A to jest dobre..."Oświadczam że przystępuję do szczepienia pod przymusem" Ja sobie tak pomyślałem, jakby kiedyś doszło do takiej sytuacji, to bez podpisu lekarza szczepiącego, który gwarantuje że nic mi nie będzie. W ogóle nie wchodzę...
Nie dajmy się rolować...Prawnie...Koniec tym...Ja muszę. Ja nic nie muszę. W pracy to samo, jak słyszę że ja muszę, to zaraz reaguję..."ja muszę tylko umrzeć", hehehe. Przeżyłem blok wschodni to i was przeżyję. Ja...Mogę, to już jest inna rozmowa. Dlatego majstrowie , wiedząc już o tym i jak coś chcą, to się grzecznie pytają, czy ja...Mógłbym...
Druga tura bez Bonżura...