Donald Trump został postrzelony w trakcie swojego wiecu wyborczego w Pensylwanii. Zamachowiec został zlikwidowany przez służbę ochrony, ale wcześniej zdążył zabić jedną osobę, a dwie ciężko ranić.
Wobec takiego wydarzenia trudno przejść obojętnie. Nie co dzień dochodzi do zamachu na kandydata na prezydenta USA. Donald Trump cudem uniknął śmierci. Gdyby kula leciała centymetr, może dwa centymetry, bardziej w prawo, mówilibyśmy teraz o jego śmierci.
Nie pierwszy raz życiorys Trumpa przypomina losy Johna Kennedy’ego, który, jak wiemy, zginął w zamachu w Teksasie. Obaj byli niepokorni, obaj mówili o zbrodniach elit, o tym, że cały system jest ustawiony i nie działa dla dobra ludzi.
Oczywiście nie ma czegoś takiego, jak niezależny prezydent USA. Każdy był i zawsze będzie tylko marionetką określonej grupy wpływów. Jednak nawet tam można znaleźć kilka odcieni szarości.
Dzisiejsze wydarzenie jest tylko potwierdzeniem tego, że amerykański deep state nie cofnie się przed niczym w wyeliminowaniu Trumpa z wyścigu. Nie udało się tego zrobić tradycyjnymi metodami, dlatego sięgnięto po drastyczne. Nie wierzę w narrację o samotnym wilku, który wszystko to zaplanował w pojedynkę.
https://www.typex.info/proba-zamachu-na-donalda-trumpa/