|
Mój mąż miał mieć operację. Przed nią kazano mu założyć specjalną szpitalną 'sukienkę'. Ponadto dostał także tabletkę na poprawę humoru, takiego głupiego Jasia. Parę minut później biegał po całym oddziale z wysoko zadartą kiecką (pod którą nic nie miał) i śpiewał "Motylem jestem...
|