Biegnij Lola biegnij napisał/a
Sylwia napisał/a
Biegnij Lola biegnij napisał/a
Sylwia napisał/a
Wczoraj pożegnałam moją sunię.
Umarła 😭
Autentycznie kochałam to zwierzę i jednak trochę przeżywam.
W sumie nie byłam pewna, czy o tym pisać, ale nie potrafię się skupić na jakimkolwiek temacie, więc póki co nie uczestniczę w wątkach
Zostawiam pozdrowienia dla wszystkich
Przykro mi Serenita, wiem co przezywasz. Trzymaj się
Staram się Ewka, ale trzeba czasu. Zwyczajnie byłam z nią powiązana, bo to ja ją karmiłam, wyprowadzałam, czy robiłam zastrzyki z insuliny.
Teraz mi czegoś brakuje, a najbardziej chyba tych powitań, kiedy wracałam z pracy 😥
Wiem, Hana umierała na moich rękach. Powiedziałam do tego pana, który tu mieszkał, że nie chce więcej zadnego psa, nigdy. Za miesiąc przyniósł prezent dla syna, maciupeńką Lolę. Wściekła byłam jak skurwesyn, ale przeciez nie powiem wynoch mi z tym psem! bo Antoś uradowany, od razu ją wziąl na ręce. Tu masz jeden z przykładów , jak działał ten pan co tu mieszkł. W każdym razie jest Lolka i kocham tę wariatkę! Tak to juz jest
Zostałaś postawiona przed faktem dokonanym, jak ja często.
Więc z doświadczenia z Haną wiesz dokładnie, co odczuwam.
Tequila cichutko zapiszczała dwa razy, zanim dostała drgawek.
Głaskałam ją, zanim zesztywniała.
Powiedziałam do córki, że ona już chyba nie żyje.
I córka ją zawołała
...Wróciła na moment, otrząsnęła się, po czym znów zesztywniała. Odeszła.
Dotarło to do mnie dopiero po czasie i nadal trzyma.