To młodzi lekarze, inżynierzy płynący pomóc Europie. No jak widać na załączonym obrazku, ani głód im nie doskwiera, a i przyodziewek mają w/g ostatniego krzyku mody. Wyposażeni w najnowszy sprzęt światowej komunikacji, bez jakichkolwiek objawów traumy powojennej...Poruszają się po wodach państw unijnych jak po swoich i meldują się w portach, lub zostają zabierani w połowie drogi, jako rozbitkowie...
Druga tura bez Bonżura...