Ukraina to rozległy kraj z ogromnymi możliwościami, ale nie należy on już do Ukraińców. Upadek ZSRR dał zielone światło drapieżcom, którzy za pieniądze pozyskane od kapitału izraelskiego i amerykańskiego nabyli za bezcen złoża surowcowe i państwowe przedsiębiorstwa. Zrobili to w sposób korupcyjny, korzystając na dezorientacji panującej w tamtych czasach. Patologiczny mechanizm nabrał rozpędu po Majdanie. Garstka miliarderów poszerzyła swoją kontrolę nad głównymi gałęziami przemysłu: hutnictwem, energetyką, budową maszyn, przemysłem chemicznym, metalurgicznym itd. W ostatnich latach ci sami ludzie opanowali sektor bankowy i finansowy, a także medialny. Waszyngtońska organizacja non profit IREX oszacowała, że grupa ok. stu oligarchów włada ok. 80 proc. PKB Ukrainy. Oznacza to, że cztery piąte całego bogactwa kraju należy do 0,00003 proc. społeczeństwa. Na pozostałe 99,9999 proc. z 46 milionów Ukraińców - przypada 15-20 proc. PKB kraju. W jakich miejscach na świecie swoje majątki ulokowali ukraińscy Midasi? Rinat Achmetow, który kontroluje 10 kluczowych sektorów tamtejszej gospodarki, m.in. elektroenergetykę, metalurgię, telekomunikację, ma swoje aktywa m.in. w USA, Włoszech, Wielkiej Brytanii i Rosji. Z kolei Dmytro Firtasz ma ulokowany kapitał w przemyśle gazowym, m.in. na Węgrzech. Fortuna Tymoszenko, Poroszenko (Roszen) czy Kołomojskiego, Achmetowa była też transferowana i lokowana w Izraelu. O ile w Rosji oligarchia trzymana była w ryzach po odejściu Jelcyna, o tyle ukraińscy monopoliści uprzedzili ruch państwa w swoją stronę. Majdan napiął i utrwalił proporcje faktycznej władzy i własności. Od gry odsunięto frakcję rosyjską. To był główny cel przewrotu z 2014 roku, który zapobiegł scenariuszowi rosyjskiemu, w którym plutokracja została zmuszona do oddania części bogactw. Wydawało się, że watażkowie osiągnęli założone cele: zdobyli zasoby należące do ludzi Kremla i przyśpieszyli integrację z Zachodem. Utrzymali przez to znośny status życia migrujących zarobkowo Ukraińców niewiele robiąc i przede wszystkim nie uszczuplając swoich fortun. Zapomnieli, że oligarchiczna społeczność jest zhierarchizowana a oni sami nie stoją na wierzchołku tej drabiny. Ktoś jest nad nimi, kto im pomógł ten przewrót zorganizować i dał pieniądze na start, na konfiskatę ukraińskiego mienia. Amerykański kapitał zaczął pożądać bogactwa utajonego na wschodnich krańcach Europy, przynajmniej jego części: resztek państwa ukraińskiego, zwłaszcza (czarno)ziemi, która była do tej pory konstytucyjnie chroniona oraz zakładów przemysłowych z ich topornym ale mocarnym know-how (silniki rakietowe). Ów trzeci rozbiór Ukrainy - jeśli liczyć uwłaszczenia po rozpadzie ZSRR i kolejną falę zajęć po Majdanie - nie przeszedłby bez zgody Rosji. I tu wkracza deal: ciche przyzwolenie na ekonomiczny rozbiór za Nord Stream 2. Wrzask dobrze skomunikowanej ze światem Rosji mógłby zwrócić uwagę na łamanie dobrostanu sąsiada. Poza tym na Ukrainie do głosu dochodzi prorosyjska opozycja, która byłaby w stanie pomieszać szyki agresywnym funduszom. Wybory lokalne wygrał zwolennik suwerenności gospodarczej prorosyjski polityk Jurij Bojko. Bierność Putina została kupiona. Ludzie Kołomojskiego co prawda odwinęli się Waszyngtonowi (narzędzie najpotężniejszego kapitału), który formalnie trzeci rozbiór organizuje. W pokazowym procesie Wiktorowi Miedwiedczukowi, przywódcy opozycji zarzucono zdradę i nadepnięto Putinowi na pięty. Prześladowany polityk po dealu z Moskwą zyskał jednak ochronę Zachodu i jego nazwisko zniknęło z zajawek oligarchicznych gazet. Policzkiem dla zachodniego kapitału była też radykalna ustawa o frankowiczach, na którym obce banki stracą. https://forsal.pl/finanse/artykuly/8170160,ukraina-radykalnie-rozwiazala-problem-swoich-frankowiczow.html Wszystko na nic, ani opór, ani swada z Rosją nie przemogły złej passy. Kapitał wie jak pocisnąć Ukrainę i jej oligarchów w przypadku, gdy interesy jednej i drugich, rzadko bo rzadko, ale się zbiegają. Nadzieje na szybkie uruchomienie zamrożonej przed końcem roku pożyczki od MFW na zniwelowanie skutków pandemii Covid-19 została poddana presji ośrodków podlegających międzynarodowemu kapitałowi. 5 miliardów dolarów stało się przedmiotem szantażu. Wzmagają się pohukiwania na korupcję na Ukrainie, lecz wcześniej - zanim stojący za rządem w Kijowie plutokraci powiedzieli "nie" kolonizowaniu rodzimych spółek przez Zachód - nikomu ona nie przeszkadzała. Zełeński, podobnie jak jego poprzednicy, nie ukarał co prawda żadnego wysokiego rangą urzędnika zamieszanego w korupcję, wszakże prawdziwa wina jego rządu polega na tym, że prorynkowi reformatorzy zatrudnieni do rozmontowania państwowej własności w wyniku przetasowań politycznych zostali odsunięci na dalszy plan. Do tego niektórzy zachodni członkowie zarządów przedsiębiorstw państwowych zostali usunięci z lukratywnych stanowisk. Przełomowa okazała się wizyta patronki rewolucji z 2014 roku, Wiktorii Nuland i obecnego sekretarza stanu, Anthony Blinkena. Bardziej niż rząd reprezentowali oni Fundusze Hedgingowe, które wypatrzyły na Wschodzie intratne inwestycje. Relacje ze spotkania "na szczycie" wskazują na niepomyślny dla Ukrainy obrót spraw. Goście uzmysłowili gospodarzowi, że jako prezydent dysponuje kluczami do wszelkiego dobra, jakie zostało jeszcze na Ukrainie. W kowbojskim stylu zażądali spuszczenia wszystkich "szlabanów" dla amerykańskiej diaspory, która przejmie pieczę nad przedsiębiorstwami należącymi do ukraińskich oligarchów, w tym handlującymi bronią. Cudzoziemcy mają objąć kluczowe funkcje w radach nadzorczych. Na tak bezpardonowe postawienie sprawy komik w garniturze polityka osłupiał, bo w istocie oznacza to splądrowanie inwentarza krajowego - bezwzględnie i błyskawicznie. W kwestii politycznego sporu z Rosją szef rządu obcesowo pouczony został, że ma się wycofać, bo nie ma szans na sojusznicze wsparcie konfrontacji o Donbas, jak i wejścia do NATO. Zełenski stracił poparcie w walce o bogate Zagłębie Donieckie, choć jego wojsko stoi tuż obok. Wymuszona kapitulacja przed Rosją jest porażką wizerunkową dla armii, ale jeszcze bardziej dla dowodzącego batalią antyrosyjską oligarchy Igora Kołomojskiego zaś polityczna retorsja, skazanie opozycjonisty W. Miedwiedczuka za zdradę państwa burzy opinię publiczną i dystansuje ją do rządu w stolicy. Wcześniejsze apelowanie o reformy na Ukrainie rzekomo w intencji zbliżenia do NATO, okazały się niezbędne dla procesów prywatyzacyjnych umożliwiających przejęcie majątku przez podmioty zagraniczne. Kiedy znikną przeszkody, goście i wskazane przez nich figury będą raczyć się czym tylko Ukraina bogata. Zapewne cała klasa polityczna jest w szoku po takim przebiegu zagranicznej wizyty najwyższej rangi. Ryzyko i wkład Amerykanów w przewrót w Kijowie oceniany na miliony dolarów musi się zwrócić tyk którzy w niego zainwestowali. Niebawem nastąpi najazd chętnych do zajęcia się prywatyzowaniem dobytku państwowego. Wróży to nie lada wstrząs. Dyrektywy zostawione Zełenskiemu przez Nuland zawierają sześciopunktowy plan likwidacji własności publicznej. Po pierwsze "wszystkie ukraińskie przedsiębiorstwa państwowe muszą być dowodzone przez podmioty zagraniczne, dlatego większość w radach nadzorczych będą stanowić cudzoziemcy". Co ciekawsze, "komórka do walki z korupcją ma być obsadzona wyłącznie przez cudzoziemców". To samo ma nastąpić w systemie sądownictwa. Szefem firmy Naftogaz ma zostać Andryi Kobolyev (ich człowiek). Blinken zażądał zdecydowanego odsunięcia ukraińskich oligarchów od zarządzania przedsiębiorstwami na rzecz obsadzenia zwolnionych przez nich stanowisk wskazanymi cudzoziemcami. Tak samo należy postąpić z prywatyzacją gruntów. Zaskakujące, że Blinken wspomniał, że w zapowiadanych przekształceniach można liczyć się z ewentualnością wkroczenia wojsk rosyjskich, jednakże wówczas Zełenski może co najwyżej liczyć na poparcie polityczne, ale nie militarne. Sumując: prośby o wejście Ukrainy do NATO są daremne, nie należy drażnić Rosji, bo prezydent Putin nakreślił czerwone linie, których przekroczenie łączyć się będzie z podjęciem drastycznych decyzji. Dodatkowo sekretarz stanu sporządził listę amerykańskich obywateli zasłużonych dla tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, które mają pozostać nietykalne, wobec których nie obowiązuje prawo ukraińskie. Nietykalnym dedykowano osobną konferencję. Końcowym wątkiem podróży do Kijowa było żądanie Blinkena "ukrócenia" wszelkich kontaktów jakie nawiązał Rudolph Giuliani zajmując się wyjaśnieniem przestępczej działalności syna aktualnego prezydenta USA. Dokładnie taki scenariusz wdrożony był w Rosji w dobie Jelcyna, choć panowała wówczas administracja Clintona. Ci sami ludzie realizowali założoną transformację. Stawiali dokładnie takie same żądania, w tym samym stylu: reformy, walka z korupcją wskazani ludzie w radach nadzorczych przedsiębiorstw, prywatyzacja. Z puli ludzi zaufanych pojawił się Chodorkowski. Tyle, że w Rosji masowe niezadowolenie z wstawiania cudzoziemców do zarządzania przedsiębiorstwami powstrzymało grabież. Wydaje się, że mający znaczne wpływy ukraińscy oligarchowie nie dadzą za wygraną. Głośno się mówi o pochłonięciu Ukrainy przez Amerykanów, którzy wyjdą wtedy, gdy już nic wartościowego nie zostanie. Na ich życzenie Ukraińcy dobrowolnie otwarli wrota do swoich miast i wiosek. Teraz mogą tylko żałować tego co zrobili i obserwować jak kawałek po kawałku jest ich ojczyzna rozkradana i pustoszona. Gdyby potrafili ją bronić rozpoznawszy prawdziwego wroga, nie znaleźliby się w takim położeniu. Dźwigająca się tymczasem Rosja właśnie wprowadziła ustawodawstwo uniemożliwiające posiadanie podwójnego obywatelstwa. Wszystkie instytucje, firmy mają podać imiennie osoby mające podwójne obywatelstwo. Koniec parasola ochronnego dla kretów, migrantów zarobkowych i nieczystych interesów. W Rosji mieszkasz, pracujesz, płacisz podatki, to przyjmij rosyjskie obywatelstwo, albo wyjedź. https://www.salon24.pl/u/jaceklehr3/1137684,rozbior-ukrainy-za-polnocny-strumien-gazu-kulisy-dealu,2 |
A my? Myślicie że jest inaczej?
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
W Rosji też!...Hehehe. Cześć Ewka...Witajcie Duszki.
Druga tura bez Bonżura...
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
A teraz powiedzcie mi kto nie chciał tej rury z gazem która miała iść przez Polskę. Tylko proszę nie wymieniać nazwisk polskich polityków, hehehe
Druga tura bez Bonżura...
|
Ten "projekt" rury na zachód przez Polskę..Był tylko medialną ściemą.
A teraz pomyślmy co by było jakby ta rura była. Bo projekt pewnie już dawno byłby ukończony. Polska by miała czystą energię, a tak to ma brudną i musi płacić kary. Mało że płaci kary to jest zmuszana kupować z zachodu nowoczesne technologie z filtrami, wiatrakami, fotowalkami włącznie. Biznes się kręci...Tylko nie Polski. Polska by zarabiała miliardy na tranzycie. A tak to nie ma nic. Polska by miała w swoich rękach kurki od gazu idącego na zachód. A tak to ma Czechów na karku...Czyt. Turów...
Druga tura bez Bonżura...
|
Co ciekawe, w tej medialnej ściemie brały udział "polskie" władze...Bo nie sądzę żeby o tym nie wiedzieli. No ale oczywiście "kable szpiegujące Polskę" biegnące wzdłuż rury były wystarczającym argumentem dla lemingów. Naród uwierzył i przyklasnął PIS-owi za patriotyczną postawę...Hehehe.
Druga tura bez Bonżura...
|
Wszyscy handlują z Rosją tylko Polska ma żyć w nienawiści i nie zarobić nic. Łacińska zasada: Dziel i rządź obowiązuje. A gdzie dwu się bije tam trzeci korzysta. Czy to jest specjalnie tak ustawione? Ależ oczywiście, Słowianie mają się gryźć pomiędzy sobą. Lech, Czech i Rus mają być zwaśnieni i tak będą trzymani w niewoli.
|
No...Coś w tym jest. A Putin jak ktoś tam powiedział w jakimś klipie, nie ma zamiaru zajmować Polski. Chce tylko żebyśmy go trochę lubili, hehehe. To coś jak Polacy. Chodzili napuszeni jak pawy, jak unia nas chwaliła, hehehe
Druga tura bez Bonżura...
|
Free forum by Nabble | Edit this page |