|
Słuchajcie. Cały rok szkolny mamy spędzić z sobą.
Starajmy się spędzić go w pokoju. Uczcie się i bądźcie
dobrzy. Nie mam rodziny. Moją rodziną jesteście wy.
Jeszcze zeszłego roku miałem matkę. ?marła mi. Zostałem
sam. Was tylko mam teraz na świecie. Wy jesteście moją
troską i moją pociechą. Wy będziecie dziećmi moimi.
Dobra waszego chcę i wy chciejcie, żeby mi było z wami
dobrze. Bolałoby mnie, gdybym którego z was ukarać
musiał. Pokażcie, że macie serce. Szkoła nasza będzie mi
domem rodzinnym, a wy będziecie moją chlubą i moją
radością.
Nie żądam od was obietnicy, słowa. Wiem, że w swych
sercach jużeście je dali. I dziękuję wam.
A wtem wszedł pedel, żeby na „finis“ dzwonić.
Wyszliśmy z ławek cicho, jak w kościele, a ten chłopiec, co
się prześmiewał, podszedł do nauczyciela i rzekł drżącym
głosem:
— Panie nauczycielu! Niech mi pan przebaczy.
Nauczyciel pocałował go w czoło i rzekł:
— Idź w spokoju, mój synu.
EDMUND DE AMICIS
S E R C E
PRZEKŁAD
MARII KONOPNICKIEJ
|