U nas to był taki żart, że się idzie "do kolegi" albo z "kolegą do kina" bo to oznaczało randkę z koleżanką >;P A coś mi się zdaje, że puenta tego żartu gdzieś umknęła >;))
U nas to był taki żart, że się idzie "do kolegi" albo z "kolegą do kina" bo to oznaczało randkę z koleżanką >;P A coś mi się zdaje, że puenta tego żartu gdzieś umknęła >;))
Czyli kłamstwo w dobrej wierze .:)))))
Ten syn chyba szedł na imprezę raczej mieszaną czyli są dziewczyny i chłopaki
wstydził się sam kupować prezerwatywę i podrzucił ojcu.
Tylko mężczyźni czy chłopcy już tego wstydu nie maja to są zamierzchłe czasy.:)
A co to znaczy " lubię mu pranki robić" bo może źle zrozumiałam.
Jeżeli to prawda, to pytaniem jest, dlaczego sugeruje synowi takie rozwiązania? To jakieś wypierane własne kompleksy? Co innego pożartować w domu, a co innego przyciskać przy obcych.