Lothar. napisał/a
To chyba mało Andrzeju bo trzeba zmyć ściany i pomalować i pewnie jeszcze raz pomalować żeby nie przebijało >;)) A to się ludzie ucieszyli, no ale kto to słyszał tak otwierać barszcz pod ciśnieniem? Przyznam że napił bym się takiego barszczu, ale prawdziwego, to wychodzi dużo buraków, Babcia robiła najlepszy, z odrobiną czosnku do krokietów, ach ja tak już nie potrafię >;)) Nawet widziałem, ale to są niuanse, nie wolno tych buraków zagotować bo się robią ścierkowe i wcale to nie jest tanie, jak ma być dobre i schodzi ze 4 godz gotowania na wolniutkim ogniu jak się doda startych buraków to trzeba powolutku uzyskać taką pianę w gotowaniu, potem doprawiać cedzić, to normalnie kocioł Czarownicy i na zdrowy rozum to wygląda że tam wszystkiego jest za dużo >;)) Oj czuję pokusę >;P
No nie wiem, teraz to już chyba są farby zmywalne...Buraki chyba się zmywa zimną wodą i to zaraz po zabrudzeniu...
Druga tura bez Bonżura...