Szwajcarów 22% jednak chciało okradać pracujących, czyli prawie co czwarty? To głupota, wpływy lewicowe, czy nie wiara w siebie, że się zarobi na utrzymanie rodziny. Położyć się i "doić socjal"? U nas komunistów i zwykłych złodziei jest więcej. W stanach i niemczech dokonano 3 letnich eksperymentów, to samo 73% chce pracować dalej, młodzi bez szkoły i stałej pracy, wolą socjal i leżenie bykiem.
78 proc. Szwajcarów odrzuciło w niedzielnym referendum pomysł wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego, a 22 proc. było za takim rozwiązaniem - prognozuje instytut sondażowy gfs.bern na podstawie cząstkowych wyników głosowania w 19 kantonach. Lewicowa grupa inicjatorów referendum uznała w niedzielę swoją porażkę, ale zwróciła uwagę, że osiągnięty wynik i tak okazał się zaskakująco dobry. To "sensacyjny sukces"; 22 proc. to "o wiele więcej, niż spodziewaliśmy się uzyskać, a to oznacza, że debata (o bezwarunkowym dochodzie podstawowym) będzie kontynuowana na szczeblu międzynarodowym" - oświadczył jeden z pomysłodawców Daniel Haeni. Autorzy inicjatywy proponowali w dyskusjach, by każdy dorosły mieszkaniec Szwajcarii niezależnie od swych dochodów otrzymywał co miesiąc od państwa nieopodatkowaną kwotę 2,5 tys. franków, natomiast osoby w wieku do 18 lat - 625 franków. Tłumaczono to wysokim bezrobociem spowodowanym rosnącą robotyzacją. Postawione w referendum pytanie dotyczy tylko wprowadzenia takiego świadczenia, a nie jego wysokości, która - jak formułuje to przedstawiony projekt nowelizacji konstytucji - "ma umożliwić całemu społeczeństwu godny byt człowieka i udział w życiu publicznym". Jak zauważył szef instytutu gfs.bern Claude Longchamp, ważnym argumentem za odrzuceniem tego pomysłu były do końca niewyjaśnione wątpliwości co do jego finansowania. Według rządowych obliczeń realizacja inicjatywy kosztowałaby corocznie 208 mld franków, przy czym znaczną większość tych kosztów pokryłby transfer środków przeznaczanych do tej pory na inne cele, w tym świadczenia społeczne. Nie dałoby się jednak uniknąć konieczności dofinansowywania budżetu każdego roku kwotą 25 mld franków, na co potrzebne byłyby znaczne oszczędności lub podwyżki podatków. Władze i większość partii politycznych uważają pomysł za utopijny, zbyt kosztowny i szkodliwy dla gospodarki. Rząd Szwajcarii zalecił obywatelom, by głosowali przeciwko inicjatywie. Jak zaznaczył, wprowadzenie dochodu podstawowego sprawiłoby, że dla niektórych grup - np. otrzymujących najniższe płace czy zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin - działalność zarobkowa przestałaby być finansowo atrakcyjna. Bezwarunkowy dochód podstawowy to jedna z pięciu spraw, o których decydowali Szwajcarzy w niedzielnym referendum. Według gfs.bern nie przeszedł również pomysł zobowiązania państwowych firm, by interes klienta traktowały jako ważniejszy niż dążenie do zysku. Zdaniem rządu osłabiłoby to konkurencyjność tych przedsiębiorstw i doprowadziło do podwyższenia podatków. Odrzucono też propozycję zmian w systemie finansowania dróg. Wyborcy zagłosowali za to za ustawą przyspieszającą rozpatrywanie wniosków azylowych oraz zgodzili się na przeprowadzanie, pod ściśle określonymi warunkami, badań przesiewowych zarodków przed ich implantacją w łonie kobiety. Wyniki referendów są w Szwajcarii wiążące. Koncepcja dochodu gwarantowanego (czy też bezwarunkowego dochodu podstawowego), czyli regularnej wypłaty pieniędzy "za nic" (bez konieczności wykonywania pracy czy innych warunków), rozgrzała kilka lat temu opinię publiczną. Mogłoby się wydawać, że entuzjazm wobec tego rozwiązania opadł. Nic bardziej mylnego. Przybywa miast i regionów na świecie, które decydują się przetestować je na społeczeństwie. A finansują to prywatni darczyńcy. Dochód gwarantowany przetestowali niedawno mieszkańcy miasta w Kalifornii Zaczynają testować go też Niemcy Te inicjatywy finansują zazwyczaj prywatni darczyńcy Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego koszt sfinansowania bezwarunkowego dochodu w Polsce przez państwo przekroczyłby 370 mld zł rocznie Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl Eksperyment z dochodem gwarantowanym przeprowadza się po to, by sprawdzić, jak regularnie wypłacana kwota pieniędzy mająca zapewnić minimum egzystencji wpływa na zachowania ludzi. Czy ludzie podejmują wtedy nową pracę, czy zostają w starej? Czy oddają się raczej realizowaniu zaniedbanego hobby, porzuconych marzeń czy może opiece nad rodziną? Jak pobieranie dochodu gwarantowanego wpływa na aktywność zawodową i produktywność? Na te i wiele innych pytań próbują znaleźć odpowiedź badacze analizujący te eksperymenty. 500 dol. przez dwa lata Jednym z ostatnich, którego wyniki są bardzo ciekawe, jest badanie przeprowadzone w amerykańskim mieście Stockton w Kalifornii. Sfinansowała je organizacja non profit Economic Security Project, która wspiera realizację podobnych eksperymentów z dochodem gwarantowanym w Stanach Zjednoczonych oraz prywatny darczyńca. W jego ramach 125 mieszkańców o niskich dochodach otrzymywało przez dwa lata 500 dol. (ponad 1900 zł). Wyniki tego eksperymentu ogłoszono w marcu 2021 r. Co ciekawe, miał on zakończyć się znacznie wcześniej, bo latem 2020 r., po 18 miesiącach. Ale przyszła pandemia i uznano, że tym bardziej warto kontynuować go w nowych okolicznościach pandemicznych. Trwał ostatecznie do stycznia 2021 r. Jak opisuje "The Economist", tych 125 mieszkańców częściej znajdowało pracę w pełnym wymiarze niż grupa kontrolna w pierwszym roku trwania badania. Badacze tłumaczą to tym, że dodatkowe 500 dol. ośmieliło uczestników eksperymentów do tego, by podjąć ryzyko i zrezygnować z dotychczasowej pracy w niepełnym wymiarze lub pracy kontraktowej, a także dokończyć praktyki lub kursy, które ułatwiły im zdobycie pracy w pełnym wymiarze, lepiej płatnej niż poprzednie zajęcie. 500 dol. dochodu gwarantowanego mieszkańcy Stockton wydawali głównie na: zakupy spożywcze, opłacenie rachunków za media i zadłużenia na karcie kredytowej, wizytę u dentysty czy zakup sukienki na szkolny bal córki. Uczestnicy eksperymentu relacjonowali, że przez czas jego trwania czuli się mniej zestresowani i niespokojni, a także mogli pozwolić sobie na spędzenie więcej czasu z rodziną. Gwarantowana, comiesięczna wypłata 500 dol. zmniejszyła wahania dochodów gospodarstw domowych z miesiąca na miesiąc i zmniejszyła ich mierzalne poczucie niepokoju oraz depresji, w porównaniu z osobami z grupy kontrolnej – wynika z analizy eksperymentu. Stockton jest jednym z kilku amerykańskich miast, które szykują się do podobnego pilotażu lub są w jego trakcie. W miasteczku Hudson w stanie Nowy Jork jest on realizowany od października 2020 r. 25 mieszkańców (miasteczko liczy ich 6 tys.) otrzymuje co miesiąc tak jak mieszkańcy Stockton 500 dol. To badanie finansują dwie organizacje: Fundacja The Spark of Hudson oraz organizacja non profit Humanity Forward, założona przez Andrew Yanga, niegdyś przedsiębiorcę współpracującego ze startupami, dziś polityka, znanego głównie z udziału w prawyborach prezydenckich Partii Demokratycznej i wyborach na burmistrza Nowego Jorku (w obu przypadkach poniósł porażkę, ale zyskał rozgłos i rozpoznawalność jako polityk nowej ery – opowiadający się za dochodem gwarantowanym czy legalizacją marihuany). Niemcy ruszyli z własnym eksperymentem Za trzy lata dowiemy się też, jak dochód gwarantowany zmienia życie Niemców. U naszych zachodnich sąsiadów niedawno wystartował bowiem eksperyment, w którym uczestniczy 120 osób. Dostawać będą aż 1,2 euro miesięcznie (ok. 5,5 tys. zł). Ten projekt realizuje organizacja Mein Grundeinkommen (Mój dochód podstawowy), która ma już jeden podobny za sobą – trwał rok i obejmował 800 osób, we współpracy z Niemieckim Instytutem Badań Gospodarczych (DIW Berlin), Uniwersytetem Kolońskim oraz Instytutem Maxa Plancka. "Nasza organizacja działa jak nowoczesny startup: budujemy prototypy, testujemy je w terenie, mierzymy wpływ, wyciągamy wnioski i budujemy następny, większy prototyp. Powtarzamy to do czasu, aż będziemy wiedzieć, czy dochód podstawowy działa, czy nie. Jak na razie możemy powiedzieć: działa na małą skalę. Czas na kolejny krok" – ogłosili w maju organizatorzy eksperymentu z Mein Grundeinkommen. Ten jest finansowany przez około 140 tys. prywatnych darczyńców, którzy wpłacają comiesięczne darowizny. "Z naszych analiz wiemy, że szczególnie młodzi, lepiej wykształceni Niemcy, którzy są zagrożeni ubóstwem, popierają ideę bezwarunkowego dochodu podstawowego. A od 2016 r., kiedy w Szwajcarii odbyło się referendum (latem 2016 r. 78 proc. Szwajcarów odrzuciło pomysł wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego), również w Niemczech toczy się szeroka debata społeczna na ten temat. Dlatego wydaje mi się uzasadnione przeprowadzenie tak rozbudowanego badania, które jest finansowane z darowizn od prywatnych darczyńców, czyli niejako zlecane bezpośrednio" – mówił w jednym z wywiadów Jürgen Schupp z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych. "Mamy szansę sprawdzić, czy ludzie odpowiadają stereotypowi >>homo economicus<< i podejmują działanie tylko wtedy, gdy otrzymują za to bodźce i nagrody" – dodał Schupp. Plan niemieckiego eksperymentu z dochodem gwarantowany rozpisany na trzy lata Foto: www.pilotprojekt-grundeinkommen.de / Materiały prasowe Plan niemieckiego eksperymentu z dochodem gwarantowany rozpisany na trzy lata Niemiecki eksperyment zakończy się za trzy lata. W Polsce na razie nie słychać o żadnej organizacji czy prywatnych darczyńcach, którzy chcieliby przetestować dochód gwarantowany w ramach eksperymentu na szeroką skalę, ale jeśli takowi się znajdą, to wygląda na to, że chętnych do udziału w nim nie zabraknie. Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), o którym pisaliśmy w Business Insider Polska w lutym, wynika bowiem, że większość Polaków popiera wprowadzenie dochodu gwarantowanego, o ile nie wiązałoby się to ze wzrostem podatków, zadłużenia czy obniżenia świadczeń socjalnych. Zwolennikami takiego rozwiązania są zwłaszcza ludzie młodzi o wykształceniu poniżej średniego, którzy nie mają stałego źródła dochodów. Co ciekawe, aż 73 proc. badanych deklaruje, że nie porzuciłaby pracy po otrzymaniu takiego świadczenia. Z szacunków PIE wynika, że koszt sfinansowania bezwarunkowego dochodu w Polsce, przy założeniu wypłaty w wysokości 1200 zł dla osób w wieku produkcyjnym i 600 zł dla dzieci, wyniósłby 376 mld zł rocznie (stan na początek 2021 r.). Nie obyłoby się jednak bez wzrostu podatków, zadłużenia lub rezygnacji ze znacznej części obecnych wydatków socjalnych państwa. |
Free forum by Nabble | Edit this page |