|
W czasie urlopu w pewnym egzotycznym kraju razem z koleżankami postanowiłyśmy "zaliczyć"swoją pierwszą wakacyjną miłość. Odwiedzałyśmy co wieczór różne puby i bawiłyśmy się do białego rana. Pod koniec naszych wakacji trochę zrezygnowana poszłam sama do restauracji nie licząc już, że "zakocham się"tych wakacji. Spotkałam tam genialnego, bardzo przystojnego chłopaka. Przegadaliśmy ze sobą kilka godzin po czym pojechaliśmy na jakąś imprezę. Tam "trochę"się wstawiłam w efekcie czego niedługo później byliśmy już u niego. Na miejscu jednak bardzo szybko wytrzeźwiałam bo pokazał mi odznakę i zakuł mnie w kajdanki. Okazało się, że jest tajniakiem z grupy zwalczającej prostytucję, która jest nielegalna w tym kraju. Ostatecznie udało mi się udowodnić, że nie jestem prostytutką ale dwóch dni spędzonych razem z jakimiś ćpunkami w obskurnej celi nikt mi już nie wynagrodzi.
|