Jak Putin zaczął jeździć do Korei płn. Któryś z wielkich guru komentatorów powiedział że Kim nic nie zrobi bez pozwolenia Chin, bo wisi u nich na worku z ryżem, hehehe. Teraz podobno Putin dostał od Kima docelowo100tyś. Żołnierzy. To ja się pytam. Jak to jest? Czy Chiny są za zakończeniem wojny na Ukrainie? Czy ją popierają? Bo coś się nie zgadza...
Rosję, mogę zrozumieć. Cienko u nich z ludźmi. Za zboże i trochę technologii, mogą sobie "kupić" trochę "mięsa armatniego" Ale Chiny? Chińczykom żadne bazy w Europie nie przeszkadzają...
Ukraińcy już dawno bo w 2014 zamiast prosić Niemcy o pośrednictwo z Rosją. Rozmowy w mińskie. Powinny dojść do porozumienia z Polską i utworzyć unię polsko-ukraińską. Byliby automatycznie w unii i w NATO. Kacapy nie ważyliby się wchodzić na Ukrainę...Nie słyszałem takiej prośby ze strony Ukrainy. Słyszałem natomiast prośbę Mołdawi, która chciała pod skrzydła Rumunii...
Chciałbyś Andrzeju mieć wrogo nastawionych "gości" w przedpokoju? >;)
No kto by chciał. Ale musisz się zawsze liczyć że takich gości będziesz miał. Szczególnie jak mieszkasz daleko od ludzi, gdzieś pod lasem. Na szlaku Podlasie-Warszawa...Hehehe.
Putin był szybszy w wyzwalaniu ludności rosyjsko języcznej na Donbasie, jak obecnie swoich w okolicach Kurska, hehehe. I to tych na Donbasie było tylko 40 proc. Co chciało do kacapi, a w okolicach Kurska mieszkają już same kacapy, hehehe. Którym teraz Ukraińcy dowożą humanitarkę...Bo ich urzędnicy zostawili ich bez niczego. Kto miał
auto, to uciekł. A starzy przybici do łóżek zostawieni na pastwę losu.
Interesy są zawsze czyimś kosztem, Andrzeju. Bracia starsi robią biznes, a dzieci ukrów i kacapów idą do piachu, a Polacy pchają się w nędzę bo ktoś za tą broń zapłaci, a wszyscy nas nienawidzą.
Interesy są zawsze czyimś kosztem, Andrzeju. Bracia starsi robią biznes, a dzieci ukrów i kacapów idą do piachu, a Polacy pchają się w nędzę bo ktoś za tą broń zapłaci, a wszyscy nas nienawidzą.
Nie miał kto przypilnować przemian w 89 roku. Wszyscy czekali na otwarcie granic i kolorowe opakowania cukierków. No i stery przejął ktoś inny...
To miałem kiedyś przygodę. Miałem małą dziewczynkę pod opieką >;) a ona siusiu. No i co zrobić? Mówię idź do babskiego, a ta że trzeba jej pomóc, jesusmaria, uprosiłem jakąś obcą panią, obśmiała ale pomogła. Do dziś nie wiem na czym to "wysadzanie" polega? >;))