Pogratulować odwagi malcowi. Pas zobowiązuje, może zobaczymy go kiedyś na ringu. A tak przy okazji. Myślę że ta pomoc, chociaż zostawi ślady na twarzy, na dłuższy czas, a może i na całe życie, nie zostawi strachu przed psami. Złymi psami oczywiście. Jak kiedyś widziałem najbardziej złego psa, można pokonać gołymi rękami. Trzeba "tylko" zachować spokój, starać się wpakować mu pięść w mordę i wymierzyć kopa, między tylne łapy...
Druga tura bez Bonżura...