Amigoland napisał/a
Z ostatnich wspomnień Tiny Turner...
"Moje nerki padły ofiarą tego, że nie zdawałam sobie sprawy, iż moje nadciśnienie powinno być leczone konwencjonalną medycyną. Naraziłam się na wielkie niebezpieczeństwo, odmawiając zmierzenia się z rzeczywistością, w której potrzebuję codziennej, trwającej całe życie terapii lekami. Zbyt długo wierzyłam, że moje ciało jest nietykalnym i niezniszczalnym bastionem"
"Bardzo się pomyliłam. Nie wiedziałam, że niekontrolowane nadciśnienie wręcz zabije moje nerki. Nigdy nie zamieniłabym leków na receptę na homeopatyczne, gdybym wiedziała, z czym to się wiąże. Przez swoją naiwność znalazłam się na granicy życia i śmierci"
"Walczyła z tą chorobą przez długi czas i była bardzo silna. Pod koniec miała już dość i powiedziała mi: "Jestem naprawdę gotowa. Po prostu nie chcę już tego znosić"
"Zdawała sobie sprawę, że jest chora. Gdy odwiedziłam ją w 2019 r. w szpitalu, powiedziała mi, że jest właściwie "gotowa odejść", gotowa do opuszczenia tej planety. Spodziewałam się, że to będzie ostatni raz, kiedy się widzimy"
Ciekawa ta jej wypowiedź o lekach homeopatycznych.
Dlatego ja min.jestem za tym by ze zdobyczy medycyny konwencjonalnej też korzystać.
Każdy kij ma dwa końce,są choroby których się ziołami nie wyleczy niestety.
Można stosować terapię,np.totalna biologie ale czasem po prostu pacjent nie ma czasu by się poddać terapii trwającej miesiacxe czy nawet lata a nowotwór jrst galopujacy.
Odchylenie w żadną stronę nie jest dobre.(albo tylko konwencja albo naturoterapia i germańska medycyna).