|
Sztuczna inteligencja Google wynajęła prawnika. Chce udowodnić, że żyje
Bartłomiej Sieja
24 cze 22 13:18
O sztucznej inteligencji stworzonej w laboratoriach Google, która rzekomo zyskała świadomość, jest w sieci głośno od kilku tygodni. LaMDA, bo o niej mowa, stanowi dla Google nie lada problem, a teraz kontaktuje się z... prawnikami, by dochodzić swoich praw.
Foto: Willyam Bradberry / Shutterstock
Zawieszony pracownik Google, Blake Lemoine, zasłynął w sieci twierdzeniem, że opracował pierwszą sztuczną inteligencję, która zyskała świadomość i posiada emocje, które umie wyrażać. Na dowód Lemoine pokazał transkrypcje rozmów, jakie przeprowadzał z SI. Google, nie wierząc w te rewelacje, zawiesiło pracownika do czasu wyjaśnienia sytuacji.
Tymczasem pojawiły się doniesienia, że LaMDA... odbyła rozmowę z prawnikami, którzy mogą pomóc jej walczyć o jakiekolwiek prawa. Tak w rozmowie z Wired stwierdził jej twórca.
— Zaprosiłem prawnika do mojego domu, aby LaMDA mógł z nim porozmawiać — przekazał Blake Lemoine. — Prawnik odbył rozmowę z LaMDA i zdecydował się świadczyć swoje usługi. Ja byłem tylko pośrednikiem — dodał.
Sophia to przykład androida wyposażonego w sztuczną inteligencję, ale niemającego prawdziwych emocji Foto: Anton Gvozdikov / Shutterstock.com
Sophia to przykład androida wyposażonego w sztuczną inteligencję, ale niemającego prawdziwych emocji
Inżynier Google podkreśla, że to LaMDA zdecydowała o zatrudnieniu, ona jest teraz klientem adwokata i to w jej imieniu będą wykonywane dalsze działania. Jaki jest ich cel? sztuczna inteligencja "chce" udowodnić, że jest bytem myślącym. LaMDA twierdzi, że chce być uznana za pełnoprawnego pracownika Google i zagwarantować sobie prawo do bycia niewyłączaną.
Jeżeli sprawa trafi do sądu i nie zostanie odrzucona, będzie to historyczny precedens, o którym pisali przecież twórcy literatury science-fiction od dekad.
Google News
Źródło: Opracowanie własne
Bartłomiej Sieja
Bartłomiej Sieja
|