Biegnij Lola biegnij napisał/a
michalina napisał/a
Lothar. napisał/a
Ludzie są podatni Wenus i perswazją można na ludzi wpływać. Tylko to nie jest dla dobra i rozwoju człowieka a ciągnięcie w dół z chciwości. Ludzkość się nie rozwija i to jest "tragedia antyczna" Co będzie z nami dalej? Ja to nie choruje bo nie mam czasu na "pierdoły" >;))
A ja sie zaczęłam zgłębiać ze względu na te moje osłabnięcia.
Psychobiologia wydaje mi się mieć sens.
Dokładnie psychobiologia i psychiatrobiologia he he dobrze to ujełas Michalina. Ja kiedys słuchalam jakiegoś profesora, ktory twierdził, ze wszystkie choroby psychiczne muszą miec podsawy w biochemii organizmu, a ta moze być skutkiem lub przyczyną. Czyli np pod wpływem długotrwałego stresu w końcu dopada cie depresja, ale ona musi miec przełożenie na chemie twojego organizmu, czyli pod wpływem stresu zaczyna tówj organizm czegos mniej lub wiecej wydzielać. Tyle, że oni tego nie badaja , oni tylko przepisuje leki, które maja cię otumanic, lub rozweselić, a nie usunąc skutek, czyli wyrównac lekami tę chemiczna patologię. To samo jest z chorobami psychicznymi np ze schizofrenią, nie bada sie całego procesu chemicznego jaki u tych chorych wystepuję, bo przyczyną zawsze jest cos co odbywa sie w komórkach, np pamięc komórkowa??
teraz właśnie czytam książkę Melvyna Kindera o tej biochemii organizmu.
Wydaje mi się ciekawa o tyle,że facet twierdzi,że mamy biologicznie wkomponowane odczuwanie stresu,strachu,radości itd.
Uważa podobnie jak ja,że człowiek ma wrodzony rdzeń osobowosci którego nie da się zmienić.
Jeden bedzie reagował spontanicznie,inny złością,inny strachem czy ucieczką i ze nie jest to kwestia wychowania tylko uwarunkowania biologicznego czyli,ze psychobiologia ma w tym wielki udział.
Czytam dalej bo mnie wciągnęło,jego teoria jest oparta na starozytnej wiedzy o humorach czyli 4 podstawowych typach osobowosci które potem "odgrzał'Kretschmer.
Ale ok,teraz idzie burza i wyłaczam kompa,jak cościekawego znajde w tej książce to przytoczę:)