Imli-li ☼ napisał/a
nie wiem Kotku przecież jej mówiłam jakoś się dziwnie wymigała już dokładnie nie pamiętam że długie leczenie niepewne jakoś tak no nie pamiętam chyba Ci coś mówiłam Buziak
No mówiłaś Kochanie. Obawiała się, że któryś z kamieni się rozleci i zapcha kanalik zółciowy. No i by się narobiło...Musieliby operować. Tylko że takie zachowanie asekuranckie też nic nie daje. Bo w końcu te kamienie i tak by coś spowodowały. Jeżeli ona obawiała się sądzenia potem przez rodzinę, to i tak z dwóch stron była zagrożona. bo te nie leczenie. Też mogłaby rodzina zaskarżyć...W karcie przecież wszystko jest. Nie wiem, głupio postąpiła. Jakby wypisała te tabletki, to przecież miałaby jakąś obronę. Starała się leczyć. Po to są te tabletki. I w tym przypadku, sądzę że izba lekarska, przyznałaby jej rację. Nie można było operować, wypisała tabletki. A takie nic nie robienie, to jeszcze gorzej...Buziak.
Druga tura bez Bonżura...