Zatrzymajmy rasizm? >;)

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
53 wiadomości Opcje
123
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Amigoland
Amigoland napisał/a
Lothar. napisał/a
Nie opodal statecznym, równo odmierzanym krokiem przechadzał się żandarm obwodowy z Kalisza, pan Miranowski, z fajeczką w zę­bach. Spod kaszkietu bure jego ślepska starego wygi żołnierskiego pa­trzyły przed się z godnością, z niewzruszonym spokojem istoty urzędo­wej, w mundur odzianej,. wyższej nad otoczenie.
— Ty bydlę chłopi — wrzeszczał ekonom Felś na poły z niemiec­ka. — Ja tobie, verfluchtes Maul, gadam po dobroci!... Heraus!
— Wyłaź, szelmo, pan ekonom ci to mówi!... — powtórzył groinie Kubiak.
Lecz Adamus wyłazić ani myślał.
Na dnie kartoflanego dołu przywarł, skulony pokracznie, i wciskał się w rudą glinę, jakby chciał wtłoczyć się w nią gnatami pokurczo­nymi. Twarz jego, uwalana błotem, patrzyła w górę spode łba, pilnie śledząc gwałtowne poruszenia żerdzi ¿gających ku niemu z potężnych
łap fornali. W małych mrugających oczkach tej twarzy migotały iskierki psiej nienawiści.
— Nuże, chłopaki — ryknął znów Kubiak wymachując lagą nad głowami fornali. — Nie poradzicie to szelmie?!
Więc jeden, najgorliwszy, schylił się do pół ciała nad jamą dołu i pchnął żerdzią zajadle, ze wszystkich sił. Adamus, ugodzony w bok, chwycił rozcapierzoną garścią za koniec drąga i szarpnął wściekle. Wówczas ten z góry zachwiał się i — straciwszy równowagę — runął w dół z wrzaskiem wprost na Adamusa. Chłop, przywalony jego cię­żarem, stęknął okropnie i, ułapiwszy parobka sękatymi palcami za gardziel, odrzucił go na przeciwległą ścianę dołu. Dysząc ciężko, spoj­rzeli obaj na siebie oczyma nabiegłymi krwią, na poły wściekli i prze­rażeni niespodziewanym starciem.
Tamci na górze znieruchomieli na chwilę i uciszyli się, jakby w ocze­kiwaniu na niezwykłe, już, już nastąpić mające widowisko. Nawet przechadzający się z godnością żandarm przystanął i, zajrzawszy cie­kawie w głąb dołu, uśmiechnął się z widocznym zadowoleniem.
Tym głośniej rozległ się na obejściu rozpaczliwy wrzask dziewczyny.
— Ludzieee, la-bo-gaL. Ojca nam zabiją!... LudzieeeL.
Nikt jednak nie zwracał na nią uwagi.
Sprawa w dole kartoflanym stała się śmieszna i straszna zarazem... Adamus i ów gorliwy fornal stali naprzeciw siebie, na dnie gliniastej jamy, nieruchomi i bladzi. Juści, widoczne było: bali się obaj wzajem­nie jeden drugiego!... Przepatrywali się na wskroś, do kości, penetro­wali przed się kłującymi ślepiami, wyczekująco i niepewnie, przera­żeni ciasną i bezwyjściową koniecznością stoczenia nierozumnej, byd­lęcej walki w tym lochu, na oczach ekonoma Felsia i tamtych, przyglądających się z góry ludzi. Dygotali obaj jakąś wnętrzną, uta­joną trwogą, osaczali się wzajemnie i ubezwładniali głuchą, rozpacz­liwą grozą, wyzierającą im spod grubych, szybko mrugających powiek.
Ekonom Felś niecierpliwił się. Już, już miał parsknąć gniewnie i rzu­cić w dół ostre, podjudzające słowo — gdy naraz podniósł głowę i spojrzał w bok, ku wąskiej i błotnistej ulicy wiejskiej.
Czyjeś spieszne kroki chlupały stamtąd po śliskiej glinie.
— Patrz no! — mruknął trącając w bok Kubiaka. — Kogo to licho niesie...
— Oho! Toż Deczyński ze swoim smykiem! — od warknął włodarz i zwracając się do pana Miranowskiego, żandarma, dodał ciszej: — Ten
młody w kapocie... buntownik na całą wieś!... Zwróćcie uwagę, panie obwodowy!... .
— Ehm — chrząknął żandarm niedbale, jakby ta wiadomość nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. Jednakże wyprostował nieznacznie swą barczystą postać i zwróci! głowę ku nadchodzącym.
Im zaś zabiegła drogę lamentująca dziewka.
, — Spomóżcie, stryjku, laboga... ratujcieee!... — krzyknęła chwyta­jąc za rękę starego chłopa. — Ojca nam tu chcą zabić... te zbóje!...
— Cichajże, ścierwo nieznośne... — wrzasnął ku niej Kubiak tak groźnie, że lament umilkł nagle, jakby wtłoczony do gardka dziew­czyny.
Ekonom Felś zjadliwie przyglądał się przybyszom.
Starszy z nich, chłop sześćdziesięcioletni może, o twarzy wygolo­nego apostoła, uchylił czapki odwiecznym, niejako przyrodzonym ge­stem powolnego ramienia. Obnażył długie, siwiejące włosy.
— Pochwalony! Ig wyrzekł krótko i stał niepewny, jakby zmiesza­ny nagle ostrym, kłującym na wskroś spojrzeniem ekonoma Felsia.
— A niby co?... — spytał tenże wyzywająco i szyderczo.
— Człowieka tu poniewierają... krewniaka naszego! — odparł drugi z przybyłych, z miejska odziany w ciemną kapotę z rogowymi guzami. Z jego młodej, czarniawej i suchej twarzy spojrzały na oficjalistę dworskiego oczy ponuro błyszczące.
— Z woli wielmożnego Czartkowskiego jesteśmy tutaj... dzierżaw­cy i wójta! —- dobitnie oświadczył ekonom.
— A asan coś za jeden, komisarz obwodu czy kto? — ironicznie spytał żandarm i groźnie poruszył wąsami.
Młody Deczyński zwrócił się ku niemu niską, niepozorną postacią.
— "Włościański jestem syn, tutejszy... a przy tym... nauczyciel szkół­ki elementarnej w tej wiosce... Ale to mniejsza! Dziwno mi, że pan, panie żandarmie, powołany dla chronienia od krzywdy spokojnych mieszkańców, patrzysz bez wstrętu na to, co ci ludzie, oficjaliści pana Czartkowskiego, poczynają sobie tutaj, jako gwałciciele słabego a uczciwego kmiotka!
— Nie asana rzeczą sądzić, panie nauczycielu, do czego jestem po­wołany! — rzekł surowo żandarm. — A jestem, wiedz to, w służbie, na egzekucji względem nieposłusznego chłopa Adamusa!
. __ Jakąż to zbrodnią zasłużył ten nieszczęśnik, że go w tak nie­ludzkich opresjach widzimy?
U
Żandarm spojrzał z ukosa na ekonoma Felsia. Ten jednak milczał pogardliwie i lekceważąco, choć w głębi ekonomskiej godności rozpie­rała go wściekłość, dławiona ledwo, ledwo, z największym wysiłkiem. Obecność młodego nauczyciela snadź nie była mu na rękę; onieśmie­lała bądź co bądź jego niepohamowaną zazwyczaj wymówność... Więc pan Fclś tylko splunął rzęsiście i z wielką celnością w sam środek sto­jącej kałuży rozciekłego śniegu.
— A co? — zagadnął, na pozór obojętnie, w stronę Kubiaka. — Dłużej tu stać nie będziemy, hę?
— Juści, trzeba panu dzierżawcy zameldować, co i jak — mruknął tamten łypiąc okiem w stronę nauczyciela.
— Richtig, dobrze gadasz, Kubiak!... Niech no się pan Czartkowski dowie i usłyszy, jakich to jego chłopy mają opiekunów we wsi!... Chodźmy...
— O Adamusa bądźcie spokojni! — zaśmiał się rubasznie żan­darm. — Nie dziś, to jutro skruszeje on tu i zmięknie pod moim, che che! czułym okiem!...
— No, wiadomo... wiadomo, panie obwodowy!... Zmięknie!
Dwaj oficjaliści człapiąc grubymi butami w brudnych kałużach, w smugach rozciekłego śniegu, ruszyli zwolna ku najbliższemu przej­ściu w rozwalonym płocie. Za nimi leniwym krokiem powlekli się trzej fornale. Czwarty po chwili jakoś wygramolił się z kartoflanego do­łu i — nie spojrzawszy na nikogo — pospieszył za swoimi, czerwony i ogłupiały.
Zaś pan Miranowski godnym, żandarmskim krokiem oddalił się ku pobliskiej stajni, gdzie rozsiadłszy się wygodnie na progu, począł zwol­na i wielką powagą nabijać swą fajeczkę.
Deczyńscy podeszli na krawędź dołu.
— Wyjdźże, Paweł!... Pomożemy ci... — rzekł stary.
Adamus grzebał się w jamie ciężko i niedołężnie. Rękami i nogami pokurczonymi wdrapywał się po stromej, osuwającej się pod nim ścia­nie dołu. Nauczyciel przyklęknął na brzegu i, podawszy mu rękę, cią­gnął z wysiłkiem. Wreszcie rozczochrany łeb Adamusa ukazał się i czeluści.
— Poszły, psiekrwie, ciemiężyciele!... — mamrotał chłopina stękając i sapiąc gwałtownie. Pomogli mu wstać; długo prostował obolałe gna­ty, straszny na gębie, utytłany w glinie, dygocący na całym ciele.
Dopiero teraz spostrzegli, że był tylko w gaciach i w koszuli, roz-
,
dartej tu i ówdzie a odsłaniającej na piersiach goliznę ziemistej barwy. Przejmujący ziąb marcowego powietrza przylegał do niej grubą, lepką wilgocią.
— Pódzcie, ojciec, do izby... — zbliżyła się z boku zapłakana dziewka.
Adamus spojrzał na nią szklistym, nieruchomym okiem, jakby nie poznając. Pokiwał bezmyślnie głową i w miejscu dreptał bosymi noga­mi, pod którymi mlaskała brudna, błotnista glina podwórka.
Stary Deczyński ujął go za ramię.
— Pódźże, Paweł... boś przeziąbl — rzekł i wiódł go powoli, poty­kającego się na niepewnych nogach, ku niskim drzwiom chałupy.
Weszli do izby dusznej i mrocznej, przesyconej dymem tudzież za­wiesistą wonią odwaru miętowego i gotowanych kartofli. Skąpa sza­rość dzienna sączyła się tam przez małe, na głucho kołkami zabite okienka, dając nieco nędznego światła na środek izby. Z kątów osnu­tych pajęczyną i cieniami wyzierały koszmary gratów. Jakieś wyrko, z którego rozprutych wnętrzności sterczała mierzwa stęchłej słomy; jakieś kulawe, szeroko rozkraczone zydle własnego przemysłu gospo­darza; jakieś niecki i cebry, których nieodgadniona zawartość rozsie­wała po izbie mdły, stężały fetor. Od pieca uderzało suchym, glinia­nym żarem.
Usiedli, na czym kto mógł. Dziewczyna przykucnęła w progu, po­chlipując i wzdychając.
— O cóż to, Pawle, nachodzą cię te okrutniki? -=• spytał stary.
A teraz Wojtek opowiem ci współczesną wersję tego zdarzenia. Masz mieszkanie do wynajęcia. Wynajmujesz Adamusowi który pracuje, zarabia i płaci ci czynsz. Ale pewnego dnia Adamus traci pracę, a pieniądze z MOPS-u starczają mu tylko na jedzenie. Nie ma pieniędzy na czynsz. Rozsierdzony wysyłasz na niego urzędników i policję, ale nic nie możesz zrobić bo prawo jest za nim
Współczesna wersja druga. Wpuszczasz na swoją ziemię obcych kulturowo ludzi z innego kontynentu W nadziei że będą pracować na twojej ziemi. Tylko że oni nie mają zamiaru pracować Zajmują tylko twoją ziemię i pasożytują na tobie Nie możesz ich wyrzucić, bo oni zasłaniają się prawami człowieka
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Amigoland
Leon Kruczkowski- Komuch z krwi i kości...
https://culture.pl/pl/artykul/leon-kruczkowski-zdolny-wiernopoddanczy-zapomniany
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Zawieszamy "prawa człowieka" i socjale na 2 lata i.... żegnamy nachodźców. A jak zadymy to aresztowania masowe i transport daaaaleko >;) Gdzieś mam takie plastikowe kajdanki jak tretytki, to na pas i z 50 założysz >;) I nie cackać się >;)



I do tego jest obcinacz >;)

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Amigoland
Lothar. napisał/a
Zawieszamy "prawa człowieka" i socjale na 2 lata i.... żegnamy nachodźców. A jak zadymy to aresztowania masowe i transport daaaaleko >;) Gdzieś mam takie plastikowe kajdanki jak tretytki, to na pas i z 50 założysz >;) I nie cackać się >;)



I do tego jest obcinacz >;)

Tja...Są też inne prawa. Np. Prawo do adwokata I co mu zrobisz? Oczywiście jak go nie stać. Koszty pokrywa państwo Czyli podatnicy, w tym też ty
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Lothar.
Andrzeju jak się chce psa uderzyć to się kij znajdzie >;)) Słowo rasizm tak jak i antysemityzm się zdeaktualizowało poprzez nadużywanie >;)))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Amigoland
Lothar. napisał/a
Andrzeju jak się chce psa uderzyć to się kij znajdzie >;)) Słowo rasizm tak jak i antysemityzm się zdeaktualizowało poprzez nadużywanie >;)))
Wiem o tym. A po pokazie w Gazie, Antysemityzm odnosi się do...Palestyńczyków Bo to też semici...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Lothar.
Panowie żydzi pewnie mają inne zdanie >;)))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Amigoland
Lothar. napisał/a
Panowie żydzi pewnie mają inne zdanie >;)))
Oni dobrze wiedzą, że Palestyńczycy to prawdziwi żydzi, którzy zmienili wiarę...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Lothar.
Mają do swoich krewnych, braterskie uczucia, prawie jak Abel i Kain?

Kain i Abel – postaci w religiach abrahamowych, synowie Adama i Ewy. Biblijna Księga Rodzaju opowiada o tym, jak Kain zabił młodszego brata i jak został za to ukarany. Podaje historię rodu Kaina (Rdz 4), a także trzeciego brata Seta (Rdz 5). Więcej przekazów o Kainie i Ablu zawiera literatura rabiniczna, literatura apokryficzna, a także Koran.
Historia Kaina i Abla
Relacja biblijna
Historia Kaina i Abla
Pagina 6 strona prawa z Pięcioksięgu Ashburnhama

Kain (hebr. ‏קַיִן‎) był synem Adama i Ewy. Jego imię Ewa tłumaczy w Biblii słowami „otrzymałam mężczyznę od Jahwe” (Rdz 4,1). Abel (hebr. ‏הֶבֶל‎, trb. Hebel) przyszedł na świat później (Rdz 4,2).

Kain był rolnikiem, a Abel pasterzem (Rdz 4,2). Kain złożył w ofierze Bogu płody ziemne, podczas gdy młodszy brat ofiarował najlepsze zwierzęta ze swojego stada (Rdz 4,3-4). Bóg przyjął ofiarę Abla, na ofiarę Kaina nie chciał zaś patrzeć (Rdz 4,4-5). Zasmuciło to Kaina, który chodził odtąd z ponurą twarzą (Rdz 4,5).

W egzegezie biblijnej ponura (dosł. „zapadła”) twarz Kaina oznacza stan nierównowagi moralnej. Potwierdza to fakt, że Bóg zwrócił się bezpośrednio do Kaina, pytając, czemu jego twarz jest ponura, i mówiąc, że gdyby postępował dobrze, jego twarz byłaby pogodna (dosł. „podniesiona”) – w innym przypadku czyha na niego grzech u wrót (Rdz 4,6-7).

Rozpoczynające zwięzłą relację o zamordowaniu Abla przez brata zdanie: Rzekł Kain do brata swego – «chodźmy na pole» (Rdz 4,8) stanowi dodatek pochodzący z Septuaginty. Gdy bracia znaleźli się na polu, Kain rzucił się na niego i zamordował (Rdz 4,8).

Po śmierci Abla Ewa urodziła kolejnego syna, Seta, tłumacząc jego imię słowami „dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla”.
Dalsze losy Kaina

Gdy Kain zabił Abla, Bóg zwrócił się do Kaina słowami: Gdzie jest brat twój, Abel?, na co Kain odpowiedział sławnym zdaniem: Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego? (Rdz 4,9). Rozgniewany Bóg potępił czyn Kaina mówiąc, że krew jego brata woła do niego z ziemi (Rdz 4,11). Przeklinając go i uprawianą przez niego ziemię, która wchłonęła krew Abla (Rdz 4,11), sprawił, że ziemia ta nie da już więcej żadnych plonów Kainowi. On sam będzie musiał odtąd stać się na zawsze tułaczem (Rdz 4,12).

Kain powiedział Bogu Jahwe, że wyznaczona mu kara jest zbyt ciężka – skoro ma odtąd tułać się po świecie ukrywając się przed Bogiem, będzie mógł go zabić każdy człowiek, którego napotka (Rdz 4,13-14). Bóg odpowiedział mu, że każdy, kto by go zabił, poniósłby za to siedmiokrotną pomstę. Aby do tego nie dopuścić, naznaczył Kaina znamieniem, by każdy mógł go od razu rozpoznać (Rdz 4,15) – fakt ten odbił się w języku jako związek frazeologiczny piętno kainowe. Następnie Kain odszedł od Jahwe i zamieszkał w kraju Nod, położonym na wschód od Edenu (Rdz 4,16).

Księga Rodzaju nie mówi nic o potomkach Abla ani o tym, czy miał on żonę.

Natomiast mówi o tym, że Kain miał żonę i jednego syna, Henocha, na którego cześć zbudował miasto Henoch. Wywód potomków Kaina w Księdze Rodzaju przedstawia się następująco: Kain – Henoch – Irad – Mechujael – Metuszael – Lamek.
Lamek pojął za żony dwie kobiety o imionach Ada i Silla. Ze związku Ady i Lameka byli: Jabal i Jubal. Z drugą żoną Sillią Lamek miał Tubal-Kaina i córkę Naamę.

Pismo Święte nie podaje rozpowszechnionych w mitologii hebrajskiej informacji o szczególnym zepsuciu moralnym potomków Kaina, przypisując im jedynie różne wynalazki (pasterstwo, grę na cytrze i flecie, kowalstwo). Po wywodzie potomków Kaina podaje jednak wywód potomków Adama (a właściwie jego najmłodszego, nieodrzuconego syna Seta), do którego należał Noe i jego synowie. Opis degeneracji moralnej ludzkości przed Potopem znajduje się w Księdze Rodzaju zaraz za wywodem potomków Seta – dlatego też przekonanie o występności potomków Kaina i prawowitości potomków Seta jest bardzo powszechne, np. w literaturze patrystycznej.
                                                        Adam
 
       
 
       
 
        Ewa
 
       
 
       
 
       
 
                                                       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
                                                Kain Abel Set
                                                       
 
       
 
                                                Henoch
                                                       
 
       
 
                                                Irad
                                                       
 
       
 
                                                Mechujael
                                                       
 
       
 
                                                Metuszael
                                                       
 
       
 
Ada
 
       
 
       
 
        Lamek
 
       
 
       
 
        Silla
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
                               
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
       
 
Jabal Jubal Tubal-Kain Naama
Kain i Abel w Koranie

Historia Kaina (Qabil) i Abla (Habil) w Koranie podobna do tej ze Starego Testamentu. W wersji koranicznej Kain pochował swojego brata po tym, jak zobaczył kruka zesłanego przez Allaha wygrzebującego ziemię (5:27–31). Według Koranu po zobaczeniu kruka Kain pożałował tego, co zrobił. Koran 5:27–31

Opowiedz im historię o dwóch synach Adama zgodnie z prawdą. Oto obydwaj przynieśli ofiarę; i została przyjęta od jednego z nich, a nie została przyjęta od drugiego. On powiedział: «Ja z pewnością cię zabiję!» Ten powiedział: «Bóg przyjmuje tylko od bogobojnych. Jeśli nawet wyciągniesz rękę ku mnie, aby mnie zabić, to ja nie wyciągnę ręki ku tobie, aby ciebie zabić. Zaprawdę, ja lękam się Boga, Pana światów! Zaprawdę, chcę, abyś wziął na siebie mój grzech i swój grzech i abyś znalazł się wśród mieszkańców ognia. Taka jest zapłata niesprawiedliwych.» I dusza jego popchnęła go do zabójstwa brata; zabił go i znalazł się wśród tych, którzy ponieśli stratę. Wówczas Bóg posłał kruka, który podrapał ziemię, aby mu pokazać, jak ukryć zwłoki brata. Powiedział on: «O biada mi! Czyż ja nie mogę być podobnym do tego kruka i ukryć zwłok mego brata?» I wtedy znalazł się wśród tych, którzy wyrażają skruchę. (Przeł. Józef Bielawski)
Egzegeza
Egzegeza historyczna

Niejasności widoczne w biblijnej historii o Kainie i Ablu, takie jak obecność rozwiniętej kultury i dużej liczby ludzi, egzegeci tłumaczą tym, że jest ona przeniesieniem opowiadania z czasów późniejszej, rozwiniętej już cywilizacji w czasy pierwszych ludzi. Historia Kaina i Abla obrazuje napięcie między cywilizacją pasterską a cywilizacją rolniczą. Także sam opis ofiar może być odzwierciedleniem późniejszych przepisów rytualnych – świadczy o tym np. przypominający opis ofiary złożonej przez Abla nakładany przez Księgę Wyjścia (Wj 13,12; 29-13) obowiązek ofiarowywania najlepszych zwierząt ze stada i spalania tłuszczu zwierzęcego.
Egzegeza teologiczna

W interpretacji teologicznej historia o Kainie i Ablu podkreśla następstwa grzechu pierworodnego, jako że już najbliżsi potomkowie prarodziców reprezentują przeciwstawne postawy moralne, decydujące o odrzuceniu lub przyjęciu przez Boga. W przekazie biblijnym występuje również podkreślenie wolności ludzkiej, gdy Bóg zwraca się do Kaina (Rdz 4,7). Śmierć Abla tylko dlatego, że cieszył się on błogosławieństwem bożym, można uznać za ilustrację tezy, że dobro jest nienawidzone i prześladowane w świecie ludzkim. Śmierć Abla jako niewinnej ofiary (co podkreśla także fakt, że był on pasterzem) można uznawać także za figurę mesjańską. Święty Augustyn w Państwie Bożym widzi w Kainie typ człowieka ziemskiego, w Ablu typ człowieka Bożego:

    Państwo świata i Państwo Boże rozpoczyna swój byt z urodzeniem Kaina i Abla. Państwem Bożym na ziemi jest Jeruzalem; państwo świata pragnie dóbr znikomych i zdobywa je przez walkę. Zwycięża jednak sprawiedliwość i wtedy nastaje pokój z łaski Boga. Państwo świata założył Kain, a mordując brata wykazał, że między Państwem Bożym państwem świata będzie wieczna walka. Pokolenie Kaina i Abla – Seta, ich historia i moralne cechy charakteryzują dokładnie Państwo Boże i państwo świata. (De Civ. Dei XV, 1)

Kain i Abel w Starym Testamencie

Poza historią z Księgi Rodzaju sprawa Kaina i Abla nie odgrywa żadnej roli w refleksji teologicznej Izraela. Stary Testament nie wspomina już o niej więcej[1].
Kain i Abel w Nowym Testamencie

W Pierwszym liście św. Jana Apostoła apostoł zwraca się do wiernych, by nie dziwili się nienawiści świata, pamiętając o historii Kaina, który zabił brata dlatego, że jego czyny były dobre, i mówi, że każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą (1 J 3,13-15).

W Liście do Hebrajczyków Abel zostaje przywołany w dwóch miejscach – Hbr 11,4 podkreśla, że ofiara Abla była cenniejsza niż ofiara Kaina dzięki jego wierze, dzięki czemu otrzymał on Boże świadectwo sprawiedliwości; Hbr przywołuje Abla jako typ mesjański mówiąc, że ofiara krwi Chrystusa jest skuteczniejsza niż ofiara krwi Abla.

Ewangelia Mateusza (23,35) i Łukasza (11,51) przywołują Abla jako pierwszego męczennika.
Kain i Abel w apokryfach i pseudoepigrafach

Funkcjonująca w tradycji żydowskiej jako apokryf Księga Jubileuszów (znana również jako Leptogenesis, czyli „mała” Księga Rodzaju) rozwija wątek dzieci Adama i Ewy. Według tradycji zawartej w Jub 4,1-9 pierwsi ludzie mieli jeszcze dwie córki, znane jako Azûrâ i Awân, które zostały żonami odpowiednio Seta (w. 11) i Kaina (w. 9). Córki Adama i Ewy a bliźniaczki Kaina i Abla pojawiają się również pod imionami Kelima i Lebuda w chrześcijańskim Proroctwie Pseudo-Metodiusza 118a z VII w. n.e.[2]. Spotkać się można również z imionami Luluwa i Aklia, które pochodzą z etiopskiej Pierwszej Księgi Adama i Ewy 74-75 – jednej z ksiąg należących do tzw. cyklu Adama i Ewy. Według Apokalipsy Mojżesza 1:3, Kain i Abel mieli dodatkowe imiona, odpowiednio Adiaphotos i Amilabes.
Kain i Abel w literaturze rabinicznej

Jeden z najbardziej rozbudowanych pozabiblijnych tekstów żydowskich przedstawiających postać Kaina to midrasz Bereszit rabba 22. Tekst ten stanowi egzegezę biblijnej opowieści i zawiera spekulacje na takie tematy jak ojcostwo Kaina, preferencja Jahwe dla ofiary Abla czy wreszcie konkretna forma znaku danego Kainowi przez Jahwe. Bereszit rabba 22 można podzielić na kilka mniejszych części, podejmujących określone tematy: ojcostwo Kaina i Abla oraz ich rodzeństwo (paragrafy 2–3), natura uchybienia ofiarniczego Kaina (3–6), seria psychodemonologicznych alegorii jecer ha-ra, czyli zantropomorfizowanego „popędu czynienia zła”, (6) kłótnia Kaina i Abla (7–8), sąd Jahwe nad Kainem (9), kara przewidziana dla Kaina (10–12), natura znaku Kaina (12) oraz późniejsze dzieje Kaina (13).

Bereszit rabba 22 stanowił punkt odniesienia i inspirację dla różnych późniejszych midraszy. I tak np. Pirkej de-rabbi Eliezer 21 wprowadza kilka nowych elementów: ojcem Kaina jest jadący na wężu Samael, natomiast przyczyną zbrodni Kaina jest – oprócz żalu o nieprzyjętą ofiarę z pieczonych nasion lnu – zazdrość o bliźniaczkę Abla, która jest najpiękniejszą kobietą na świecie. Według tego tekstu znakiem od Jahwe jest jedna z liter imienia boskiego napisana na ramieniu Kaina. By uniknąć bycia napadniętym przez dzikie zwierzęta, Kain dostaje również psa, który strzegł wcześniej trzody Abla.

Dodatkowe szczegóły pojawiają się w midraszu Tanchuma Bereszit 9. Tekst opisuje precyzyjnie konflikt Kaina i Abla oraz zaznacza, że choć to Abel był silniejszy, to jednak Kainowi udało się go przechytrzyć. Przytacza się tam też bardzo obrazową przypowieść:

    Gdy Święty, niech będzie błogosławiony, zapytał: gdzie jest Abel, twój brat (Rdz 4:8), Kain odpowiedział: nie wiem, czy jestem stróżem mojego brata? Przecież to ty jesteś stróżem wszelkiego stworzenia a wymagasz tego ode mnie. Do czego to można porównać? Do złodzieja, który kradł nocą, ale nie został złapany na miejscu, lecz następnego dnia rano przez odźwiernego. [Odźwierny] zapytał go: czemu ukradłeś to wszystko? Ten odparł: [owszem], jestem złodziejem – nie zaniedbałem jednak mojego rzemiosła. [Tymczasem] ty, którego zadaniem jest stać u drzwi i ich strzec, zawiodłeś w swoim fachu. Jakim prawem więc zwracasz się do mnie w ten sposób?! Tak też Kain odparł: [owszem], zabiłem go – [jednak to ty] stworzyłeś we mnie jecer ha-ra. [Twoim zadaniem jest] strzec wszystkiego, [a jednak] pozwoliłeś mi go zabić. To ty jesteś tym, który go zabił, a który zwie się ja (hebr. anochi)! A gdybyś przyjął moją ofiarę, tak jak przyjąłeś jego, nie byłbym o niego zazdrosny.

Tekst midraszu Tanchuma Bereszit 11 jest też unikalny pod tym względem, że przedstawia szczegóły śmierci Kaina. Według jednej z wersji Kain zamienia się w anioła śmierci, który błąka się po świecie przez 130 lat a według drugiej zostaje omyłkowo zabity strzałą z łuku wystrzeloną przez jego prawnuka, Lamecha[3].
Kainici

     Osobny artykuł: Kainici.

W II wieku naszej ery istniała sekta gnostyków nazywająca się kainitami, która miała czcić Kaina i sodomitów (Sodoma i Gomora).
Abelici

     Osobny artykuł: Abelici.

Święty Augustyn podaje informacje (De Haer., LXXXVII) o północnoafrykańskiej sekcie abelian. Abelianie zawierali małżeństwa, potępiali jednak współżycie małżeńskie. Adoptowali jednak dzieci, które żyły w ten sam sposób, co przybrani rodzice.
Kain i Abel w ikonografii
Abel i Melichizedek na mozaice z kościoła S. Vitale w Rawennie

Motyw Kaina i Abla występuje w sztuce wczesnochrześcijańskiej w płaskorzeźbie sarkofagowej i mozaikach, nie występuje natomiast w malarstwie katakumbowym. Ujęty jest w niej często w powtarzający się schemat: Bóg Ojciec (lub – w dwóch przypadkach – Chrystus) zasiada na tronie lub na skale, a bracia przynoszą mu swoje ofiary: Kain kłosy lub (rzadziej) grona, a Abel baranka. Przykładem realizacji takiego schematu jest mozaika zdobiąca kopułę rzymskiego mauzoleum Santa Constanza (V w.).

Odmienną kompozycję posiadają mozaiki kościołów San Vitale i Sant'Apollinare in Classe w Rawennie. Na mozaikach z San Vitale (547) przedstawione są figury mesjańskie, Abel i Melchizedek, postać Kaina nie występuje. Na mozaikach z Sant'Apollinare in Classe (ok. 675) także nie ma Kaina, a przedstawieni są z jednej strony Abel zbliżający się z barankiem do ołtarza, na którym składa ofiarę Melchizedek, z drugiej Abraham i Izaak – baranek Abla jest tu symbolem Jezusa Pasterza lub niezawinionej śmierci.

W VII i VIII w. z pewnymi zmianami motyw zabójstwa Abla przez Kaina pojawił się na miniaturach. Znanym przykładem jest tu paryski Pięcioksiąg Ashburnhama z VII w. (pierwsza ilustracja artykułu).

W średniowieczu i w wieku XVI najczęstszym motywem jest zabójstwo Abla (np. w obrazie Tycjana z weneckiego kościoła Santa Maria della Salute), rzadziej występuje scena składania ofiar, a czasem obie tworzą cykl lub występują łącznie. Różne są też techniki artystyczne zastosowane do przedstawienia Kaina i Abla – może być to malarstwo renesansowe, mozaiki (wenecka Bazylika św. Marka), reliefy (Lorenzo Ghiberti, Drzwi Raju w baptysterium we Florencji).

Motyw Kaina i Abla pojawia się często w sztuce XIX w., przy czym treści ideowe przekazywane w jego ujęciach oraz sam realizacje artystyczne są bardzo różnorodne. Samego Abla jako ofiarę morderstwa przedstawiają m.in. Giovanni Dupré i Jean-Baptiste Stouf. Wiele jest też dzieł ukazujących scenę morderstwa, np. Śmierć Abla Fredericka Leightona. Nowym tematem w sztuce jest przedstawienie Kaina i Abla razem z Adamem i Ewą, np. w pracy Louis-Ernesta Barriasa Adam i Ewa niosą zwłoki Abla. Oryginalnością wyróżnia się obraz Alexandre'a Falguiere'a Kain niosący Abla (1876).

W 1918 roku na terenie zbudowanego na polecenie Lwa Trockiego obozu koncentracyjnego koło Kazania postawiono pomnik poświęcony Kainowi, jako symbol wyzwoliciela, buntownika i rewolucjonisty[4][5].
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Lothar.
Tam była tabelka >;)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Amigoland
Biegnij Lola biegnij napisał/a
Także już wiemy dla jakiego narodu Zukowska wykonuje swoje obowiązki będąc w polskim parlamencie. I to nie jest odosobniony przypadek
Ma rację Żukowska..."Ustawodawca nie wskazał  którego"?
Teraz widzimy jak oni interpretują Konstytucję.
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Lothar.
Pasożytują na Narodzie.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Państwo przenosi koszty na obywateli. To ma wiele dziwnych stron. Możesz płacić alimenty nie będąc ojcem, bo pani sędzina ci zasądziła. Możesz stracić dom, bo.... masz zakaz zbliżania, do własnego domu >;) Prawo nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością, jest formą ucisku.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Lothar.
A kto wybrał tzw "głowę państwa"?

16 stycznia 2008 r. Prezydent Lech Kaczyński mianował mnie podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP. W lipcu 2010 r. po wyborze Bronisława Komorowskiego na urząd Prezydenta RP, złożyłem dymisję z zajmowanego stanowiska.

W 2010 roku uzyskałem mandat radnego miasta Krakowa i zostałem przewodniczącym klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.

W wyborach parlamentarnych 9 października 2011 roku, startując z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu krakowskim, zostałem wybrany posłem na Sejm, zdobywając 79 981 głosów. Objąłem stanowisko Wiceprzewodniczącego Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.

27 listopada 2013 r. zostałem rzecznikiem prasowym Prawa i Sprawiedliwości i pełniłem tę funkcję do 9 stycznia 2014 r. kiedy Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości wybrał mnie na szefa sztabu kampanii do Parlamentu Europejskiego.

25 maja 2014 r. uzyskałem mandat posła do Parlamentu Europejskiego, zdobywając 97 996 głosów.

W pierwszej turze wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej 10 maja 2015 roku otrzymałem 34,76 % liczby ważnych głosów. W ponownym głosowaniu 24 maja 2015 roku zostałem wybrany na Prezydenta RP, zdobywając 51,55 % liczby ważnych głosów.

6 sierpnia 2015 roku objąłem urząd Prezydenta RP, składając przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym.

Ubiegałem się o reelekcję uzyskując w I turze głosowania, która odbyła się 28 czerwca 2020 roku, 43,50 % liczby ważnych głosów. A w II turze – 12 lipca 2020 r. zostałem ponownie wybrany na Prezydenta RP, zdobywając 51,03 % liczby ważnych głosów.

6 sierpnia 2020 roku ponownie objąłem urząd Prezydenta RP, składając przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym.
 

Andrzej Duda
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Zatrzymajmy rasizm? >;)

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
123