Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa >;)) To dziś, a kto wie o co chodzi? >;P Ludzkie wymysły i pogaństwo, ale dlaczego brak rozumu miałby być wadą? >;))

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
3 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa >;)) To dziś, a kto wie o co chodzi? >;P Ludzkie wymysły i pogaństwo, ale dlaczego brak rozumu miałby być wadą? >;))

Lothar.
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa[1][2] (łac. Sollemnitas Sanctissimi Corporis et Sanguinis Christi[2]), pot. Boże Ciało[3] – uroczystość liturgiczna w Kościele katolickim dla uczczenia Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, obchodzona jest w czwartek po oktawie Zesłania Ducha Świętego[3], a w niektórych innych krajach (np. we Włoszech i Francji) w niedzielę po uroczystości Trójcy Świętej[4][5]. Jest świętem nakazanym[6]. Po raz pierwszy uroczystość obchodzona była w Leodium (Liège) w 1246, a w 1317 ustanowiona jako święto dla całego Kościoła zachodniego. W Polsce zostało wprowadzone przez krakowskiego biskupa Nankera na synodzie w Krakowie w 1320[3]. W Kościele unickim święto zostało wprowadzone na synodzie zamojskim w 1720[1]. Zewnętrzną formę święta stanowią procesje prowadzone do 4 ołtarzy. Procesyjnie przenoszona jest monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Na zakończenie udzielane jest uroczyste błogosławieństwo sakramentalne[3]. Boże Ciało obchodzone jest również w Kościołach starokatolickich.
Historia
Pierwsze wieki chrześcijaństwa

     Osobne artykuły: Eucharystia (sakrament) i Liturgia eucharystyczna.

XI-wieczna mozaika przedstawiająca apostołów przyjmujących Eucharystię na skrzyżowane dłonie (Sobór Mądrości Bożej w Kijowie)
Fresk z okresu 1322–1326 autorstwa Simone Martini dokumentujący XIV-wieczne wyobrażenie ukazywania konsekrowanej hostii podczas liturgii eucharystycznej przez żyjącego w IV wieku św. Marcina z Tours (kaplica w dolnym kościele San Francesco w Asyżu)

W starożytnym Kościele Eucharystię pojmowano jedynie jako ofiarę i ucztę[7] funkcjonującą jako element całej liturgii (mszy św.)[8]. Na przestrzeni lat pogląd ten ulegał przeobrażeniom. W jednej katechez mistagogicznych wygłaszanych w oktawie Wielkanocy do neofitów Cyryl Jerozolimski pouczał słuchaczy, by przyjmowali i adorowali Eucharystię ze czcią, z rękami złożonymi i by nic z niej nie uronili[7]:

    Podstaw dłoń lewą pod prawą niby tron, gdyż masz przyjąć Króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz: „Amen”. Uświęć też ostrożnie oczy swoje przez zetknięcie ich ze świętym Ciałem, bacząc, byś zeń nic nie uronił. To bowiem, co by spadło na ziemię, byłoby utratą jakby części twych członków. Bo czyż nie niósłbyś złotych ziarenek z największą uwagą, by ci żadne nie zginęło i byś nie poniósł szkody? Tym bardziej zatem winieneś uważać, żebyś nawet okruszyny nie zgubił z tego, co jest o wiele droższe od złota i innych szlachetnych kamieni[9].

Od wieku IV odsetek chrześcijan stale przyjmujących Eucharystię malał, bowiem w obrębie masowo przyjmowanych do Kościoła grup, część nowych wyznawców nie wykazywała wystarczającego stopnia wiary, a toczące w IV wieku spory ariańskie w kwestii natury boskiej Jezusa sprawiały, że cześć oddawana Eucharystii słabła[10]. Przez pierwsze tysiąc lat chrześcijaństwa Najświętszy Sakrament nie był przedmiotem kultu poza liturgią. Był przechowywany w kościołach, ale służył do udzielania go chorym w okresach między celebracjami[11].
Średniowiecze

Uroczystość Bożego Ciała wyrosła z adoracyjnego kierunku pobożności eucharystycznej rozwijającej się w wiekach średnich w Kościele zachodnim[1][12]. W XI wieku ujawnił się nieznany wcześniej nurt pobożności eucharystycznej, który wiązał się z adoracją konsekrowanej hostii. Impulsem do ujawnienia się tego nurtu były spory teologiczne z XI i XII wieku, w których roztrząsano kwestię rzeczywistej obecności Chrystusa w postaciach sakramentalnych. Rozgłos zyskiwały poglądy Berengara z Tours (zm. 1088), który zaprzeczał rzeczywistej obecności i wskazywał na symboliczną jedynie obecność Chrystusa pod postacią chleba i wina[11]. Poglądy te zanegował sobór laterański IV (1215), który postawił tezę o substancjalnej obecności Chrystusa w Eucharystii[13]. Spory te oddziaływały na wiernych, którzy chcieli podkreślać boską obecność w sakramencie. Lud domagał się, by kapłani ukazywali im podczas mszy św. konsekrowaną hostię. Z tego powodu, pod koniec XII wieku wprowadzono do mszy św. ryt podniesienia, podczas którego kapłan okazywał wiernym hostię po transsubstancjacji[11]. Postanowienia synodów tego okresu precyzują czynności, jakie ma wykonywać kapłan podczas przeistoczenia, wiernym zaś nakazują klękanie podczas podniesienia i tym samym ukierunkowują tychże na oddawanie czci. Adoracja podczas sprawowania Eucharystii stopniowo zaczynała przysłaniać znaczenie uczty ofiarnej oraz ofiary Jezusa. Wśród wiernych zaczął ujawniać się pogląd, że sama obecność i adorowanie przeistoczonej hostii daje takie same skutki jak przyjmowanie komunii. Nasilał się adoracyjny kierunek pobożności eucharystycznej. Najświętszy Sakrament był wystawiany podczas liturgii eucharystycznych, nabożeństw pozaliturgicznych czy odmawiania modlitw brewiarzowych[14]. Przesadny akcent położony na ryt podniesienia konsekrowanej hostii powodował, że część wiernych opuszczała kościół po tej części liturgii eucharystycznej, nie czekając na komunię. Zachowało się kazanie żyjącego na przełomie XIII/XIV w. kaznodziei Peregryna z Opola, który w kazaniu o Najświętszym Sakramencie starał się wyjaśnić wiernym poprawne według niego zasady kultu[15]. Oczekiwania wiernych wytworzyły podłoże do ustanowienia nowego święta[14].
Urban IV

Bezpośrednią przyczyną ustanowienia uroczystości były widzenia św. Julianny z Cornillon[16][2] (1193–1258), przeoryszy klasztoru augustianek w Mont Cornillon w pobliżu Liège[17][12], która odznaczała się wyraźną nabożnością do Najświętszego Sakramentu[18]. Począwszy od 1208 roku Julianna z Cornillon miała przeżywać cyklicznie powtarzające się widzenia świetlistej tarczy podobnej do tarczy księżyca, której lśnienie było zaburzane przez ciemną plamę. Juliana miała interpretować owe widzenia jako obraz Kościoła, który miał być przysłaniany przez plamę rozumianą przez nią jako brak wśród kościelnych świąt uroczystości poświęconej wyłącznie Najświętszemu Sakramentowi[2][12]. Objawienia miała od początku wyznawać spowiednikowi, lecz ujawnił je dopiero po 20 latach kanonik kościoła św. Marcina w Liège, któremu Juliana także miała powierzyć informację o swoich widzeniach. Kanonik przedstawił relacje pod osąd komisji miejscowych teologów, w skład której wchodził archidiakon Jakub Pantaleone di Troyes (późniejszy Urban IV) oraz prowincjał dominikanów Hugues de Saint-Cher (późniejszy kardynał i legat papieski)[18][1][3][12]. Ówczesny lokalny biskup Jean d'Eppes nie wykazywał zainteresowania tą sprawą i nie podjął rozstrzygnięcia[18]. Dopiero jego następca, biskup Robert z Thourotte, działając pod wpływem opinii teologów ustanowił wydanym w czerwcu 1246 (lub 1247[2]) zarządzeniem „Inter alia miro” taką uroczystość dla diecezji Liège[1][3][12][18] na czwartek po oktawie Trójcy Świętej[18][12]. Biskup osobiście przewodniczył pierwszej mszy św. ustanowionego święta[12][a].

W tym samym roku (1246) biskup Robert z Thourotte zmarł[17][12][18][12], a jego następca nie kwapił się z wprowadzaniem rozporządzenia swojego poprzednika[12][18][12][b]. Kardynał Hugues de Saint-Cher ponownie podjął sprawę (znał już tło i szczegóły wizji Juliany z prac w komisji teologów) i zatwierdził święto. W 1251 przybył do Liège, odprawił mszę św. z okazji zatwierdzonego święta i nakazał obchodzić je na terenie całej diecezji[12][18][12][c].

Wydanym 29 grudnia 1252 orędziem do duchowieństwa, kardynał, jako legat papieski nakazał rozszerzenie obchodów święta na terenie podległej mu prowincji[12][18][12] południowej Germanii[1][18][12]. Archidiakon Jakub został w niedługim czasie ustanowiony biskupem Verdun, później łacińskim patriarchą Jerozolimy, a na koniec (27 sierpnia 1261) papieżem (1261–1264). Przyjął imię Urban IV[17][12]. 11 sierpnia 1264, w ostatnim roku pontyfikatu, ogłosił bullę Transiturus de hoc mundo[19], którą wprowadzał w całym Kościele festum Corporis Christi (święto Ciała Chrystusa[20]), które miało stanowić „zadośćuczynienie za znieważanie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, błędy heretyków oraz uczczenie pamiątki ustanowienia Najświętszego Sakramentu, która w Wielki Czwartek nie mogła być uroczyście obchodzona ze względu na powagę Wielkiego Tygodnia”[1][21]. Bulla ta była jedynym wydanym w średniowieczu dokumentem papieskim, w którym autor zalecał przyjmowanie komunii poza okresem wielkanocnym[16]. Dokument zalecał, by w tym dniu wierni powstrzymywali się od pracy oraz by świętowali pobożnie i uroczyście. Święto miało więc charakter obchodu liturgicznego, bez procesji teoforycznej[22].
Cud w Bolsenie
Kamień z pozostałościami krwi z cudu eucharystycznego w Bolsenie w 1263 roku
Kościół św. Krystyny w Bolsenie
Czas trwania: 3 minuty i 26 sekund.3:26
„Pange lingua gloriosi” – eucharystyczny hymn autorstwa św. Tomasza z Akwinu

Do ustanowienia święta mógł się także przyczynić cud eucharystyczny, który miał mieć miejsce w 1263 podczas mszy św. w Bolsenie w regionie Lacjum[20][12]. Włoski liturgista Mario Righetti wyjaśniał w „Manuale di storia liturgica”[23], że ów cud miał dotyczyć księdza, który wyrażał wątpienie w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii. Podczas jednej z celebracji w kościele św. Krystyny w Bolsenie miał dostrzec, że konsekrowana hostia zamieniła się w ciało, z którego wypływa krew[d]. Krew miała spływać na korporał, ołtarz i kamienną posadzkę kościoła. Lokalna tradycja z Orvieto opisuje, że na życzenie papieża Urbana IV 19 czerwca 1264 procesyjnie przyniesiono ów splamiony korporał na historyczny most Rio Chiaro, na którym odbyło się spotkanie z papieżem. Urban IV miał zalecić złożenie korporału, jako relikwii, w nowym kościele w pobliskim Orvieto[12]. Korporał ten jest przechowywany w relikwiarzu w katedrze w Orvieto[20]. Urban IV nie wspomina o owym cudzie w swojej bulli Transiturus de hoc mundo[12][16]. Bulla nie wprowadzała do obchodów święta procesji teoforycznej[22][24]. Historyczność cudu eucharystycznego w Bolsenie bywa podważana. Najstarsze wzmianki o tym cudzie mają pochodzić dopiero z okresu 1375–1380[25].
Teksty liturgiczne święta

Oficjum brewiarzowe oraz formularz mszalny nowego święta w wersji pierwotnej opracował augustianin, przeor szpitala dla trędowatych w Mont Cornillon, Jan[26][27]. Ponowne opracowanie tekstów liturgicznych do mszy św. i do Liturgii Godzin zostało później powierzone przez Urbana IV Tomaszowi z Akwinu[28][22]. Kościół katolicki używa tych tekstów do czasów współczesnych – często śpiewany jest hymn nieszporny „Pange lingua” („Sław, języku”...) z dwiema ostatnimi zwrotkami („Przed tak wielkim Sakramentem”)[20]. W 1314 święto odnowił papież Klemens V[17].
Rozpowszechnianie święta

Kilkunastu następców Urbana IV nie wprowadzało w życie jego postanowień w odniesieniu do święta. Nie było ono obchodzone w Rzymie, a prawdopodobnie zaniedbywane w samym Liège. Napomnienie o tym, by je obchodzono znalazło się w dekrecie synodalnym z 1288[22]. O bulli Urbana IV przypomniał na soborze w Vienne Klemens V[22]. Ostatecznie bullę napisaną przez Urbana IV ogłosił w 1317[e] w zbiorze „Clementinae” papież Jan XXII. Rok 1317 można traktować jako datę wprowadzenia święta w całym Kościele[22][29].

Papież Urban VI zaliczył święto do świąt głównych[30], a Bonifacy IX nakazał w 1391, by wprowadzić święto wszędzie tam, gdzie jeszcze nie było do tego czasu obchodzone[1][20].

Do upowszechnienia święta oraz praktykowanej w jego ramach procesji przyczynił się sobór w Konstancji (1414–1418), podczas którego, w uroczystej procesji, wzięli udział zgromadzeni kardynałowie, biskupi, teologowie z Paryża, Kolonii, Wiednia i Erfurtu oraz król z dworem[30].
Nowożytność

W okresie reformacji niektórzy protestanccy reformatorzy negowali pogląd o realnej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie i związane z nim katolickie formy kultu eucharystycznego – procesje, błogosławieństwa i wystawienia. Sobór trydencki bronił tego poglądu i form jego wyrażania, wraz z procesjami teoforycznymi i samym świętem Bożego Ciała. Po soborze trydenckim – w znacznej mierze pod wpływem arcybiskupa Mediolanu Karola Boromeusza, oraz jezuitów – nastąpiło ożywienie kultu eucharystycznego[21]. Wówczas udział w procesji zaczął być traktowany jako publiczne wyznanie wiary[1]. Powstające w XIX wieku bractwa i zgromadzenia zakonne także podsycały kult Najświętszego Sakramentu[21].

W 1849 (lub 1847[2]) roku papież Pius IX dekretem Redempti sumus ustanowił święto Najdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa (Festum Pretiosissimi Sanguinis Domini Nostri Jesu Christi), które było obchodzone najpierw w pierwszą niedzielę lipca, a Pius X przeniósł święto na dzień 1 lipca[17][31]. W 1955 Pius XII reformując liturgię zlikwidował obchody oktawy uroczystości. Reforma liturgiczna Pawła VI z roku 1969 połączyła oba święta[17].
W Polsce
Procesja w święto Bożego Ciała w Warszawie w 1890 roku
Legnica, ul. Wrocławska – procesja Bożego Ciała (lata 80. XX w.)

Średniowieczne praktyki pobożności eucharystycznej obecne były także na ziemiach polskich i nie odbiegały od tych rozpowszechnionych na zachodzie. Dominikański kaznodzieja Peregryn z Opola przestrzegał polskich wiernych przed błędnymi praktykami przesadnego wyróżnienia rytu podniesienia konsekrowanej hostii, ale synod prowincjalny w Łęczycy z 6 lutego 1285, pouczał by w nauczaniu prawd wiary główny nacisk kładziony był na oglądanie i adorowanie hostii. Echa tego poglądu można zaobserwować w statucie synodalnym, który nakazywał, by w czasie podniesienia biły dzwony kościoła[15]. Miało to pozwolić, by nieobecni na mszy wierni mogli zdążyć przyjść na ten – rozumiany jako centralny – fragment liturgii i uczestniczyć w akcie oglądania konsekrowanej hostii[32].
Dywany kwiatowe w Spycimierzu
Procesja Bożego Ciała w Grójcu – 15 czerwca 2017 r.

Samo święto było w Polsce obchodzone od XIV w.[21] Jako pierwszy wprowadził tę uroczystość biskup Nanker w 1320 w diecezji krakowskiej[1][3]. Nanker, obejmując w tym roku urząd, zwołał synod, który obradował 2 października. Powstał szereg statutów, których autorstwo przypisuje się biskupowi Nankerowi. Statut De veneracione corporis Christi capitulum poświęcony jest wdrażaniu święta Bożego Ciała. Biskup przywoływał sformułowania z bulli Transiturus, omawiał teologię Najświętszego Sakramentu i dawał wskazówki[33][34]. W 1420 na synodzie gnieźnieńskim uznano uroczystość za powszechną, obchodzoną we wszystkich kościołach w państwie[35]. Pod koniec XIV w. święto było obchodzone już we wszystkich polskich diecezjach i było zaliczane do świąt głównych. Od końca XV w. w trakcie celebracji tego święta udzielano błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem[1]. Mszał krakowski z 1509 obejmował, jako istniejący zwyczaj, odbywane w oktawę Bożego Ciała procesje z poszczególnych krakowskich parafii do bazyliki Bożego Ciała w Krakowie[36]. Najprawdopodobniej w diecezji wrocławskiej święto wprowadził Nanker, który w latach 1326–1341 był biskupem we Wrocławiu. Święto musiało być znane w Poznaniu w XIV wieku, bowiem w 1399, z fundacji Władysława Jagiełły, powstał tam kościół pod wezwaniem Bożego Ciała[37]. Na początku XV wieku święto należało do świąt głównych w większości polskich diecezji[38]. W Kościele unickim święto zostało wprowadzone na synodzie zamojskim w 1720[1].

Od okresu rozbiorów, w świadomości polskich wiernych, udział w procesji Bożego Ciała był łączony z okazją zamanifestowania przynależności narodowej. Stan taki utrzymywał się także po II wojnie światowej. W okresie Polski Ludowej urządzanie procesji ulicami miast było niejednokrotnie zakazywane przez władze państwowe[1].
Procesja Bożego Ciała w Bytomiu – uczestniczka w stroju rozbarskim

W Polsce obchody uroczystości wiążą się z procesją z Najświętszym Sakramentem po ulicach (w miastach szczególnie po 1989 roku) parafii. Procesja zatrzymuje się kolejno przy czterech ołtarzach, przy których czytane są związane tematycznie z Eucharystią fragmenty czterech Ewangelii[39]. Lokalnie obchody święta przybierają rozbudowane formy[f]. Uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej jest w Polsce dniem ustawowo wolnym od pracy[42].

W okresie oktawy uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa odbywały się procesje, a w ludowej tradycji jest to okres święcenia wianuszków z ziół i kwiatów polnych. Wianuszki po poświęceniu służyły do przygotowywania naparów leczniczych medycyny ludowej[43].

Boże Ciało obchodzone jest również w Kościołach starokatolickich. W Kościele Starokatolickim Mariawitów i Kościele Katolickim Mariawitów po uroczystej Mszy Świętej podczas której śpiewana jest sekwencja Chwal Syonie oraz eucharystyczny hymn: Oto Hostia, wychodzi z kościołów i kaplic procesja do czterech ołtarzy, podczas której czytane są początki każdej z czterech Ewangelii. Na zakończenie procesji udzielane jest błogosławieństwo Przenajświętszym Sakramentem na cztery strony świata, po którym śpiewa się hymn: Ciebie Boga chwalimy. Przez 8 najbliższych dni w Kościołach mariawickich trwa oktawa Bożego Ciała, podczas której codziennie procesje okrążają kościół. W wielu parafiach na zakończenie oktawy Bożego Ciała, tzw. „ostatni nieszpór” lub też „wiankowy czwartek” poświęcane są wianki splecione z kwiatów i ziół[44].
Nazwa święta
Nazwa łacińska

Święto nie miało jednolitej nazwy[30]. Pierwotnie było określane jako Festum sanctissimi corporis Domini nostri Iesu Christi. W niewiele zmienionej formie przejął ją mszał z 1570: In festo corporis Christi[2]. Jeszcze w posoborowym kalendarzu rzymskim z 1969 święto znajduje się pod nazwą Sollemnitas sanctissimi Corporis Christi. Po wprowadzeniu mszału Pawła VI pojawiła się nazwa obecna: Sollemnitas Sanctissimi Corporis et Sanguinis Christi, co wiązało się ze zniesieniem obchodzonej 1 lipca uroczystości Najdroższej Krwi Chrystusa (Pretiosissimi Sanguinis D.N.I.C.)[45].
Nazwy w językach narodowych

W Niemczech używano określenia Heiliger Blutstag (święty dzień krwi)[30] lub Fronleichnam (jako: Herenleib, fron-Herr, lichnam-Leib = Ciało Pańskie)[2], we Francji festivitas sacramenti, dies eucharistiae albo święto Zbawiciela (la Saint Sauveur) lub święto Boga (Fête-Dieu). Najczęściej stosowano określenie dies Corporis Christi[30]. W Niemczech i we Francji świętowano także w oktawę, nazywając ten dzień kleines Fronleichnamsfest, petite Fête-Dieu (małe święto Bożego Ciała)[30].
Procesja w Gwatemali (2015)
Procesja w Bagdadzie (1920)
Procesje

Procesje teoforyczne nie były elementem święta od samego jego początku. Najstarszą wzmianką na temat ich istnienia była informacja o przeprowadzanych w latach 1265–1275 uroczystych procesjach przed sumami w Kolonii, podczas których niesiony był krzyż i Najświętszy Sakrament. Taka celebracja stanowiła nawiązanie do dawniejszych zwyczajów polegających na zabieraniu w podróż Eucharystii, by była ochroną przed niebezpieczeństwami[1]. Pierwotna forma procesji wyrażała się w prostym, nie przerywanym przejściem z Najświętszym Sakramentem i błogosławieństwem na końcu. Na terenie Niemiec wiązała się z procesyjnym przechodzeniem przez pola danej wsi lub otoczenia miasta. Wierni zatrzymywali się przy czterech stacjach, przy których udzielano błogosławieństwa wiernym, a polom błogosławieństwa „pogodowego”. Przy poszczególnych stacjach odczytywano początkowe części czterech Ewangelii, które zyskiwały funkcję formuł błogosławieństwa. Ryt był uzupełniany błogosławieństwem sakramentalnym, które było udzielane przy poszczególnych stacjach, a dodatkowo – na końcu procesji[2]. Niemieckie procesje zawierały element błagalny o ochronę przed nieszczęściami i o sprzyjającą pogodę. Z takiego powodu włączano do procesji śpiew początkowych fragmentów Ewangelii przy czterech ołtarzach oraz uroczyste błogosławieństwo[1][21]. Do Polski zwyczaj ten dotarł w XV wieku i w 1631 został wprowadzony do Rytuału Piotrkowskiego[21].

Formy były z czasem urozmaicane i rozbudowywane o gry „Bożociałowe” i przedstawienia sceniczne[2]. Zwyczaj rozpowszechniał się – w XV w. procesje były odprawiane na terenie Niemiec, Francji, Anglii, Polski i północnych Włoch. Były przeprowadzane z coraz większym przepychem[1]. Uroczystości zyskiwały formę uroczystego pochodu, w którym niesiono monstrancję (nazywaną w Niemczech „tronem”) osłanianą baldachimem w otoczeniu asysty. Pojawiały się symbole przynależne władcom, a całe obchody podkreślały królewskość Chrystusa jako zwycięskiego wodza. Procesja rozpoczynała się przy dźwięku dzwonów. Niesiono krzyż, feretrony, figury, świece, a w orszaku uczestniczyli wierni ubrani w „szaty anielskie” i odgrywali postaci popularnych świętych. W procesji uczestniczyły dzieci. Z dzwonkami, w strojach anielskich lub z kwiatami, których płatki były rzucane przed zbliżający się baldachim[46].

Istotną cezurę w ugruntowaniu się tradycji procesji stanowił Sobór trydencki (1547–1561), który wobec krytyki ruchów reformacyjnych wewnątrz Kościoła rzymskokatolickiego przyjął dekret podtrzymujący doktrynę transsubstancjacji, a także potwierdził potrzebę kontynuowania celebracji w formie procesji[46].

Rzymskie rytuały zostały oficjalnie podane dopiero w „Caeremoniale episcoporum” z 1600 i „Rituale romanum” z 1614[1][2], jednak przewidywały wyłącznie uroczyste przejście z Najświętszym Sakramentem bez zatrzymywania się oraz udzielenie błogosławieństwa eucharystycznego na końcu liturgii[1]. Kościół niemiecki wprowadził zwyczaj śpiewania perykop Ewangelii i udzielania błogosławieństwa przy czterech ołtarzach. Do Polski zwyczaj ten dotarł w XV wieku i w 1631 został wprowadzony do Rytuału Piotrkowskiego[21].

W Rzymie, do 1870, kiedy nastąpił upadek Państwa Kościelnego, procesje Bożego Ciała organizowano via Merulana – od bazyliki św. Jana na Lateranie do bazyliki Matki Bożej Większej. Zwyczaj ten przywrócił Jan Paweł II w pierwszym roku swojego pontyfikatu[20].
Zobacz też
        Zobacz publikację
Tablice świąt ruchomych w Wikibooks
        Zobacz kolekcję cytatów Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w Wikicytatach
        Zobacz hasło Boże Ciało w Wikisłowniku

    Święto Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa – luterańskie święto obchodzone w Polsce tego samego dnia

Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa >;)) To dziś, a kto wie o co chodzi? >;P Ludzkie wymysły i pogaństwo, ale dlaczego brak rozumu miałby być wadą? >;))

Lothar.


Boże Ciało to uroczystość liturgiczna w Kościele katolickim, obchodzona w czwartek po oktawie Zesłania Ducha Świętego dla uczczenia Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Podczas Bożego Ciała organizowane są uroczyste procesje.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa >;)) To dziś, a kto wie o co chodzi? >;P Ludzkie wymysły i pogaństwo, ale dlaczego brak rozumu miałby być wadą? >;))

Lothar.
A kto wie co to jest Transsubstancjacja i co ma wspólnego z Magią? >;)) Ludzie się o to zabijali i hmm herezja stała się elementem Wiary co niebezpiecznie to podważać >;)) Ale ludzie to rozumu nie mają >;))

Transsubstancjacja (łac. transsubstantiatio) lub przeistoczenie – w teologii katolickiej oznacza rzeczywistą przemianę substancji podczas Eucharystii: chleba (hostii) i wina w ciało i krew Jezusa Chrystusa. Termin ten został przyjęty podczas Soboru Laterańskiego IV w 1215 roku. Teolodzy prawosławni używają czasem terminu przeistoczenie (gr. μετουσίωσις, ros. пресуществление) – uważają jednak, że termin ten ma charakter nie opisowy, ale wskazuje na tajemnicę obecności cielesnej Jezusa w Eucharystii.
Historia

Termin przeistoczenie wszedł do użycia w teologii katolickiej w średniowieczu, wraz z potrzebą uściślenia rozumienia Eucharystii jako sakramentu, poprzez użycie pojęć wziętych z języka filozofii, zwłaszcza metafizyki. Bezpośrednią przyczyną tej precyzacji języka teologicznego były twierdzenia niektórych teologów, które wydały się stać w sprzeczności z sensus fidei, zmysłem wiary Kościoła na temat tajemnicy chleba i wina w Eucharystii. Nieprzerwaną tradycję wiary Kościoła od pierwszych wieków opisał papież Paweł VI w encyklice Mysterium fidei[1], w której przytoczył wiele wypowiedzi Ojców Kościoła na ten temat. Papież zacytował m.in. katechezę Cyryla Jerozolimskiego (315–386) do nowo ochrzczonych:

    Pouczony o tym i pełen niezachwianej wiary, że to, co się zdaje być chlebem, nie jest chlebem, chociaż takie wrażenie daje smak, lecz ciałem Chrystusa, a co się zdaje być winem, nie jest winem, choć się tak smakowi wydaje, ale krwią Chrystusa umocnij serce twoje, pożywając ten chleb jako duchowy i rozwesel oblicze twej duszy. Katecheza mystagogiczna 22,9. (Myst.4), PG 33,1103.

Spory dotyczące tego, co dzieje się z chlebem i winem w czasie Eucharystii – czyli rozumienia sakramentalnej obecności Chrystusa w postaciach eucharystycznych – rozpoczęły się stosunkowo późno, w czasach renesansu karolińskiego w IX i X wieku. Wiążą się z pracami takich autorów, jak Paschazjusz Radbert (zm. ok. 860), opat klasztoru w Corbie w Galii. Napisał on w latach 831–833 rozprawę O Ciele i Krwi Pańskiej. W 844 r. przejrzał ją i wysłał do przeczytania królowi Karolowi Łysemu. Podobnie jak później Piotr Damiani (zm. 1072) i wielu uczonych wczesnego średniowiecza, uważał, że historyczne i eucharystyczne ciało Jezusa były tożsame. Poszukując właściwej odpowiedzi, Karol zapytał o opinię na ten temat innego mnicha z Corbie, Ratramnusa (zm. 868). Teolog ten odpowiedział w inny sposób niż jego współbrat z opactwa. Aby wytłumaczyć rzeczywistą obecność ciała Chrystusa, wprowadził rozróżnienie na rzeczywistość symbolu (łac. in figura) i rozpoznawaną przez wiarę rzeczywistość właściwą, duchową, (in veritate), przekazywaną przez tę pierwszą. Stwierdził, że Chrystus jest przyjmowany jak rzeczywiście obecny w sakramencie, ale przyjmowany w sensie duchowym, a nie jako rzeczywistość fizykalna. Jego osoba uległa z czasem zapomnieniu, a pisma zostały przypisane Janowi Szkotowi Eriugenie i potępione na synodzie w Vercelli w 1050 r.

Berengariusz z Tours (zm. 1088) poszedł za rozumowaniem Ratramnusa i w rozprawie O Wieczerzy Pańskiej sprzeciwił się ujęciom Paschazjusza[2]. Poglądy Berengariusza wywołały wiele sporów, zorganizowano kilka synodów. Autorytatywnie, jak od strony metafizycznej należy ująć realną obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina sformułował dogmatycznie Sobór laterański IV (1215 r.):

    Jeden jest przeto powszechny Kościół-zgromadzenie wierzących, poza którym nikt nie doznaje zbawienia, w którym też Jezus Chrystus jest kapłanem i jednocześnie ofiarą, którego ciało i krew prawdziwie zawarte są w sakramencie ołtarza pod postaciami chleba i wina, po przeistoczeniu mocą Bożą chleba w ciało i wina w krew: abyśmy dla doskonałego osiągnięcia tajemnicy jedności, otrzymali my sami od Niego to, co On otrzymał od nas[3].

Po ponad trzystu latach, wobec kontrowersji wzbudzonych przez Reformację, już w pierwszej fazie swych obrad w latach 1547–1551 Sobór trydencki podjął temat prawdziwej obecności Chrystusa w Eucharystii. Było to pierwsze dyskutowane zagadnienie. W 1551 r. w czasie XII sesji ogłoszono Dekret o Eucharystii i Kanony o sakramencie świętej Eucharystii (DS 1635–1661). W dekrecie tym podkreślono prawdę o tym, że po konsekracji Chrystus zawarty jest w obydwu postaciach podpadających pod zmysły: prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie (vere, realiter et substantialiter). Cała substancja chleba zamienia się w ciało Chrystusa, a wina w krew[4].

Kanon 2 brzmi:

    Kanon 2. Gdyby ktoś mówił, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii pozostaje substancja chleba i wina wraz z ciałem i krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa, i przeczył tej przedziwnej i jedynej w swoim rodzaju przemianie całej substancji chleba w ciało i całej substancji wina w krew, z zachowaniem jedynie postaci chleba i wina, przemianie, którą Kościół katolicki bardzo trafnie nazywa przeistoczeniem – niech będzie wyklęty[5].

Charakterystyczne dla sposobu podejścia do Eucharystii w czasach Reformacji było to, że kwestię przeistoczenia omawiano bez powiązania z kwestią Mszy jako ofiary. To osobne potraktowanie tych kwestii na Soborze dało później metodologiczną, a także swego rodzaju dogmatyczną podbudowę dla traktowania w katolickiej teologii tych zagadnień osobno[6].

W okresie Soboru watykańskiego II (1962–1965) nauczanie o przeistoczeniu w Eucharystii było na nowo poddane pod dyskusję przez niektórych teologów, zwłaszcza w Holandii. Postulowali oni mówienie o zmianie znaczenia (transsignificatio) i zmianie celu (transfinalisatio) zamiast o zmianie istoty (transsubstantiatio). Papież Paweł VI w 1965 r. wystąpił z encykliką Mysterium fidei[1], w której bardzo mocno podkreślił tradycyjne rozumienie transsubstancjacji. W rozdziale poświęconym temu tematowi najpierw odwołał się do definicji Trydentu, a następnie odniósł się do prób nowych interpretacji:

    Po dokonanym przeistoczeniu postacie chleba i wina nabierają nowego bez wątpienia znaczenia i nowego zadania, ponieważ nie są już pospolitym chlebem i pospolitym napojem, lecz znakiem rzeczy świętej i znakiem duchowego pokarmu; ale dlatego przybierają nowe znaczenie i nowy cel, że zawierają nową „rzeczywistość”, którą słusznie nazywamy ontologiczną. Pod wspomnianymi bowiem postaciami nie kryje się już to, co było przedtem, lecz coś zupełnie innego, a to nie tylko ze względu na przeświadczenie wiary Kościoła, ale w rzeczy samej, ponieważ po przemianie substancji, czyli istoty chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, nie pozostaje już nic z chleba i wina poza samymi postaciami, pod którymi przebywa Chrystus cały i nieuszczuplony, w swej fizycznej „rzeczywistości”, obecny nawet ciałem, chociaż nie w ten sam sposób, w jaki ciała są umiejscowione w przestrzeni. (Misterium fidei, 3 września 1965 r.)[1]

Paweł VI powtórzył to nauczanie trzy lata później, w 1968 r. w uroczystym Wyznaniu wiary Ludu Bożego. W tekście wyznania czytamy m.in., że do przeistoczenia dochodzi niezależnie od naszej świadomości:

    A wszelkie tłumaczenia teologów, które starają się nieco rozumieć tę tajemnicę, aby zgodne były z wiarą katolicką, powinny niewzruszenie utrzymywać, że niezależnie od naszej świadomości chleb i wino po konsekracji rzeczywiście przestają istnieć, tak że po niej godne uwielbienia Ciało i Krew Pana Jezusa są prawdziwie przed nami obecne pod postaciami sakramentalnymi chleba i wina, jak życzył sobie tego sam Pan, aby dać nam siebie na pokarm i aby nas zespolić w jedności swego Ciała Mistycznego. Jedyne indywidualne istnienie Chrystusa Pana w chwale niebieskiej nie uwielokrotnia się przez Sakrament, lecz staje się obecne w różnych miejscach świata, gdzie odprawia się ofiara eucharystyczna; oto mamy owo misterium wiary i bogactw eucharystycznych, które winniśmy bezwarunkowo uznać[7].

W liturgii rzymskiej podczas Eucharystii używany jest chleb pszeniczny, niekwaszony, wino naturalne – niesłodzone, z winogron. Aktu transsubstancjacji może dokonać jedynie kapłan, wzbudzając w sobie intencję przemienienia chleba (hostii) i wina w ciało i krew Jezusa Chrystusa w czasie Modlitwy Eucharystycznej.

Do XX w. w teologii upatrywano konsekrację w momencie, gdy kapłan bierze do rąk chleb, a następnie kielich z winem wypowiadając słowa[8]

    nad hostią: Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: to jest bowiem Ciało Moje, które za was będzie wydane (Mt 26,26; Mk 14,22; Łk 22,19; 1Kor 11,24);
    nad winem: Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: to jest bowiem kielich krwi Mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę. (Mt 26,27–28; Mk 14,24; Łk 22,20; 1Kor 11,25)

Doktryna transsubstancjacji zakłada, że przemiana chleba i wina jest trwała, to znaczy po skończonej mszy pozostają one ciałem i krwią Chrystusa; dlatego konsekrowane hostie przechowuje się w tabernakulum. Wiara w to znalazła wyraz w katolickim kulcie Najświętszego Sakramentu, np. adoracjach, procesjach eucharystycznych, zwłaszcza podczas uroczystości Bożego Ciała.
Inne wyznania chrześcijańskie

W Anglii, od 1673 wszystkich pretendentów do pełnienia funkcji publicznych zobowiązano do składania przysięgi dotyczącej transsubstancjacji, następującej treści oświadczam, że wierzę, iż w sakramencie eucharystii nie ma żadnej transsubstancjacji pierwiastków chleba i wina w ciało i krew Chrystusa[9]. Naukę transsubstancjacji oprócz katolicyzmu uznaje w swojej teologii również najbardziej zbliżony doktrynalnie odłam Kościoła anglikańskiego, zwany Kościołem Wysokim. Kościoły protestanckie pojmują zwykle obecność ciała i krwi Jezusa w sakramencie ołtarza jako konsubstancjację – realną obecność Chrystusa w hostii i winie tylko podczas sprawowania sakramentu (luteranizm), jako obecność duchową (kalwinizm, niektóre inne Kościoły protestanckie), albo jako symboliczną pamiątkę Ostatniej Wieczerzy (np. zwinglianizm, niektóre Kościoły reformowane i ewangelikalne, część zielonoświątkowych, baptystyczny).

Cerkwie prawosławne mówią o metabole (gr. μεταβολή – przemiana) elementów komunijnych, bez rozróżniania na istotę (substancję) i przypadłość (akcydens). Momentem przemiany jest jednak nie wypowiedzenie słów konsekracji, ale epikleza.

Kościoły starokatolickie wierzą w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, choć nie definiują jej jako „przeistoczenie”. Widzą ją jako uobecnienie ofiary Chrystusa pod znakami chleba i wina.

Świadkowie Jehowy nie popierają poglądu, jakoby w trakcie uroczystości Wieczerzy Pańskiej miała zachodzić transsubstancjacja w literalne ciało i krew Jezusa. Podczas tego obchodzonego raz w roku święta używają wyłącznie przaśnego chleba oraz zwykłego czerwonego wina – jako symboli ciała i krwi Chrystusa – podobnych do tych, jakimi posłużył się Jezus ustanawiając tę uroczystość, a które pozostały po spożytym przez Jezusa i apostołów posiłku paschalnym. Mają one jedynie symbolizować bezgrzeszne ciało Chrystusa oraz złożoną przez niego ofiarę.