Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
109 wiadomości Opcje
123456
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
Bo to nie jest stała wskość Ewo ani jednorodna, dziś 190km a jutro 150? Góry doły zawirowania >;)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
Zainteresowanie kosmosem i SF >;)

 Odkrycie warstwy ozonowej
20 lipca 2021 Zespół LIFE MAPPINGAIR/PL ozon, ozon stratosferyczny, warstwa ozonowa

Historię odkrycia warstwy ozonowej rozpoczynają badania prowadzone przez francuskiego fizyka Marie Alfreda Cornú prowadzone w 1878 roku. Zauważył on, że spektrum promieniowania słonecznego docierającego do powierzchni Ziemi jest “obcięte” przy długościach fal poniżej 300 nm, w stosunku do “idealnego” spektrum jakie, teoretycznie, powinno emitować Słońce. W związku z tym postawił hipotezę, że promieniowanie to jest blokowane przez jakąś substancję znajdującą się w powietrzu atmosferycznym.

Hipoteza Cornú została potwierdzona w wyniku prac badawczych prowadzonych przez Waltera Noela Hartleya w latach 1981 – 1890 (wykorzystywał on w swoich badaniach odkryte właśnie metody fotograficzne, naświetlając płyty kolodionowe różnymi rodzajami promieniowania), który odkrył, że substancją odpowiedzialną za to zjawisko jest ozon. Była to jedyna substancja, która ze spektrum promieniowania emitowanego przez ciało doskonale czarne w temperaturze 5000 – 6000 K (a taka jest właśnie charakterystyka promieniowania słonecznego docierającego do górnej granicy atmosfery) “wycinała” fragment odpowiadający promieniowaniu UV.

Kolejnym krokiem w badaniach atmosfery, pozornie niezależnym, jednak bardzo istotnym z punktu widzenia późniejszych odkryć, było zidentyfikowanie warstwy atmosferycznej nazwanej stratosferą. W 1902 roku Leon Teisserenc de Bort i Richard Assmann niezależnie odkryli, że temperatura atmosfery zaczyna rosnąć powyżej 10 km od powierzchni Ziemi. Tym samym została odkryta pierwsza oznaka inwersji temperatury, która jest cechą charakterystyczną stratosfery.

Co ciekawe, pierwotnie de Bort obawiał się, że obserwowany wzrost temperatury powstaje w wyniku ogrzewania instrumentów pomiarowych przez promienie słoneczne. Aby to zweryfikować przeprowadził ponad 200 eksperymentów z oprzyrządowanymi balonami wodorowymi, z których znaczna część odbywała się w nocy, w celu wyeliminowania ogrzewania radiacyjnego. Wyniki tych obserwacji potwierdziły pierwotne spostrzeżenia o istnieniu warstwy inwersyjnej.

Kilka lat później, w oparciu o swoje badania de Bort nazwał warstwę między około 10 km a 50 km „stratosferą”, a warstwę poniżej – „troposferą”. Ze względu na obecność inwersji termicznej w stratosferze niemal nie występują turbulencje, a powietrze ma tendencję do układania się w warstwy – stąd właśnie nazwa – stratosfera (po łacinie stratum – warstwa). Nazwa “troposfera” pochodzi od greckiego terminu tropos – zwrot, obrót, który w tym przypadku jest odniesieniem do dużej dynamiki ruchu powietrza, obserwowanej w tej części atmosfery.

Warto też odnotować, iż de Bort i Assmann potwierdzili za pomocą pomiarów instrumentalnych to, że istnieje różnica między promieniowaniem słonecznym mierzonym w górnej atmosferze a tym, które dochodzi do jej niższych warstw. Wywnioskowali na tej podstawie, że to właśnie w tym obszarze atmosfery część promieniowania musi być pochłaniana.

Opisane powyżej odkrycie oznaczało, że w stratosferze musi zachodzić proces, którego skutkiem jest zwiększenie energii cząsteczek powietrza, a tym samym wzrost jego temperatury. Odpowiedzialny za to jest właśnie ozon, pochłaniający promieniowanie UV.

Warstwę ozonową odkryli w 1913 roku francuscy fizycy Charles Fabry i Henri Buisson – pionierzy współczesnych badań spektroskopowych. Z pomocą spektroskopu potwierdzili wcześniejsze hipotezy naukowe, dotyczące roli ozonu w pochłanianiu promieniowania UV, udało im się również oszacować ilość ozonu, który znajduje się w atmosferze. Wyliczyli przy tym, że jeśliby wyodrębnić cały ozon atmosferyczny i sprowadzić go do tak zwanych warunków normalnych (ciśnienie jednej atmosfery, czyli 1013 hPa i temperatura 0 °C) grubość tworzonej przez niego warstwy wyniosłaby zaledwie 3 mm.

Oszacowanie to stało się podstawą dla określenia głównej jednostki stosowanej w badaniach ozonu atmosferycznego – czyli tak zwanej jednostki Dobsona (Dobson Unit – DU). Przyjęto że 1 DU oznacza ilość ozonu, który w warunkach normalnych dałby warstwę o grubości 0,01 mm. Nazwa jednostki – Dobson – pochodzi od nazwiska brytyjskiego uczonego, Gordona M.B. Dobsona, który jako pierwszy prowadził systematyczne pomiary ozonu atmosferycznego.
Źródła:

Stedman D. (1987) Ozone. In: Climatology. Encyclopedia of Earth Science. Springer, Boston, MA. https://doi.org/10.1007/0-387-30749-4_131

John P. Burrows, Ulrich Platt, Peter Borrell, 2011. The Remote Sensing of TroposphericComposition from Space. Physics of Earth and Space Environments. https://beckassets.blob.core.windows.net/product/readingsample/836428/9783642147906_excerpt_001.pdf

Ilustracja tytułowa: Rozkład widmowy promieniowania słonecznego, autor: Robert A. Rohde w ramach projektu Global Warming Art, licencja: GFDL, źródło: Wikimedia Commons, obrazek dostępny tutaj.

    ← Jak powstał ozon w atmosferze?
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
I hmm "dupa' nie z gumy Ewo  A i kosmologia się zmieniła w ciągu 3 tyś lat. >;) Biblia jest abstrakcyjnym pismem praktycznym, masz w to uwierzyć i zostać "zimną rybą" >;))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Pilnuj się Ewo, bo masz w sobie potrzebę wiary w "coś" >;))) Jak się nie będziesz piłowała to wylądujesz na kolankach na sumach >;)))) A tu nic z tego i tylko: "wkręcanie matoła" jako jedyna linia obrony przed lękami egzystencjalnymi nawet przytomnych na oko ludzi >;)))
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Przyznam że jestem magiem sceptykiem i mam pogląd, że może być tak albo inaczej >;) Albo szerzej że wszyscy mają rację, tylko z..... odpowiedniej perspektywy >;) Żyjemy w złudzeniach i wkręceniach, więc trzeba zakładać że z zasady każdy pogląd jest obarczony dużym błędem. Niby świat jest poznawalny, ale zwodzi na manowce >;)

Czy istnieją tajemnice, których odkryciem ludzkość może nie być zainteresowana, czy istnieje w nauce pojecie tabu?

Prof. dr hab. Andrzej Noras: Zakładamy oczywiście, że istnieją jakieś granice poznania, pozostaje jednak problem ich ustalenia. Przyjmijmy, że wyznacza je aktualny stan nauki – to co wiemy i to czego jeszcze nie wiemy. Wówczas pojawia się pojęcie postępu poznania, polegające na przekraczaniu tych aktualnych granic. Ale jednocześnie wiemy, że natrafimy na bariery, poza które wyjść nie możemy i w tym sensie dotykamy czegoś, co możemy nazwać tabu, tajemnicą. Dzisiaj wielu ludzi, nie wiem z jakich powodów, na pytanie, czy istnieją granice poznawalności odpowiada, że nie. Nie rozumiem tego – nie znamy całkowicie np. genotypu, fizycy mówią o Wielkim Wybuchu, ale przecież nie wszystko na ten temat wiedzą.

Prof. dr hab. Krystian Roleder: Rozumiem, że w tym pytaniu chodzi o tabu w kontekście obaw uczonych przed rozpoczęciem badań nad zjawiskiem, które nie mieści się w jakimś uznanym kanonie kierunków badań. Przykładem może być różdżkarstwo. Gdyby dziś zaproponować fizykowi badanie tego zjawiska, to myślę, że nie byłoby to wcale takie oczywiste. W takim kontekście możemy chyba mówić o tabu.

A.N.: Nie zgodzę się z profesorem, podjęcie takiego, czy innego tematu wynika z osobowości badacza. Istnieją pewne obszary, które dla większości będą stanowić pewnego rodzaju tabu, co nie znaczy, że nie pojawi się jeden, drugi, trzeci uczony, który z ludzkiej ciekawości zajmie się tym zjawiskiem. To uwarunkowania społeczne powodują, że większość nie będzie nim zainteresowana.

K.R.: I to jest właśnie związane z obawą.

A.N.: Przykład o różdżkarstwie pokazuje także obawę przed tym, by się nie skompromitować.

Ks. dr Marek Spyra: Dzisiaj dążymy do obalania wszelkich tabu. Myślę, że to pojęcie musi być rozważane na dwóch poziomach. Z jednej strony chodzi o poznawanie prawdy, a z drugiej - o szacunek dla pewnych wartości, których obalanie prowadzi jedynie do destrukcji porządku społecznego. Natomiast ciekawość ludzka jest tak silna, że przekracza wszelkie granice. Z natury człowiek nie znosi jakiegokolwiek tabu. I w tym sensie dążenie do prawdy nie zna żadnych granic, które oczywiście istnieją, ale nieustannie się przemieszczają. Tu nasuwa się pytanie, czy kiedyś dojdziemy do poznania pełnej prawdy? Znając ludzką naturę można powiedzieć, że choć to niemożliwe, to zawsze będziemy do tego dążyć. Myślę, że obalanie tabu na poziomie poznawania prawdy jest pożyteczne, przy okazji oswajamy się z tajemnicą. Istnieje jednak zagrożenie, że tę tajemnicę zlekceważymy. Będąc na pewnym etapie poznania, możemy bowiem dojść do wniosku, że wszystko już wiemy. Tymczasem nadchodzi katastrofa i rodzi się pytanie, jak mogliśmy do niej dopuścić? Być może wynikło to z lekceważenia sił przyrody, sił natury.

A.N.: Taka sytuacja miała już miejsce w historii – XIX wiek skończył się stanowiskiem scjentystów, którzy twierdzili, że już niebawem nauka wyjaśni wszystkie zagadki ludzkiej egzystencji. W XX wieku pojawili się tzw. antropologowie filozoficzni z Maxem Schelerem, którzy ogłosili, że jeszcze nigdy człowiek nie wiedział na swój temat tak wiele, a zarazem nie wiedział jak wiele nie wie.

K.R.: Mówienie o granicach poznania jest jak najbardziej właściwe, a zaprzeczanie ich istnieniu zbyt niebezpieczne. Przykładem może być wynalazca komputera, który w latach 50. ubiegłego wieku uważał, że dzięki komputerowi zdobywanie wiedzy będzie nieograniczone. Po 50. latach od tamtego odkrycia, mając dzisiaj do dyspozycji laptopy, jakże było to złudne. Jakże zakres naszej niewiedzy się powiększył, jak bardzo wzrosła liczb pytań. Tym niemniej fizyka wciąż narzuca pewne ograniczenia i tego bym nie ignorował. My fizycy trzeźwo stąpamy po ziemi.

A.N.: Ale macie pokusę od czasu do czasu, żeby stanąć na stanowisku Pana Boga…

K.R.: …jeżeli prędkość światła jest stała i niezmienna, to naprawdę jesteśmy ograniczeni w poznawaniu. Powiedzmy, że chcemy polecieć do galaktyki odległej od Ziemi o kilka lat świetlnych. Czy to jest dzisiaj możliwe? Ponieważ nie możemy zbudować statku kosmicznego, który poruszałby się z prędkością większą od prędkości światła, nie wystarczy jedno pokolenie kosmonautów, by dolecieć do tej galaktyki. Wprawdzie można sobie wyobrazić podróż statkiem kosmicznym wielu pokoleń kosmonautów, ale jest to możliwe tylko w ramach science fiction.

A.N.: Co nie znaczy, że nie ma takich, którzy o tym myślą.

K.R.: Przyroda, którą coraz lepiej znamy, funkcjonuje w oparciu o pewne tzw. stałe fizyczne. Właśnie te stałe, te znane nam dzisiaj (np. stała Plancka, stała Boltzmanna, stała struktury subtelnej) wyznaczają granice poznania. Jeśli rozpatrujemy Wielki Wybuch, musimy pamiętać, że nasza wiedza wciąż nie sięga momentu, w którym gęstość materii była nieporównywalna z tą, z jaką mamy dziś do czynienia, i którą w naszych warunkach nie jesteśmy w stanie odtworzyć. Nie znamy tamtej „wybuchowej” fizyki, nie znamy więc tamtych stałych fizycznych, jeśli w ogóle takowe były.

A.N.: Nie mamy też pewności, że dzisiejsza fizyka jest tą ostateczną. Mieliśmy Newtona, który został później zweryfikowany przez Einsteina, możemy zatem dojść do wniosku, że Einstein będzie zweryfikowany przez kogoś innego.

K.R.: To prawda, Einstein założył, że prędkość światła w próżni jest prędkością maksymalną i stałą. Na tej bazie powstała szczególna teoria względności, wielokrotnie już potwierdzona eksperymentalnie. Jeżeli jednak ktoś ten paradygmat obali, będziemy mieli nową fizykę. Do tej pory to się nie udało. Jeśli mówimy o tym, że poznajemy wszechświat, przyrodę, że wiemy jak to było kiedyś, to mówimy tak dlatego, że wspomniane stałe fizyczne nie zmieniają swych wartości z upływem czasu. Eksperymenty, które tę stałość stałych próbują podważyć – a jakże, i takie są prowadzone – nie są przekonujące. W zasadzie możemy powiedzieć, że wiemy, iż od pewnego momentu prawa fizyczne rządzące Wszechświatem nie ulegały już zmianom – wspomniane stałe ciągle są takie same.

A.N.: Jestem przekonany, że prawa i to nie tylko fizyczne wyznaczają granice naszej nauki. Czy istnieją tajemnice, których nie chcemy poznać? Uważam, że nie. Kant mówił o dwóch typach metafizyki – metafizyce jako nauce, która nie istnieje i metafizyce, jako naturalnej skłonności, powodującej, że chcemy naruszać tabu. Granice istnieją, ale rozum ludzki posiada naturalną potrzebę, by stawiać pytania, na które nie można odpowiedzieć empirycznie.

M.S.: Czy istnieją granice, których odkryciem ludzkość może nie być zainteresowana. Spontanicznie odpowiedziałbym, że nie ma. Myślę, że wszystko jest fascynujące i każde pytanie, pojawiające się w życiu człowieka, domaga się odpowiedzi. To nie jest luksus, ale obowiązek człowieka, żeby ją znaleźć. Istniało kiedyś przekonanie, że zbytnia dociekliwość oddala nas od Boga. Sami wytworzyliśmy sobie tabu – Pana Boga nie można poznawać, bo stracimy wiarę. Prości ludzie, którym należy się szacunek, przede wszystkim stawiali na wiarę, a ich pokora wynikała z kontekstu kulturowego. To człowiek wykształcony zaczął odchodzić od Boga, twierdząc, że już w ten „zabobon” nie będzie wierzył. Doszło do wielu nieporozumień, bo czasem nie dowartościowywaliśmy poszukiwania prawdy. Chrześcijaństwo nigdy oficjalnie nie wypowiedziało takiej formuły, wiara bowiem potrzebuje pomocy rozumu, by poznawać prawdę, a nawet spierać się z Panem Bogiem. Czy my rzeczywiście zdołamy Go poznać – to już pozostaje innym problemem, ale nie zwalnia nas to z obowiązku stałego poszukiwania, bo po to dostaliśmy rozum. Kościół dzisiaj powtarza, że nie ma żadnej sprzeczności między wiarą i rozumem.

Nawet jeśli obala pewne dogmaty?

M.S.: O to nie musimy się bać, rozum nie jest w stanie obalić żadnego dogmatu, a jeśli się to udaje oznacza, że nie mieliśmy do czynienia z dogmatem, ale z ludzką formułą bez pokrycia. Rozum ma niszczyć fałsz, natomiast prawdy nigdy nie obali. Znamy to z historii Kościoła, nawet jeśli było to bardzo trudne, Kościół potrafił oczyścić się z fałszu i jesteśmy z tego dumni.

A.N.: Moje ulubione powiedzenie dotyczące granic poznania brzmi następująco: człowiek rodzi się mądry, potem idzie do szkoły – czyli im więcej wiem, tym więcej wiem, jak wiele nie wiem. Albert Einstein powiedział, że mało wiedzy oddala od Boga, dużo sprowadza do Niego z powrotem… To stanowi odpowiedź na wiele problemów. Ilustracją może być przykład relacji dokonanych przez załogi dwóch statków kosmicznych, po powrocie załoga jednego z nich stwierdziła: tam nie ma Boga, drugiego zaś – to jest takie piękne, że mógł to stworzyć tylko Bóg.

K.R.: Skoro przywołaliśmy Einsteina, to warto przytoczyć jedno z jego wielu znakomitych powiedzeń: wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy. Jeśli więc w ogóle istnieje tabu, to jest to byt chwilowy, wynikający z uwarunkowań kulturowych i społecznych, wiążący się przede wszystkim z obawami przed zajmowaniem się czymś ryzykownym z punktu widzenia np. utraty pozycji naukowej itp.

A.N.: Tych ograniczeń znalazłoby się więcej, są nawet takie, z których nie zdajemy sobie sprawy. W drugiej połowie XIX wieku tzw. neokantyzm fizjologiczny głosił, że zdolność poznawania świata uwarunkowana jest organizacją naszych władz poznawczych. To magiczne słowo – organizacja – miało swoje źródła, pozostaje pytaniem – jakie? Mogę więc tylko znów posłużyć się Kantem, który mówił o dwóch typach intelektu: boskim, nieograniczonym i ludzkim, czyli skończonym. W związku z tym Bóg poznaje rzeczy takimi, jakie one są, a my takimi, jakimi się nam jawią.

K.R.: Może się ze mną nie zgodzicie, ale coś, co nie jest weryfikowalne eksperymentalnie, zawsze będzie trudniejsze do zaakceptowania. Szczególnie w dziedzinie zwanej fizyką.

A.N.: Ten sam Kant mówi: ograniczyłem wiedzę, żeby uczynić miejsce dla wiary. Tam, gdzie są granice wiedzy, tam zaczyna się moja wiara.

M.S.: Tu pojawia się bardzo ważny problem kompetencji. Jeśli naukowiec na przykład powie: nie widzę Boga dlatego, że posługując się rozumem nie mogę Go poznać, to znaczy, że Boga nie ma – jest to ewidentne przekroczenie kompetencji. Jedno z drugiego nie wynika. Myślę, że dzisiaj często wpadamy w takie pułapki. Ów naukowiec ma prawo powiedzieć: nie widzę Boga, nie potrafię Go poznać i nie potrafię odpowiedzieć na pytanie – czy Bóg jest, czy Go nie ma, natomiast dalej nie może się posunąć…

A.N.: Tok rozumowania tego naukowca jest następujący: wszelkie dowody na istnienie Boga okazały się fałszywe, w związku z tym Boga nie ma. Tymczasem jedynie metodologicznie uprawomocniony jest wniosek następujący: wszystkie dowody na istnienie Boga okazały się fałszywe, ale z tego nie można wyciągać żadnej konkluzji w kwestii Jego istnienia bądź nie. I to rzeczywiście jest przekroczeniem kompetencji, ale tu również pojawia się ogromny problem – właściwej metodologii badań: słusznej lub nie, to dotyczy każdej dziedziny, czy to fizyki, astronomii, filozofii czy teologii.

Czemu służy odkrywanie tajemnic – naturalnej potrzebie pogłębiania wiedzy, postępowi czy zaspokojeniu subiektywnych potrzeb poszczególnych badaczy?

K.R.: Na pewno niekwestionowanej potrzebie człowieka dążenia do wiedzy – ta potrzeba to coś, co jest podstawą egzystencji człowieka, coś co nadaje życiu sens. Widać to na przykładzie niczym nieskrępowanych tzw. badań podstawowych. Ich cechą jest odkrywanie tajemnic przyrody, niezależnie od często narzucanej im natychmiastowej utylitarności. Odkryty w XII wieku matematyczny ciąg Fibonacciego, dotyczący specyficznej sekwencji liczb, znalazł zastosowanie dopiero w XX wieku przy opisie budowy krystalicznej tzw. kwazikryształów, których odkrycie „złamało” klasyczną krystalografię. Kiedy Faraday odkrył zjawisko indukcji elektromagnetycznej, zadano mu pytanie, co z tego będzie miała ludzkość? Odpowiedział wymijająco, że z pewnością będziecie płacić za to podatki i nie odniósł się do naukowej strony odkrycia. Jego subiektywną potrzebą była chęć poznania i płynąca stąd satysfakcja. Wydaje mi się, że stawianie tylko i wyłącznie na użyteczność badań nie jest uzasadnione. Niech uniwersytet w ramach badań podstawowych nadal zadaje pytania „dlaczego” i odkrywa nowe prawa lub zasady, a uczelnie o charakterze politechnicznym niech wykorzystują je tak, by życie było łatwiejszym, wygodniejszym, ciekawszym, atrakcyjnym itd. Zacieranie tego podziału nie służy niczemu dobremu.

M.S.: Poszukiwanie prawdy jest bezinteresowne. Dziecko stawia tysiące pytań i rodzice na nie odpowiadają. Człowiek zawsze jest ciekawy. Kiedy Kolumb wyruszał w podróż dookoła świata, pytano go, po co tam płynie? Dla wszystkich świat był poukładany. Ale on miał potrzebę poznania, płynął dla siebie. Zabija nas twierdzenie, że wszystko musi być użyteczne. Bowiem w takim wypadku prawda jest traktowana instrumentalnie, poznawanie tajemnicy jest także instrumentalne. Pytanie o sens życia ludzkiego staje się w naszej kulturze kompletnie nieużyteczne. Ale, z drugiej strony, gdybyśmy nie stawiali tego pytania, nasze życie byłoby bez sensu. Najpierw jest bezinteresowność, a dopiero potem może się okazać, że jednak prawda jest na różne sposoby wykorzystywana dla dobra życia osobistego, społecznego, ekonomicznego, politycznego.

K.R.: Odkrycia nie są – jak to się często wydaje – przypadkowe. Do każdego odkrycia trzeba być dobrze przygotowanym. Za każdym odkryciem, nawet tym zwanym medialnie przypadkowym, kryje się ogromna wiedza i doświadczenie badacza. Tylko ogromna wiedza, wyobraźnia i wyjście poza tradycyjne (uznane) ramy prowadzenia badań naukowych pozwalają dostrzec to coś innego, nowego, nieznanego, zwanego potem odkryciem.

A.N.: Istotne są również uwarunkowania społeczne. Naukę Kopernika potępiono nie dlatego, że ktoś go nie lubił, bo na przykład był z Torunia, ale dlatego, że nie potrafiono sobie uzmysłowić, że Biblii nie można odczytywać dosłownie.

M.S.: Poszukiwanie prawdy jest bardzo kosztowne i nie chodzi tylko o pieniądze, ale także i o cierpienie, które temu towarzyszy. Często badacz spotyka się z wulgarnym podejściem do nauki, wiedzy, z niezrozumieniem. Zdarza się, że odkrywca wyprzedza swoją epokę, dopiero następne pokolenie akceptuje jego odkrycie. My dzisiaj także mamy naturalną tendencję do wygodnego poukładania sobie świata, tak abyśmy nie musieli myśleć, tylko spokojnie konsumować.

K.R.: Odkrywca nie zawsze do końca zdaje sobie sprawę z odkrycia, jakiego dokonał. Przykładem może być James Clerk Maxwell, którego słynne równania żądzą naszą cywilizacją; bez nich trudno byłoby sobie wyobrazić dzisiejszy postęp i rozwój. Jednakże rozumienie przez Maxwella mechanizmu rozchodzenia się fal elektromagnetycznych nie przystaje do dzisiejszej interpretacji tego zjawiska. Co więcej, użyteczną i niezwykle przejrzystą postać matematyczną jego równaniom nadał inny uczony, Olivier Heaviside. Jest to przykład na istotę i pewnego rodzaju ciągłość nauki: wkład do uniwersalnej wiedzy ma wielu uczonych, nawet tych „najmniejszych”. Czyż nie jest to pocieszające w dobie kolejnej pauperyzacji środowiska akademickiego?

Z jakimi tajemnicami boryka się współczesna nauka, przed którymi naukami stoją największe możliwości badawcze?

K.R.: Gdybym miał rozstrzygnąć kwestię, kto stawia dzisiaj zasadnicze pytania, bez wahania wskazałbym na fizykę. Uczeni wciąż zastanawiają się, dlaczego ładunek protonu jest dodatni, a elektronu ujemny? Jakie właściwości ma antymateria? Jak zachowa się znana nam materia w bardzo wysokich temperaturach? Te zagadnienia naprawdę są ważne. Za mniej więcej pięćdziesiąt lat planuje się uruchomienie ITERa (International Thermonuclear Experimental Reactor), wytwarzającego plazmę – utworzoną z niezwykle gorących cząstek o dodatnim lub ujemnym ładunku – wykorzystywaną do produkcji energii elektrycznej. Mówimy tu o temperaturach porównywalnych z temperaturą wnętrza Słońca. Do budowy ITERa muszą być użyte materiały o wytrzymałości na działanie ekstremalnych temperatur. To jest olbrzymie wyzwanie dla fizyków, bardzo istotne w kontekście poszukiwania nowych źródeł energii. Aby zobrazować wagę tego zagadnienia dla ludzkości, wystarczy przytoczyć jedno z oszacowań. Kiedy ITER zostanie uruchomiony, wiaderko wody wystarczy do ogrzania domku jednorodzinnego przez cały rok.

A.N.: Muszę stanąć w obronie nauk społecznych. W sytuacji tak ogromnego postępu nauki, ujarzmiania natury w służbie ludzkości, problemem pozostaje człowiek, który jest coraz bardziej zdezorientowany. Zachodzące zmiany zaczynają go osaczać. Niesłychanemu wręcz rozwojowi nauki nie wtóruje, niestety, rozwój intelektualny społeczeństw, odwrotnie – mnożą się zjawiska negatywne, jak chociażby wtórny analfabetyzm. Jako ludzkość wiemy coraz więcej, natomiast przeciętny człowiek coraz mniej rozumie z otaczającej go rzeczywistości.

M.S.: Na tym polega ekskluzywność…

K.R.: Jawi się jednak pytanie, czy jest to ekskluzywność narzucona, czy też wynika ona tylko z uwarunkowań społecznych. Bynajmniej ekskluzywność (elitarność) nie jest zjawiskiem nagannym. Ta związana z talentem, wiedzą czy też wysokim poziomem intelektualnym jest czymś naturalnym i potrzebnym. Obawiam się, że dzisiaj zanika. Oby tylko chwilowo.

M.S.: Będę bronił stanowiska scholastycznego, według którego teologia jest królową nauk. Papież Benedykt XVI podczas pobytu w Barcelonie zwrócił uwagę na konieczność powrotu współczesnej Europy do tajemnicy Boga. Zmienia to bowiem całkowicie perspektywę patrzenia na człowieka. Jeśli poszerzymy współczesną kulturę o tę tajemnicę, to zupełnie inaczej będziemy myśleć, widzieć i odbierać świat. Zaczniemy postrzegać człowieka, jako rzeczywistość o wiele bogatszą, aniżeli nam się wydawało. To ma konsekwencje nie tylko nadprzyrodzone, ale także i doczesne. Nie można zgodzić się z tezą, że Bóg jest luksusem, który nic nie wnosi w nasze życie społeczne. Papież uczy, że nie da się funkcjonować tylko na poziomie antropologicznym, kulturowym bez odwołania się do Pana Boga. W przeciwnym wypadku poszukiwanie prawdy zostaje skorumpowane i prowadzi nas w pułapki, w których nie potrafimy się odnaleźć.

K.R.: Jeśli w laboratorium prowadzi się badania naukowe, to jak powiedział śp. profesor Stankowski z Instytutu Fizyki Molekularne z Poznania, na chwilę należy zostawić Pana Boga za progiem. Kiedy dochodzi się do pewnej prawdy, czy też dokonuje się jakiegoś odkrycia, można się tym zachwycić i z tego zachwytu jawi się duchowość, sens życia, coś w rodzaju dowodu na istnienie Boga…

M.S.: To jest kwestia metodologii.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Ale ty mówisz Ewo o tym, co ci się kojarzy i o pismach z przed 30 wieków i lepiej >;) To gdybania >;) Ja jestem technicznym "niewiernym tomaszem" i muszę sam pomacać  i sprawdzić i opierać się na empirii >;)

Empiryzm (od stgr. ἐμπειρία empeiría – „doświadczenie”) – kierunek filozoficzny głoszący, że źródłem ludzkiego poznania są wyłącznie lub przede wszystkim bodźce zmysłowe docierające do naszego umysłu ze świata zewnętrznego, natomiast wszelkie idee, teorie itp. są w stosunku do nich (bodźców zmysłowych) wtórne. Empiryzm stoi w ostrej sprzeczności z racjonalizmem filozoficznym, który głosi, iż źródłem poznania są właśnie idee, zaś bodźce zmysłowe mają znaczenie drugorzędne.

Pierwszym filozofem, który krytykował takie poznanie, był Heraklit z Efezu. Zgodnie z głoszonymi przez niego tezami:

    Złymi świadkami są oczy i uszy ludziom, którzy noszą duszę barbarzyńców.

Współczesna koncepcja empiryzmu została wysunięta przez Francisa Bacona, a następnie rozwinięta przez Johna Locke’a, George’a Berkeleya oraz Davida Hume’a.

W XXI wieku wyróżnia się empiryzm metodologiczny, który głosi nieistnienie sądów syntetycznych a priori, oraz empiryzm genetyczny, który głosi, że umysł ludzki jest pierwotnie pozbawiony treści poznawczych (umysł jako tabula rasa – łac. „niezapisana tablica”) i że dopiero doświadczenie bezpośrednio lub pośrednio powoduje zapełnienie tej pustki sądami. Skrajną postacią empiryzmu genetycznego jest sensualizm, który głosi, że w umyśle nie znajduje się nic czego nie było wpierw w zmysłach (nihil est in intellectu quin prius fuerit in sensu). Poglądem przeciwstawnym do empiryzmu genetycznego jest natywizm. Z nurtu empiryzmu wykształciło się szereg innych prądów filozoficznych: kantyzm, pozytywizm, pozytywizm logiczny oraz fenomenologia.

Do szczególnie znanych empirystów należeli między innymi:

    Etienne Bonnot de Condillac
    Pierre Cabanis
    Charles de Bonnet
    Stanisław Staszic
    Jan Śniadecki
    Leonardo da Vinci

Zobacz też
        Zobacz hasło empiryzm w Wikisłowniku

    a posteriori

Linki zewnętrzne

    Publikacja w zamkniętym dostępie – wymagana rejestracja, też płatna, lub wykupienie subskrypcji Empiricism (ang.), Routledge Encyclopedia of Philosophy, rep.routledge.com [dostęp 2023-05-12].

publikacja w otwartym dostępie – możesz ją przeczytać Artykuły na Stanford Encyclopedia of Philosophy (ang.) [dostęp 2018-08-07]:

    Markie P., Rationalism vs. Empiricism, 6 lipca 2017. (Racjonalzim kontra empiryzm)
    Monton B., Mohler Ch., Constructive Empiricism, 17 stycznia 2017. (Empiryzm konstruktywny)
    Dawes G.W., Ancient and Medieval Empiricism, 27 września 2017. (Empiryzm antyczny i średniowieczny)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
A przyszło mi coś do głowy >;) Że Betszeba nie była tak niewinna  i hmm zupełnie przypadkiem się kąpała na balkonie jak Dawid wypoczywał na swoim. Uwodziła żonatego jak nic i sama poszła jak ją wezwał. To dopiero Uriasz wziął sobie "żonę" na swoją zgubę.

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
Stary na wojnie, żonka się nudzi i się porobiło. A Uriasz poszedł do piachu. A mógł sobie wziąć porządną spokojną dziewczynę >;)



Autor

Rembrandt
Data powstania

1660–1665
Medium

olej na płótnie
Wymiary

127 × 116 cm
Miejsce przechowywania
Miejscowość

Petersburg
Lokalizacja

Ermitaż
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
Do hmm sceptycyzmu, Ewo  
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Lothar.
Sceptycyzm naukowy to praktyczna postawa przyjmowana przez większość społeczności naukowej, która polega na uznawaniu za wiarygodne tylko tych teorii i wyników badań, które spełniają elementarne zasady metody naukowej, a w takich samych warunkach dają ten sam wynik.

Sceptycyzm naukowy jest często atakowany jako postawa nazbyt konserwatywna, blokująca rozwój nauki. Jednak atak ten pochodzi zazwyczaj ze strony zwolenników pseudonauki, których teorie i opisy zdarzeń bardzo często nie są podbudowane rzetelnymi wynikami badań i sprawdzalnymi faktami. Elementarną zasadą metody naukowej jest to, że obowiązek rzetelnego dowodu proponowanej nowej teorii spoczywa na osobie, która tę teorię proponuje. Teorie nieudokumentowane rzetelnie, zwłaszcza jeśli stoją one w ostrej sprzeczności z dotychczas zebraną wiedzą naukową, są odrzucane ze względu na sceptycyzm naukowy tak długo, aż ktoś przedstawi przekonujące dowody na ich prawdziwość.

W wielu krajach świata istnieją stowarzyszenia sceptyków naukowych, które zajmują się wyjaśnianiem rzekomych zjawisk paranormalnych, a także tropieniem oszustów bazujących na ludzkiej naiwności.

Angielski termin debunker oznacza osobę lub instytucję, która specjalizuje się w wyszukiwaniu, a następnie publicznym demaskowaniu rzeczywistych technik stosowanych przez osoby twierdzące, że posiadają rozmaite zdolności paranormalne. Do najbardziej znanych debunkerów należą: James Randi, Michael Shermer, Basava Premanand, Penn and Teller oraz Harry Houdini.
Sceptycyzm filozoficzny

     Osobne artykuły: Sceptycy i Sceptycyzm metodologiczny.

Sceptycyzm filozoficzny to pogląd filozoficzny, podważający pełną wiarygodność ludzkiego poznania. Jego początki sięgają czasów starożytnej Grecji, zaś za pierwszy etap sceptycyzmu uznaje się tzw. Pirronizm stworzony przez Pyrrona z Elidy, który nauczał jak osiągnąć spokój ducha i szczęście.

W późniejszych etapach sceptycyzmu zrezygnowano z celu osiągnięcia szczęścia, na rzecz dyskusji z epistemologią stoicką, czego wyraz dał m.in. Sekstus Empiryk uważając że spokój ducha można utrzymać poprzez niewydawanie sądów o rzeczywistości.

Sceptycyzm jest mylony z cynizmem. Postawa sceptyczna zakłada pewne obiektywne kryteria za pomocą których można rozróżnić prawdę i fałsz. Cynicy programowo odrzucali rozważanie zagadnień z teorii bytu i teorii poznania, zakładając, że nie ma obiektywnych kryteriów prawdy.

W epoce nowożytnej rozwinął się sceptycyzm metodologiczny, którego przedstawicielami są m.in. Kartezjusz i David Hume.
Przypisy

    sceptycyzm, [w:] Encyklopedia PWN [online] [dostęp 2021-10-06].

Linki zewnętrzne
        Zobacz kolekcję cytatów związanych z pojęciem sceptycyzmu w Wikicytatach
        Zobacz hasło sceptycyzm w Wikisłowniku

    Pritchard D., Contemporary Skepticism, Internet Encyclopedia of Philosophy, ISSN 2161-0002 [dostęp 2018-06-27] (ang.).

publikacja w otwartym dostępie – możesz ją przeczytać Artykuły na Stanford Encyclopedia of Philosophy (ang.) [dostęp 2018-01-28]:

    Klein P., Skepticism, 2 czerwca 2015. (Sceptycyzm)
    Bolyard Ch., Medieval Skepticism, 27 czerwca 2017. (Sceptycyzm średniowieczny)
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Względność kar w judaizmie. Dawid wujek któremu wszystko wolno, zamordował męża tej pani i co i nic >;)) Czegoś się nauczyliście?

Biegnij Lola biegnij
Zabanowany
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
123456