Ewo, ty tam wsiadłaś, jak wiedziałaś że nie masz predyspozycji? Mnie nie rusza, ale nie lubię i tak parę razy było nie śmiesznie. To wręcz cud że wszyscy jesteśmy cali. Wiem że już wykorzystaliśmy swoje szczęście i ryzykuję bardzo rozważnie >;P
A ja parę razy spadałem bez tej linki, niezapomniane doświadczenie >;) Ekspresowo się uczyłem "wychodzić z ciała" była zima i wbiłem się w śnieg. Żyję i jestem cały, ale myślałem że to już >;)) Poszła byś do... wesołego miasteczka? >;)
Ja wiele razy umierałam we śnie, spadałam samolotem, koleja w przepaść he he, więc wiem jakie to uczucie. Nie poszłabym do wesołego miasteczko , bo i po co?
Jak się śni to jest inaczej, a jak jesteś wbita w górę śniegu i sparaliżowana od szoku i myślisz czy to już, to jest mało do śmiechu. W sumie wtedy właśnie wróciła do mnie duchowość, zawieszona na kołku na dobre 20 lat >;))
Chyba każdy sam przełamuje swoje bariery Ewo >;)) Jako dziecko bałem się wysokości, to ćwiczyłem na takich rusztowaniach od tynkowania budynków >;)) Pomogło >;) aaaa i wujas był mistrzem kominiarskim i podrzucał fuchy jak za młodu potrzebowałem zarobić >;PP