Lothar. napisał/a
Ujął mnie niewinny uśmiech tej kózki Serenko :) Miałem kiedyś takiego głuptasa >;) Nie można nie lubić. Miło ci upłynął dzień? >;)*
W sumie nie robiłam żadnej imprezy, nawet ciasta nie kupiłam, ups;) Za to tę awarię z tą rurą mam już z głowy i mam nadzieję, że szybko się nie powtórzy.
A z kozą to ja też spotkałam się face to face i nawet ją dokarmiałam, gdy byłam jeszcze dzieckiem. Było to na wsi u babci pod Krakowem. Kózki to całkiem miłe zwierzątka i na dodatek wszystkożerne;)))
Jeszcze raz dziękuję za życzenia;)* i piękne kwiaty;)