Wojna jako model biznesowy.

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
8 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Wojna jako model biznesowy.

Lothar.
Biznesowe mądrości pruskiego generała

data publikacji: 28 Maja 2014

tagi: Akcje, Banknot

autor: Piotr Aleksandrowicz

To, że wojna jest niezłym biznesem - wiadomo. To, że kiedyś działały armie zaciężne, które można było wynająć jak firmę do prowadzenia wojny, też wiemy z historii. Organizacje kupieckie jak Hanza czy Kompania Wschodnioindyjska prowadziły własne wojny. Ale czy każdy biznes to wojna?

Istnieją dziesiątki militarnych określeń w słowniku przedsiębiorców. Guerilla marketing, wojna cenowa, strategia okrążenia, strategia odstraszania, wrogie przejęcie, wojny celne, rzucić rękawicę. "Wojenne" strategie rozwinęły się szczególnie w marketingu. Również popularność w środowiskach biznesowych powstałej w VI wieku p.n.e. "Sztuki wojny" Sun Tzu sugerowałaby, że przedsiębiorcy widzą się w roli wojowników i generałów. Tymczasem bliższe przyjrzenie się publikacjom nawiązującym do dzieł wojskowych pokazuje, że porównanie jest nieco na wyrost, choć są i powstałe w armii modele, np. podejmowania decyzji OODA1, aplikowane w biznesie.

Więc biznes to nie wojna, ale to nie oznacza, że nie warto przeczytać traktatu "O wojnie" Carla von Clausewitza. Właśnie ukazała się skondensowana jego wersja i oczywiście podtytuł dopisany przez wydawcę, wydawnictwo Helion, jest jednoznaczny: "Podręcznik Stratega. Arkana polityki, dowodzenia i logistyki, które musi znać każdy menedżer". Jak w każdej reklamie, jest w tym ziarno prawdy. Nie musi, ale powinien, albo - przynajmniej – warto by poznał.

Clausewitz od 12 roku życia był żołnierzem, walczył przeciwko Napoleonowi, potem przez wiele lat był dyrektorem Akademii Wojennej w Berlinie. Ponad 1000-stronicowe, niedokończone dzieło "O wojnie"  wydała jego żona wkrótce po śmierci autora w 1831 roku. Otrzymujemy w wersji skróconej fragmenty sześciu i szkice dwóch ksiąg. Tytuły kolejnych to: "O istocie wojny", "Teoria wojny", "O strategii w ujęciu ogólnym", "Bitwa", "Siły zbrojne", "Defensywa", "Atak" i "Plan wojny".

Wszystkie mówią o prawdziwej wojnie, bitwach i żołnierzach. Dla biznesmena najciekawsze wydają się rozdziały poświęcone strategii, defensywie i atakowi. Jak ktoś żartobliwie powiedział, Clausewitz należy do tych niemieckich myślicieli, których częściej cytuje się niż czyta. Istotnie, opasłe opus magnum (łac. wielkie dzieło) Clausewitza w całości podobno średnio nadaje się do czytania. Ale kondensat Heliona – jak najbardziej. I faktycznie można w nim znaleźć cytaty, które weszły do języka nie tylko armii, ale również polityki i biznesu.

Kilka dla przypomnienia, zaczynając od najsłynniejszego, występującego zresztą w różnych odmianach:

"Wojna to przedłużenie polityki prowadzonej innymi środkami".

Mniej znane też zasługują na uwagę:

"Wszystko na wojnie jest bardzo proste. Ale najprostsze rzeczy są najtrudniejsze".

"Jest lepiej działać szybko, nawet z błędami, niż wahać się, aż skończy się czas na działanie".

"Jeśli przywódca wypełniony jest wielkimi ambicjami i dąży do swoich celów ze śmiałością i siłą woli, to osiągnie je pomimo wszelkich przeciwieństw".

"Zasady i reguły są jedynie po to, żeby dostarczyć myślącemu człowiekowi punkt odniesienia".

W innym fragmencie pisze zaś Clausewitz: "Krytyczny umysł nigdy nie używa wniosków z teorii jako reguł i standardów, lecz tylko jako pomoc przy ocenie sytuacji".

I jeszcze dwa: "Kiedy na jednej szali jest niepewność, na drugiej dla równowagi powinna być odwaga i pewność siebie. Im większe są, tym większy margines na nieprzewidziane przypadki".

"Nie jest prawdą, że zawsze powinniśmy wybierać to rozwiązanie, które jest najmniej niepewne. To byłby okropny błąd, jak pokazują nasze rozważania. Są sytuacje, w których najbardziej śmiałe rozwiązanie jest najmądrzejszym wyborem".

Ostatnie cytaty wskazują na istotne cechy filozofii Clausewitza. Po pierwsze, świat jest zmienny i zaskakujący. Dlatego należy stworzyć jedynie ogólną strategię, a potem ją stale modyfikować. Po drugie, siły należy skoncentrować na jednym, głównym celu i zdecydowanie dążyć do jego realizacji.

Słynny, wieloletni prezes koncernu General Electric, Jack Welch pisał o poglądach Clausewitza: "Nie można zredukować strategii do wzoru. Szczegółowe planowanie musi przynieść niepowodzenie, ze względu na przypadkowe wydarzenia, niedoskonałości wykonania czy niezależną wolę przeciwnika. Zamiast tego kluczowe są czynniki ludzkie: przywództwo, morale i instynktowna obrotność najlepszych generałów".

I dalej: "Strategia to ewolucja centralnej idei przez stale zmieniające się okoliczności". Welch był konsekwentny. W 1983 roku zlikwidował 200-osobowy departament planowania (co nie oznacza, że zlikwidował planowanie) w General Electric.

Sam Clausewitz napisał z niespodziewaną jak na dowódcę militarnego poezją: "Jeśli umysł ma przetrwać w stałym boju z tym co nieoczekiwane, dwie cechy są absolutnie niezbędne: po pierwsze umysł, który nawet w chwili całkowitej ciemności zachowuje w sobie odrobinę wewnętrznego światła prowadzącego do prawdy i, po drugie, odwaga, by iść za tym bladym światełkiem".

Kilkanaście lat temu Boston Consulting Group, jedna z najsłynniejszych firm doradztwa strategicznego na świecie, wydała książkę "Clausewitz o strategii" (w 2002 roku miała także polskie wydanie). Teorie Clausewitza uczą jak radzić sobie z niepewnością – twierdzą eksperci z BCG. Także jak wykorzystywać nowe możliwości biznesowe, które niepewność tworzy. Do tego trzeba wszakże szybkiego podejmowania decyzji i odrzucenia dotychczasowych reguł. Clausewitz czynił to wielokrotnie w obszarze ówczesnych zasad prowadzenia wojen. Menedżerowie często szukają jednoznacznych strategii, które poprowadzą ich od decyzji do decyzji. Nadmiernie też przywiązują się do różnych teorii. Tymczasem lider musi mieć wyobraźnię i musi być kreatywny – wynika z tekstu BCG komentującego myśli Clausewitza.

Głosy krytyczne, odrzucające porównania biznesu z wojną, zwracają uwagę, że od zlikwidowania konkurenta ważniejsze jest utrzymanie relacji z konsumentem, że czasami z tym samym konkurentem można na jednym polu konkurować, a na innym współpracować. Ale takie zasady strategiczne jak zaskoczenie, koncentracja sił i środków (nawet jeśli mamy ich niewiele, możemy uzyskać przewagę na wybranym rynku), pamiętanie o obronie, czy podkreślenie znaczenia morale (wojna ludowa, a mobilizacja załogi firmy, bez wsparcia której każdy biznesplan się posypie) oczywiście mają zastosowanie w biznesie.

Tak widoczny u Clausewitza akcent na zmienność i niepewność sytuacji nazywana "mgłą", niekompletność, a czasem fałszywość informacji, rozmaite emocje pojawiające się u głównych aktorów wydarzeń, pasuje do współczesnego otoczenia biznesowego i korporacji. Pruski generał Helmut von Moltke wyraźnie pod wpływem Clausewitza powiedział: "Żaden plan kampanii nie przetrwa pierwszego kontaktu z wrogiem". Można to powiedzenie świetnie sparafrazować: żadna strategia marketingowa nie przetrwa pierwszego kontaktu z rynkiem (konsumentem).

Książka BCG nie odniosła wielkiego sukcesu czytelniczego, jak się wydaje. Być może biznesmeni uznali, że nie ma sensu doszukiwanie się mądrości u XIX - wiecznego pruskiego generała. To błąd. Biznes nie jest wojną, ale alegorie wojenne są przydatne. Dlatego syntetyczne wydanie "O wojnie" Heliona warto wziąć do ręki, nawet jeśli dopiero myślimy o założeniu firmy. Książkę czyta się świetnie - trochę jak opowieść historyczną, trochę jak wspomnienia dowódcy wojskowego, a czasami jak alegoryczny poradnik doradcy menedżera. Lektura Clausewitza jest bardziej pasjonująca niż współczesne dzieła akademickich speców od zarządzania, ze skomplikowanymi schematami, wydumanymi teoriami i pseudonaukowymi dywagacjami. A dobre tłumaczenie i sensowne wyeksponowanie niektórych myśli w książce sprawiają, że lektura jest tyleż frapująca, co pouczająca. Wiele z myśli pruskiego generała ot tak, mimochodem, zostaje w pamięci.

 [1] OODA (ang. Observe-Orient-Decide-Act – Obserwacja-Orientacja-Decyzja-Działanie) to model adaptacyjnego cyklu podejmowania decyzji, stworzony przez Johna Boyd'a na potrzeby podejmowania decyzji podczas walki powietrznej.
 






Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wojna jako model biznesowy.

Lothar.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wojna jako model biznesowy.

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wojna jako model biznesowy.

Lothar.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wojna jako model biznesowy.

Amigoland
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
Uważam że wojna to przed wszystkim, grabież, zabór czyjegoś mienia. Czyli w skrócie złodziejstwo na wielką skalę. Kiedyś jak słyszałem w Niemczech o polskich złodziejach samochodów, to zaraz kontrowałem. "Nie było większych złodziei od Niemców, oni okradli całą Europę. Tysiące wagonów z dobrami narodowymi i prywatnymi przybyło do Niemiec. Większość z tych skradzionych rzeczy do dziś jest w niemieckich domach." Cześć Wojtek.
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wojna jako model biznesowy.

Amigoland
Od początku wojny na Ukrainie nie widziałem żadnego artykułu który by informował o wkładzie ukraińskich oligarchów w walce przeciwko agresorowi. Może coś przegapiłem? No nie wiem...
Druga tura bez Bonżura...
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wojna jako model biznesowy.

Lothar.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze i ściemniają, po całości, Andrzeju. Myślę że chodzi o wymuszoną emigracje ukraińców i docelowo, o rozbicie ekonomiczne Polski. No ale tak to jest, jak się zdaje myślenie o swoim losie na Obcych.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Wojna jako model biznesowy.

Lothar.
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Amigoland
Amigoland napisał/a
Uważam że wojna to przed wszystkim, grabież, zabór czyjegoś mienia. Czyli w skrócie złodziejstwo na wielką skalę. Kiedyś jak słyszałem w Niemczech o polskich złodziejach samochodów, to zaraz kontrowałem. "Nie było większych złodziei od Niemców, oni okradli całą Europę. Tysiące wagonów z dobrami narodowymi i prywatnymi przybyło do Niemiec. Większość z tych skradzionych rzeczy do dziś jest w niemieckich domach." Cześć Wojtek.
Witaj Andrzeju >;) Na złodzieju czapka gore i innych oskarża o swoje złodziejstwa. >;)) To jak z tym obrażaniem, jak cię ktoś obraża, to słuchaj uważnie, bo opowiada, o sobie, swoich deficytach, problemach i lękach. Jak dawno temu pan szu nazwał mnie idiotą, bo miałem inny pogląd, to o czym, mówił? >;)))