Biegnij Lola biegnij napisał/a
A mąż? profesjonalista w każdym calu! uśmiałam sie z tego, jak norka he he he Mój mąż mial kiedys podobne (w tym kontekście zdarzenie) i po obejrzeniu filmiku mi się przypomniało he he. Wracał kiedyś z wystawy psów i miał stłuczkę, własciwie tuż pod domem , to było około 1-2 w nocy. Z auta wyskoczył gościu, zaczął wymachiwać łapami i głośno dyskutować. Mój mąz nie zamknął drzwi w aucie , więc wyskoczył z niego pies i udziabał "napastnika" w rękę ( nie jakoś poważnie, ale jednak). Mój mąż zaproponował, żeby wezwać policję, ale gostek się wycofał, bo w samochodzie siedziała pasażerka he he. To był dyrektor jakieś miejscowej szkoły podstawowej, a pasażreka była jego kochanką, więc siłą rzeczy nie chciał żadnej policji, przesłuchań i zeznań he he
Na drugi raz ten dyrektor będzie miał nauczkę i nie będzie woził kochanek, hehehe
Druga tura bez Bonżura...