michalina napisał/a

Co do karpia to lubię ale nie mam siły oporząrządzać,na pewno bym nie zabiła a nawet martwy mnie nie pociąga,to obieranie z łusek itd.
Hej Michalinko :) No właśnie, to "kupę" roboty przy tych łuskach. Jak mój ex - mąż jeszcze był, to on się tym zajmował, bo z Gdańska pochodził ;))
A jeszcze te ości przy jedzeniu usuwać fee. Jedzenie powinno sprawiać też przyjemność! ;))