Co ją napadło żeby wyrywać kable? Hehehe. Pewnie stary miał mecz i zabrał jej pilota, hehehe. Dobrze wydedukowałeś z tym kablami. U mnie raz był zanik napięcia i od razu pomyślałem o jednej emerytce co miała oddychanie z maszyny. Pobiegłem na dół gdzie jest rozdzielnia. A że to u nas jest zamknięte, podważyłem drzwiczki i otworzyłem. To jest tylko taka cienka blacha. Zapytałem potem czy już ma prąd? Powiedziała że ma. Ale te urządzenie miało także baterie w razie czego. Ale powiedziała że to miło z mojej strony, że o niej pomyślałem. Ona już dzwoniła i zaraz przyjadą. Upiekło mi się z tymi drzwiczkami bo działałem w imię wyższej konieczności, hehehe. Drzwiczki wyprostowali i znowu zamknęli...
Druga tura bez Bonżura...