Cześć Wojtek. Witajcie Duszki...
Ooo ! Mój "ulubiony" pan Michałkiewicz...Lubię go słuchać, bo przy nim nie idzie zasnąć, hehehe. Raz tylko miałem takiego nauczyciela który tak ciekawie opowiadał lekcję, że w klasie panowała cisza jak makiem zasiał. Mało jest takich ludzi...
No i o czym tam mówi pan Michałkiewicz, o kupieniu naukowców to już wiemy. Ja chciałbym o "depopulacji" świata. Mamy kolejny problem który spreparowało światowe lewactwo. To zaczęło się już od powstania UNICEF czyli trwa dosyć długo. A teraz "mamy" oczywiście...My mamy problem z wyżywieniem tej ludności, Oczywiście rozmnażają się jak szarańcza wypiją całą wodę na Ziemi, zeżrą wszystko do gołej ziemi. No i teraz my mamy się martwić. My to jeszcze sobie dajemy radę, bo my mamy i tak pełno tych zmartwień na głowie, jedno więcej ,jedno mniej, nie robi różnicy. Tylko że ta łobuzeria weszła z tym problemem już do szkół! Tam starają się wzbudzić w dzieciach poczucie winy że w ogóle są! Że się urodziły! Bo przecież stanowią zagrożenie dla świata! Czy rodzice tego nie widzą!!! Trzeba wziąć kija i pognać to tatałajstwo!
Druga tura bez Bonżura...