Kropelka napisał/a
No mówię, kozetka,każdy jest obciążony stressem i potrzebuje sobie jakoś zrekompensować.
Obgryzalam także, uwielbiałam strupy oraz kręcenie włosów na palcu i upychanie w dzieciństwie w warkocz,teraz w gumkę.
Ja ich specjalnie nie wyrywam,no chyba że targam gdy się splątają.
To jeszcze nic, ale Droga istnieje, ba znalazłem przerażające religijne pomysły na tym oparte w stylu:" umrzeć aby żyć" Sama wizja Jezusa na krzyżu napitego "octem" (a baranki myślą że to bez znaczenia, a to utleniony metanol) daje do myślenia, ci samobiczownicy o tym wiedzieli. Per Aspera, ad Astra. Brzmi inaczej?