Państwa kolonialne są biedne bo obcy kradną i wmawiają, że "twoja wina, twoja wina, twoja bardzo wielka wina" >;))

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
2 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Państwa kolonialne są biedne bo obcy kradną i wmawiają, że "twoja wina, twoja wina, twoja bardzo wielka wina" >;))

Lothar.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Państwa kolonialne są biedne bo obcy kradną i wmawiają, że "twoja wina, twoja wina, twoja bardzo wielka wina" >;))

Lothar.
Same Plusy
21 kwietnia 2021  ·
„Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina” - rytuał uczony od najmłodszych lat. Szeregi ludzi dłońmi zaciśniętymi w pięść co tydzień biją się w piersi. Nawet malutkie dziecko nie jest wolne od winy. Co złego mógł zrobić noworodek? Bum - grzech pierworodny. Każdy powinien się wstydzić, każdy powinien przepraszać, bać potępienia i powtarzać „nie jestem godzien”.

Nacisk na grzeszność człowieka i skupianie się na wytykaniu błędów, to celowy zabieg kościoła. Boski reprezentant na ziemi - ksiądz - jest sędzią. Straszy piekłem, gani z ambony, wysłuchuje spowiedzi, wyznacza pokutę. Wierni uczeni są, że do zbawienia niezbędne jest pośrednictwo kleru. Sama moralność nie wystarczy. Natomiast rytuał pozwala czasem zastąpić moralność: według krk oczyścić z grzechów może uczestnictwo w pielgrzymce, odwiedzenie określonej ilości kościołów w wyznaczonym czasie (np tzw „grobów” na Wielkanoc), wykupienie mszy w czyjejś intencji czy (uwaga) całowanie rąk księdza. W średniowieczu można było nawet wykupić sobie odpust na zapas - na przyszłe grzechy…

Niezależnie jednak od tego jak oceniamy etyczność pokutnych i odpustowych praktyk, pewne jest, że z perspektywy psychologicznej, ciągłe skupianie się na winie i konieczności jej odkupienia, jest niezwykle obciążające. To celowe obniżanie poczucia własnej wartości u każdego członka wspólnoty wiernych. Kościół sprawuje kontrolę poprzez zarządzanie strachem i wyrzutami sumienia.

Już w dzieciach zabija się poczucie sprawczości i samodzielności, ucząc formułek o szukaniu pomocy u anioła stróża i ciągłym podkreślaniu swoich win wobec niebiańskiego bytu. W wieczornej modlitwie i niedzielnym nabożeństwie powtarza się motyw proszenia o przebaczenie. Niezależnie od tego, czy dziecko bardzo się starało, czy kompletnie odpuszcza sobie dobre zachowanie, efekt jest ten sam - trzeba przepraszać, trzeba się spowiadać. W przygotowaniach do pierwszej komunii najbardziej stresującym wydarzeniem okazuje się pierwsza spowiedź. Na forach internetowych czytamy wspomnienia, które wydają się uniwersalne dla wszystkich, którzy przystępowali kiedyś do komunii: „a pamiętacie jak trzeba było wymyślić jakieś grzechy?”. Najczęściej dziewięciolatkowie wyznają nieposłuszeństwo wobec rodziców lub przeklinanie. Ale pytani są też m.in. o oglądanie pornografii, czy masturbację…. I tak zaczyna się kolejny etap wyrzutów sumienia, tym razem związany z cielesnością. Seksualizacja dzieci, ta przed którą tak straszą różne fundamentalistyczne organizacje religijne, następuje najczęściej nie na lekcjach edukacji seksualnej, a właśnie w kościele i jest związana z przekazem, że seks jest czymś wstydliwym.

Jak być asertywnym katolikiem? Ha, takiego kursu nie ma, bo też i nie jest to umiejętność, na której wykształceniu w wiernych zależy kościołowi.
Szczęśliwie, coraz więcej osób decyduje się na ucieczkę z kręgu wiecznego domniemania winy. Choć to nie prosty proces, warto zadbać o siebie. Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie manipulacji, której nas poddawano. Czas stanąć w swojej obronie i żyć w zgodzie ze sobą.