Zgadzam się ze słowami tej Ukrainki.. Najlepiej jest wyrokować siedząc w bezpiecznym miejscu...
"Wszystko rozbiło się o mur biurokracji i głuchą barierę językową. Nie chodzi o angielski, chodzi o to, że jeśli nie mieszkasz w kraju, który najechali najeźdźcy i rozrywają go na strzępy, to prawdopodobnie nie rozumiesz, jak to jest potępiać armię obrońców. I nie ma w żadnym języku słów, które mogłyby to przekazać komuś, kto nie czuł tego bólu" - napisała."
Wojtek? Przecież w razie konfliktu, ty też nigdzie się nie ruszysz?
Druga tura bez Bonżura...