Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Kradzież samochodu, uważaj na nieznajomych. Sennik sugeruje, że ktoś może próbować Cię oszukać. Jest to również napomnienie, że w realnym życiu zbyt dużą uwagę poświęcasz materialnym rzeczom, wieć jeżeli śni Ci się kradzież samochodu miej się na baczności.
>;)) Byłem u ludzi i pani czytała synowi bajkę o zaczarowanym młynie i latających krowach >;) To było miłe >;)) |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Czego szukałaś w tym warsztacie Ewo?
![]() Płodność w kulturze tradycyjnej i sposoby jej wyrażania W polskim folklorze jako ustnej twórczości słownej, tj. w tym „skład- niku duchowej kultury ludowej, którego jądrem jest żywe słowo uwikłane w mniej lub bardziej zrytualizowane sytuacje i zachowania, w muzykę, ta- niec”, w „składniku, którego funkcjonowanie oparte jest na społecznie uzgod- nionej wiedzy o świecie i na systemie wspólnie wyznawanych wartości” (Bartmiński 1990: 5), płodność ludzi, zwierząt i roślin – jako konieczny warunek przedłużania życia – jest jednym z najważniejszych motywów. W tekstach folkloru i w ogóle w polskiej kulturze ludowej jest ona wy- rażana za pomocą specjalnego języka symboli, który nadbudowuje się nad 208 Stanisława Niebrzegowska-Bartmińska znaczeniami dosłownymi, jest derywowany z „naturalnych znaków rzeczy” i zrozumiały jedynie w ramach określonego kodu kulturowego (por. Maye- nowa 1974; Tolstoj 1995; Tolstaja 2008). W języku tym „idee pewnej treści” służą jako plan wyrażenia dla treści innej, z reguły kulturowo cenniejszej (Łotman 1988: 151). Jak podkreślałam już we wcześniejszych studiach (Niebrzegowska-Bart- mińska 2013, 2015), nawiązując zwłaszcza do prac etnolingwistów rosyjskich (por. m.in. Tolstoj 1982), nośnikami znaczeń symbolicznych w kulturze tra- dycyjnej mogą być: 1) p r z e d m i o t y rytualne (korowaj, welon, rózga we- selna, wianek dożynkowy, wielkanocne pisanki) i codziennego użytku (brona, miotła, łopata od chleba); 2) c z y n n o ś c i (wkładanie miotły pod siedze- nie panny młodej, odwracanie przedmiotów, rytualne mycie się w wodzie z metalowym pieniądzem w wigilię Bożego Narodzenia; 3) m u z y ka , z a - b a w a i t a n i e c (np. pieśń Serdeczna Matko grana przy błogosławień- stwie, taniec z kulawą panną młodą, figle, m.in. podszczypywanie, pokle- pywanie, przewracanie, bodzenie panien przez maszkary zwierzęce w czasie kolędowania, opasywanie cerkwi w Wielką Niedzielę, zabawa zwana Zelma- nem); 4) p o s t a c i e (dziad lub Żyd w Herodach, mężczyźni przebrani za kobiety, a kobiety – za mężczyzn w Zapusty, „umierająca” i „ożywająca” koza podczas kolędowania noworocznego); 5) c z a s (np. noc wigilijna jako czas przemian; wigilia św. Jana jako czas inicjacji seksualnej); 6) p r z e - s t r z e ń (krąg zakreślony kredą święconą, granica domu i obejścia jako znak przestrzeni oswojonej itp.). Nadrzędnym kodem, który sam jest no- śnikiem treści symbolicznych, a jednocześnie jest w stanie wyrazić i zin- terpretować wszystkie pozostałe, jest 7) k o d w e r b a l n y ( f o r m u ł a i t e k s t ), słowa bowiem wiążą się siecią rozległych relacji z innymi sło- wami oraz z „przedmiotami, człowiekiem, z faktami z historii własnej i hi- storii wspólnoty językowej” (Bartmiński 1986: 18), a studiowanie zasobów języka otwiera perspektywę na całą kulturę. Kontekst potrzebny do odczy- tania sensów ukrytych w przekazie werbalnym jest więc bardzo rozległy, a przy tym część sygnałów znaczeń symbolicznych jest zawarta w samej warstwie słownej przekazu, część zaś pochodzi z szerszego kontekstu i nie jest „ujęzykowiona”. Mówiąc o symbolice płodnościowej w polskim folklorze, mam na uwa- dze silne powiązanie i wzajemne uwarunkowanie kodu werbalnego i innych kodów kulturowych. Myślenie takie pozostaje także w zgodzie ze stwierdze- niem Jerzego Bartmińskiego, który pisał, że „idealny tekst folkloru funkcjo- nuje jako nieautonomiczna cząstka większej całości sytuacyjnej (w wypadku krańcowym zrytualizowanej w obrzęd) i bynajmniej nie wszystko musi być explicite wypowiedziane w nim samym. Jego struktura kształtowana w toku Symbolika płodnościowa w polskim folklorze 209 przekazu ustnego zachowuje związek z całością działań kulturowych i daje się odczytywać nie tylko jako znak symboliczny, który umownie coś komu- nikuje, lecz też jako symptom, który odwzorowuje zachowania ludzi, ich sposób widzenia i wartościowania świata. Poza czystą komunikacją służy także kształtowaniu zachowań jednostki mówiącej” (Bartmiński 1990: 195). Płodność a pierwiastek męski i żeński Płodność w kulturze ludowej i w folklorze kojarzona jest z pierwiastkiem męskim i żeńskim (rozciągniętym na cały kosmos) i wartościowana zdecydo- wanie pozytywnie, zaś niepłodność, jałowość, nieurodzajność – negatywnie. Z punktu widzenia rolnika-gospodarza, w kontekście zapewniania rodzinie bytu i dostatku, płodność zwierząt i urodzaj w polu są na tyle ważne, że zdolne do rozpłodu i płodne (także niezdolne do rozpłodu i niepłodne) zwie- rzęta obdarza się specjalnymi nazwami. Np. ogier to dorosły, niekastrowany i zdolny do rozpłodu koń; wałach – wykastrowany koń; buhaj – przeznaczony do rozpłodu samiec bydła domowego; tryk – samiec owcy (baran) przezna- czony do rozpłodu, a skop to wykastrowany samiec owcy, przeznaczony na tucz. Jałówka to samica bydła domowego przed pierwszym wycieleniem. Nazwy te po przeniesieniu na ludzi, wskazują na takie cechy, jak w odnie- sieniu do zwierzęcia – na aktywność seksualną lub jej brak, na płodność lub niepłodność. I tak np. ogier to nie tylko zdolny do rozpłodu koń, ale też młody chłopak aktywny seksualnie, byczek to nie tylko młody, silny byk, lecz również chłopak wyposażony w siły witalne 1 . Płciowość, sprawność seksualna, a w konsekwencji też płodność w ludo- wych pieśniach miłosnych, jest wyrażana za pomocą języka symboli. Sym- bolizm obrazów w erotyku ludowym, podobnie jak w erotyku staropolskim, na co zwracał uwagę Julian Krzyżanowski (1989), został zbudowany na za- sadzie odwołań do „codziennych doświadczeń życia wyrosłych z kontaktów z ziemią”. Podobne obserwacje mieli badacze erotyku ludowego (Bartmiński 1 Liczne przykłady takich nazw daje w swojej książce Ewa Masłowska (1988: 59), np. byk, bulåšk – 1. ‘młody byk’, 2. ‘o młodym, jurnym mężczyźnie’, kaban ‘wieprz, kastrowany samiec świni’ > pog. o mężczyźnie ‘grubas’, wałkoń ‘koń wywałaszony’ > pog. ‘człowiek ospały, leniwy (s. 75), čučopa ‘owca jałowa’, ‘młoda dziewczyna, która jeszcze nie ma dzieci’; kurzaja ‘kura lub kogut o niewyraźnych cechach płciowych > pog. o człowieku ‘ni to chłop, ni baba’ (tamże: 50). Silnie nacechowane ekspresywnie są też liczne nazwy starego kawalera i starej panny, oparte na nazwach rzeczy starych i niepotrzebnych (typu: grochowiny, klamot, knaga ‘hak do wieszania bielizny’ > ‘stara chuda krowa’ > stara panna’, itp. (tamże: 48). 210 Stanisława Niebrzegowska-Bartmińska 1974; Wężowicz-Ziółkowska 1991; Prorok 2014). Przywołajmy jedynie wy- brane konteksty, w których kobiecość kojarzona jest z ziemią, rolą, polem, łąką, męskość z narzędziem służącym uprawie, a akt miłosny – z uprawą: (1) Wstawaj Jasieniu do roli, już-eś się wyspał do woli. Cicho Maryś, nie wołaj, juz ja rolkę zaorał, zaorał. K 27 Maz 184. 2 Rola dobra, która jest w stanie wydać plony, ma wysoce pozytywne wartościowanie – podobnie jak i narzędzia, które służą uprawie. Dziewczyna chwali walory takiej roli, a chłopak – narzędzi: (2) Mam ci ja Jasiu swéj roli staję, na niéj się zboże bujne udaje. Tylko uprawy po- trzeba, da nam Pan Bóg wszystko z nieba, dobrze nam będzie. Mam ja też Kasiu bydlątek troje, pójdzie jedno wprzódy, a za nim dwoje. I płużek tez tam będzie, wszystko się do kupy zejdzie, dobrze nam będzie. K 21 Rad 39. (3) Mam ci ja, Maćku, łączeńkę drobną, traweczkę na niej, gdyby jedwabną, a pośrodku źródło bije, traweczka się pięknie wije, nigdy nie zgnije. Mam ci, Kasiu, kosisko spore, jak wezmę kosić, trawka wygore, hej pokos koło pokosa, dobrzeć kosi moja kosa, aż pierzcha rosa. Chod Śp 193. W efekcie dochodzi tu do „myślowego utożsamienia kobiety z rolą. Pod- stawę tego zespolenia stanowi przeświadczenie, że kobieta tak samo jak gleba stwarza życie, przyjmuje w siebie nasienie, przechowuje płód, wydaje potomstwo. W związku z tym powstaje zespół płodnościowy, złożony z od- powiadających sobie składników: żeńskiego, męskiego i ziemskiego. Zespół ten opiera się na wielostopniowych upodobnieniach, zachodzących między kobietą i wyoraną bruzdą, glebą i macicą, pługiem i fallusem, oraniem i za- płodnieniem. Symboliczne scalenie kobiety z polem nasyca techniki seksu- alne metaforyką rolną, i odwrotnie – techniki rolne metaforyką seksualną.” (Niewiadomski 1999: 11). „Płodność kobiety – powtórzmy za Mircea Elia- dem – ma wzorzec kosmiczny, jakim jest płodność Terra Mater, powszechnej Genitrix.” (Eliade 1979: 153) 3 . W erotyku funkcjonuje więc specjalny kod symboliczny, który nazywa narządy płciowe męskie i kobiece: „symbolizm seksualny, uwzględniając kształt, wygląd, rodzaj naturalny i funkcje, przeciwstawia tu sobie narzędzia i przedmioty ostre, wydłużone, zdatne do uderzania, zagłębiania, przesuwa- nia, przedmiotom okrągłym, płaskim, posiadającym wgłębienia i otwory (głównie naczyniom); zwierzęta drapieżne ich ofiarom, samce (zwłaszcza ptaków) ich samiczkom, wreszcie wykonawców czynności obiektom ich dzia- łania. Te właściwości obu szeregów symbolicznych wydają się jednocześnie 2 Tu i dalej wykorzystuję skróty źródeł za Słownikiem stereotypów i symboli ludowych, zob. SSiSL t. I, cz. 1, s. 35–83; cz. 2, s. 9–15; cz. 3, s. 9–22. 3 Kwestie pierwiastka żeńskiego w kontekście antropokosmicznego zespołu płodności: woda – ziemia – księżyc omawia też w swoim szkicu Ewa Masłowska (2014). Symbolika płodnościowa w polskim folklorze 211 stanowić podstawę relacji między symbolizującym a symbolizowanym, pod- stawę paralelizmu kobieta – ziemia, vagina – bruzda, cunnus – bandurka, mężczyzna – oracz, etc...” (Wężowicz-Ziółkowska 1991: 162). Płodność jako kategoria warunkująca życie, nie jest kategorią wyosob- nioną, ograniczoną do świata ludzkiego, zwierzęcego i roślinnego. W kosmo- sie, ożywianym przez współdziałanie przenikającego wszystko pierwiastka męskiego – zapładniającego i żeńskiego – zdolnego do rodzenia (por. Bart- miński 1988: 99), m ę s k o ś ć kojarzona jest z niebem, ogniem i słońcem, ż e ń s k o ś ć – z ziemią. W ludowych mitach kosmogonicznych – podobnie jak w wielu religiach, w których kosmiczne dzieło tworzenia jest „rezultatem hierogamii między Bogiem-Niebem a Ziemią-Matką” (Eliade 1979: 154) – męskie niebo zapład- nia z i e m i ę SSiSL I/2/17–56 . Mit kosmogoniczny jest mitem wzorcowym i służy jako „wzór do naśladowania hierogamii kosmicznej” (tamże). Echo tego archaicznego widzenia świata i jego pierwiastków na gruncie polskim zachowało się w zagadce ludowej: (4) Ojciec strzela, nie zabija, matka zjada, gęby nie ma <Niebo – deszcz – ziemia>. Folf Zag nr 581 . W pisanej poezji chłopskiej – niebo w miłosnym uścisku przyjmuje ziemię w ramiona: (5) Na dróg rozstaju, gdzie Chrystus kona,/ niebo przygarnia ziemię w ramiona/ i dary składa Chleborodzicy/ ogromnym wieńcem ziół i pszenicy. [W. Siatkow- ski] Ad Złote 238 . Ziemia – jak kobieta, która urodziła dziecko – odkrywa wez- brane pokarmem piersi: (6) Świeżo zaorana rola/ odkryła piersi/ wezbrane pokarmem/ i czeka by do niej przyjść/z błogosławionym ziarnem. A. Mag- dziak , Karmiąca ziemia , za: Niewiadomski 1999: 18 ; (7) A potem ukląkł [chłop] na czarnej jej piersi/ pełnej słońca i wilgoci/ i począł szeptać ciche błaga- nie... obdarz nas ziemio – matulu kochana/ chlebem czarnym smacznym. Poc Poez 106 . Fu n k c j ę z a p ł a d n i a j ą c ą, właściwą pierwiastkowi męskiemu, w kulturze tradycyjnej pełnią zjawiska atmosferyczne: – s ł o ń c e SSiSL I/1/119–144 : (8) Zblod mi wionek, zblod mi, jo sobie tyz zbladła, wionek u od słónecka, ja u od k u ochanecka. Sad Podh 143 ; (9) Czego ty dziewczyno pod jaworem stoisz? Czy cię słońce piecze, czy się deszczu boisz? ... Słońce mie nie piecze, deszczu się nie boje, czekam na miłego, pod jaworem stoje. Bart PANLub 4/324 ; – p i o r u n SSiSL I/3/411–443: (10) Jak [śni się, że piorun] uderzy, to tak zawsze tłumacyli, że ktoś w ciąży albo coś będzie. Nieb Pol 198 ; – o g i e ń SSiSL I/1/264–285: (11) Posłać ci się nie odrzekam, lecz czuwać nie mogę, Żeby ci się ogień nie wdał w tę kulawą nogę. A nie bójże się, dziewczyno, nie bój się ognia, Będę ściskał i przytulał, choćby do samego dnia. Pieś Śl 1/246 ; (12) Nie bójze się, Kasiu, ognia, ani puchliny, połozę ja chorą nogę wedle pierzyny. K 2 San 131 ; 212 Stanisława Niebrzegowska-Bartmińska – w i a t r SSiSL I/3/307–338: (13) Czegóż Kasińku płaczesz? Wietrzyk wieje, wiáneczek mdleje, świat mi się zawięzuje. MAAE 1903/233 ; (14) Cienka mała konopielka ..., jeszcze cieńsza jak kraśniejsza ... Pawki pasie, piórka zbiera ..., co zbierze, w zapaskę kładzie ..., a z zapaski wieniec wije ... I uwiła pawi wieniec ..., przyszpiliła do swej główki ... Skąd się wzięły bujne wiatry ..., i zerwały pawi wieniec. Bart PKL 389 . Fu n k c j ę n a s i e n i a powodującego płodność ludzi, ziemi, roślin i zwierząt pełnią zjawiska, kojarzone z wilgocią: – w o d a SSiSL I/2/153–235, por. też Majer-Baranowska 1986 : (15) „Bogaci młynarze wzięli na wychowanie biédną, ale ładną dziewczynkę... Dziew- czynka wyrosła na pannę, chodziła sama wszędzie, do boru, na pola. Raz zmęczyła się bardzo i napiła wody. Od tego zaszła w ciążę i wkrótce powiła prześlicznych chłopaków bliźniąt.” ZWAK 1878/144 ; (16) „Gdy krowa kilka razy latowała się, a zawsze bez skutku, prowadzono ją za granicę, do są- siedniej wsi do buhaja lub też przeprowadzano ją przez głęboką wodę, bądź mocno zlewano wodą, co miało powodować zacielenie krowy.” Wit Baj 60 ; – d e s z c z SSiSL I/3/129–166 : (17) Pada deszczyk majowy chłopakom na głowy, dziewczynom na brzuchy, będą mieć znajduchy. Red. Kraśnik Lubelski 2011 ; (18) Dajże Boze deszczu, żeby lał, żeby lał. Żeby mi się wianek na głowie rozwijał. ZWAK 1886/287 ; – r o s a SSiSL I/3/45–68 : (19) Sieje rosa po białej brzezinie, kochajże mnie, kawalerze, ale nie zdradliwie. K 46 Ka-S 47 ; (20) A kędyżeś mi coruś była, kiedyś mi się tak zrosiła? U lnuch była, matuchno. ... A dyć też tam insze były, toli się tak nie zrosiły. Rosa była, matusiu, rosa była. Rog Śląsk 250 . Płodność jako dar od Boga Płodność w kulturze tradycyjnej jest traktowana jako dar od Boga – to on stworzył świat i jego elementy; on je pomnaża (niepłodność jest karą). Myślenie takie dobrze oddaje znane powszechnie ludowe przysłowie (21) Komu Pan Bóg błogosławi, temu dzieci daje (powszechne) . Przekonanie o boskim patronacie nad wszystkim, co żyje, utrwaliło się zwłaszcza w wierzeniach, że to Bóg pobudza ziemię do rodzenia, a ziemia użyźniona „nadprzyrodzonym, sakralnym patronatem, umożliwia wydanie bogatych plonów” (Niewiadomski 1999: 97). Stąd np. prośby zanoszone do Boga o urodzaje i poświęcanie pól połączone ze specjalnie zamawianą mszą w okresie wegetacji roślin. Bart PANLub I/450 . Nawet przy okazji obrzędów o charakterze świeckim (np. obnoszenia przez dziewczęta zielonej gałęzi, |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Lothar.
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Rozbrykana młoda krówka? Ewkaaaaa >;PPP
![]() ![]() |
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Masz ochotę na... urlop? A może byś zajrzała do rodziny, tak przy okazji? Takie rzeczy się same nie śnią >;PP
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
>;P Oj Ewka, Ewka, wiosna zaraz :) a ty nic nie... kumkasz >;P
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Free forum by Nabble | Edit this page |