że kraje-odbiorcy broni zapłacą za przekazany sprzęt Stanom Zjednoczonym "później". Jak uważa jednak gen. Pacek, większość broni jest przekazywana jako darowizny. To dość łatwe w przypadku wyrzutni Javelin czy NLAW bądź niektórych wozów (np. Bushmasterów), które otrzymuje Ukraina. Bywa jednak, że sprawy są zdecydowanie bardziej zawiłe. – Czasem są to transakcje wiązane. Tak jest w przypadku Polski – my wysyłamy T-72 Ukrainie, a zachodnie kraje wysyłają nam swoje czołgi, żebyśmy mogli uzupełnić swój sprzęt. Jednak szczegółów takich umów oczywiście tu nie znamy – opowiada Pacek. W zamian za wysłanie czołgów mamy dostać (a może już dostaliśmy) na przykład brytyjskie Challengery 2. Mówił o tym sam premier Boris Johnson. Skąd takie rozwiązanie? Ukraińcy potrzebują sprzęt szybko, a radzieckie czołgi T-72 znają doskonale. Mogą nimi walczyć od razu i nie muszą się uczyć ich obsługi. Polska ma takiego sprzętu mnóstwo. A wojny nie prowadzi, więc nasi żołnierze mogą spokojnie uczyć się obsługi Challengerów. Ale brytyjskie czołgi to konstrukcje nieporównywalnie nowocześniejsze niż T-72. Czy więc istnieje jakiś przelicznik, że na przykład za dziesięć przekazanych T-72 dostajemy jednego Challengera? A może musimy dopłacić brytyjskiemu rządowi? Tu można tylko spekulować. A może Ukraina zapłaci po wojnie? Niewykluczone, że część sprzętu Kijów po prostu kupuje. Władze Ukrainy zresztą wyrażały w pewnym momencie chęć kupienia broni od niemieckich firm – na to jednak nie chciał zgodzić się rząd w Berlinie (ostatnio zmienił zdanie w tej sprawie). Wiadomo jednak, że Ukraina płaci gotówką za niewielką część sprzętu, która dociera z Zachodu. – Dzieje się tak z prostego powodu – ten kraj po prostu nie ma na to teraz pieniędzy, w końcu gospodarka Ukrainy stanęła – mówi Bogusław Pacek. Być może rozwiązaniem są "zakupy na kreskę" – czyli przekazanie sprzętu, ale z opcją, że kiedyś nadejdzie zapłata? W końcu na to pozwalają zapisy z Lend-Lease. Czy więc jest realne, że kiedyś może Ukraina zapłaci i Polsce za sprzęt wojskowy – choćby częściowo? Gen. Pacek jest sceptyczny. – To już czyste wróżenie z fusów – mówi. W końcu nie wiadomo jak i kiedy skończy się wojna. A jak to się stanie, to kraj będzie potrzebował kolejnych miliardów od Zachodu. Tym razem na odbudowę, również na odbudowę armii. Nasz rozmówca z resortu obrony, który woli pozostać anonimowy, mówi, że dozbrajanie Ukrainy jest dla Polski "świetną inwestycją", nawet jak miliardów nigdy nie odzyskamy. – Rosja to nasz wróg, a Ukraina z nim walczy, osłabiając go. Dozbrajanie tego kraju, jak bardzo kosztowne by nie było, to nasza racja stanu. Może być przecież tak, że dzięki Ukraińcom to my nie będziemy musieli z Rosjanami walczyć – uważa. Pomaganie Ukrainie może nam się zresztą finalnie opłacić, również finansowo – przekonuje nasz rozmówca. W końcu odbudowa kraju pochłonie gigantyczne koszty, ale równocześnie oznacza to intratne kontrakty dla firm. – Przecież jest oczywiste, że wybierając firmy do takich kontraktów, Ukraińcy będą wybierać przedsiębiorstwa z krajów, które im pomagały. USA, Wielka Brytania czy Polska będą tu w lepszej pozycji niż Niemcy bądź Francja, które z pomocą się ociągały – słyszymy. Nasz rozmówca zastrzega, że "darowanie" ciężkiego sprzętu niesie za sobą jednak pewne ryzyko. Jeśli Ukraina będzie przegrywać, to w końcu Rosjanie mogą przejmować czołgi. Zresztą ta obawa była jedną przyczyn, dla których początkowo Zachód nie kwapił się do wysyłania ciężkiej broni Ukrainie. Dopiero gdy Ukraińcy osiągnęli wielkie sukcesy, chociażby broniąc swoją stolicę, Zachód uznał, że wysyłanie czołgów to dobra inwestycja. Nasz rozmówca przyznaje, że rozwój sytuacji w Ukrainie tylko to potwierdza. |
Kacapy wiedzą jaki sprzęt dostaje Ukraina z ukraińskiej TV. Chwalą się tym każdego dnia. Jest taki program...Bomba rakieta
![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
Tyle złomów, każdy inny, weź je utrzymaj na chodzie, skąd części?
|
Wkleiłem ci po to żebyś zobaczył jakie bzdury pieprzą ci "specjaliści". Części zamawiają online ![]()
Druga tura bez Bonżura...
|
A czas oczekiwania, na taką część z Polski lub Bułgarii?
|
Nie wiem, ale na pewno bezpieczniej jest mieć magazyny u sąsiadów jak u siebie, gdzie kacapy mogą wytropić i zbombardować...
Druga tura bez Bonżura...
|
Części są potrzebne "na wczoraj" Andrzeju, więc magazyny muszą być blisko.
|
Niekoniecznie na wczoraj. Jak masz dużo sprzętu. To przyjeżdża następny. A uszkodzony holują do warsztatu...
Druga tura bez Bonżura...
|
Free forum by Nabble | Edit this page |